Informacje

  • Wszystkie kilometry: 231256.95 km
  • Km w terenie: 5477.21 km (2.37%)
  • Czas na rowerze: 465d 18h 23m
  • Prędkość średnia: 20.69 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawa

Dystans całkowity:63796.44 km (w terenie 1125.52 km; 1.76%)
Czas w ruchu:3550:39
Średnia prędkość:17.97 km/h
Maksymalna prędkość:78.01 km/h
Suma podjazdów:900660 m
Maks. tętno maksymalne:154 (0 %)
Maks. tętno średnie:133 (0 %)
Suma kalorii:43238 kcal
Liczba aktywności:751
Średnio na aktywność:84.95 km i 4h 43m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 5 września 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Zwierz Alpuhary, dz. 3

Dziś było strasznie! Pierwszych 50 km niczego nie zapowiadało. Lekko pod górę, z czechami i temperaturą 25. Trochę się chmurzyło, więc bardzo przyjemnie. A nawet Zachodnio! :)


Ale jak w Atzeneta zaczął się big, to chmury poszły w cholere i zrobiło się do 44 w słońcu. A cienia na podjeździe zero, ledwie dawałem radę postoje robić w pojedynczych plamach cienia na poboczu. No więc dogrzało mi tak, że na samym szczycie biga Vistabella, jak się zrobiło 14%, to się prawie porzygałem :-)



A potem nabrałem 7 litrów wody na nocleg, krótki zjazd i dalej pod górę. Jeszcze z 500m z tą wodą podjechałem!


Śpię na 1350m na miejscu piknikowym z grillami i dzizasami, full wypas! Tylko wody nie ma, dobrze że przywiozlem! Ale jestem tak wykończony tym dniem, że raczej się nie naciesze tym miejscem. Położyłem się bez kolacji i coś czuję, że już nie wstanę :-P


  • DST 100.04km
  • Teren 0.50km
  • Czas 06:42
  • VAVG 14.93km/h
  • VMAX 57.65km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • Podjazdy 2233m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 września 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Zwierz Alpuhary, dz. 2

Rano na lekko na biga Monte Caro, dość ciężko mi się jechało, ale bez jakiejś masakry. Na podjeździe 26 stopni, a na szczycie (1420 m npm) 20, bo weszła chmura.



Za to na dole w południe było już 35 st., mimo ok 40% zachmurzenia. A potem miało być łatwo i krótko - 50 km leciutko pod górę (w sumie ze 300 podjazdów) i kemping. Droga dość główna, ale bardzo pusta, gdyby nie upał i totalny brak cienia, to by się fajnie jechało. Ale i tak było spoko. I sucho. 




Rzeka

Tylko że kemping się okazał nieczynny. No, nie całkiem, wisiała kartka, żeby zadzwonić, to Anna cośtam zrobi. Ale ja tez zacząłem kombinować, że jutro dzień bardzo syty, większość dnia pod górę i łącznie ok 2,5 podjazdów i 120 km, a z kolei dzisiaj jest jeszcze wcześnie. Więc warto by jeszcze trochę z tej jutrzejszej trasy dziś ukręcić... W końcu postanowiłem, że jeśli za 20-30 km znajdę jakiś booking z klimatyzacją do 50 eur, to się skuszę. Znalazłem za 19 km i 48 EUR. Chyba booking.com skanuje moje myśli. Pewnie przez tego czipa, co mi go wszczepili razem ze szczepionką na covid. I bardzo dobrze! Przydało się! :p

Aczkolwiek końcówka mnie zmęczyła. Zrobiły się czechy, 35 stopni jak obszył i czułem, jak powoli nadchodzą skurcze w udach. Ale jakoś dotrwałem bez. A za to na obiad jadłem figi prosto z drzewa :)



A miejscówka w Sant Mateu bardzo fajna. Studio z klimą, aneksem kuchennym i pralnią obok. Czyściutko, super łazienka i w ogóle wypas! :)
I przyjemne miasteczko. 



  • DST 112.34km
  • Teren 0.50km
  • Czas 06:12
  • VAVG 18.12km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Podjazdy 2086m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Zwierz Alpuhary, dz. 1

Samolotem do Barcelony, potem trochę po mieście, oglądając nowe piękne ścieżki rowerowe (8 lat temu ich nie było!) i sagrada familia




Od stu lat w budowie. Niesamowite 

No i dotarło do mnie, że bywam w Barcelonie dokładnie co 8 lat. 2006, 2014, 2022. Do zobaczenia w 2030! ;-)


A potem pociągiem do Tortosy na nocleg w klasztorze jezuitów! :O



Dziś po kompletnie nieprzespanej nocy do niczego więcej się nie nadawałem. Jutro prawdziwy początek wyprawy :-)
  • DST 27.89km
  • Czas 01:38
  • VAVG 17.08km/h
  • VMAX 31.13km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Zwierz Alpuhary, dz. 0

Na lotnisko. Właściwie to już w sobotę po północy. Teraz pakowanie roweru. 15 stopni, akurat, żeby się nie spocic przy tym jak świnia :-)
  • DST 23.83km
  • Czas 01:09
  • VAVG 20.72km/h
  • VMAX 37.46km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 68m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 czerwca 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Konserwatywnie - tyrolska, dżem powrotu

Po miastach Bludenz (późnym wieczorem) i Wiedeń (rano).

Podsumowanie wyprawy
Konserwatywnie – tyrolska 2022:
Całkowity dystans wyprawy: 1 359 km, średnio dziennie 97,1 km (bez dni restowych).
Całkowita suma podjazdów: 27 431 m
– co daje mi rekord czerwca w tej kwestii, mimo że dotychczas rekordowy czerwiec 2018 był w całości wyprawowy, a tu tylko dwa tygodnie :)
Wychodzi 2 018,5 m / 100 km, czyli jak na Alpy to nie jakoś bardzo dużo. Fakt, było sporo relatywnie płaskich odcinków; dolina Innu, dolina Renu, Szwajcaria Kaszubska...
Zaliczonych bigów: 24, średnio dziennie 1,7
Forma: słabo. Chyba jak zwykle, w końcu to tylko dwa tygodnie bez przygotowania (jakbym TERAZ jechał dalej, to hoho...), ale i tak trochę rozczarowujące.
Sprzęt: kupiony rok temu w Słowenii pedał jest do wymiany/ naprawy łożyska. Chrobocze jak nieszczęście, gówno straszne. Szczęście, ze wytrzymał do końca. Zgubiona rękawiczka podczas prania w rzece. No i wciąż nie mogę doregulować tylnej przerzutki, na młynku czasem skacze. Serwisant twierdzi, że mam za krótki łańcuch. Obaczym po wymianie. Poza tym sprzęt bez zarzutu.
W szczególności zadowolony jestem z nowych nabytków: materacyk Big Agnes Air Core Ultra bardzo wygodny (grubszy niż inne), niezbyt upierdliwy w pompowaniu (mimo zdecydowanie większej ilości powietrza, które trzeba wpompować) i robi wrażenie, że będzie wytrzymały. Opowieści o współczynnikach R można sobie wsadzić, tak jak sądziłem, i bardzo dobrze. Namiot Naturehike Star River 2 - wygodny, szczelny, łatwy w rozkładaniu. Brakuje mu tylko jednej rzeczy: punktu podczepienia tropiku do masztów - wygodniej by się rozkładało i składało. 
Okoliczności: jak zwykle w Alpach – wspaniałe. A moje zdjęcia zbierają wyjątkowo dużo pochwał. Ciekawe, czemu więcej niż zwykle :)
  • DST 10.54km
  • Czas 00:39
  • VAVG 16.22km/h
  • VMAX 44.59km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 88m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 czerwca 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Konserwatywnie - tyrolska, dżem 16 i ostatni

O 5:45 obudził mnie motocyklista, który zaparkowal 20m od mojego namiotu i poszedł na wycieczkę w góry :-D
Zwijalem się bardzo leniwie, wiedząc, że na koniec dnia i tak będę czekał na pociag. Wyjazd o 8:30. Na bigu Furkajoch byłem przed 10, a i tak były już 23 stopnie (na wysokości 1800!).

Zjazd do Schoppernau, tam żarcie na ławce w cieniu i już w solidnym upale zaczynam biga Hochtannberg. No bardzo ciężko szło. Postoje robiłem co 200 m w pionie (normalnie co ok. 500). Ale wreszcie się dotoczylem. Temperarura 44...

Krótki zjazd, trochę trawersu doliną górnego (i zimnego!) Lecha i pora na ostatni podjazd. Raptem 330m, ale też mnie strasznie wymęczył. Ale wszystko się kiedyś kończy i ta nierówna walka również. Bezbigowa przełęcz padła i dalej do Bludenz (skąd mam wieczorem pociąg powrotny) już z grubsza tylko w dół. 



Na kemping docieram o 17:30. Spałem tu tydzień temu i mam dogadane, że mogę wziąć prysznic przed pociągiem. To wielka ulga po każdej trasie, a zwłaszcza w takim upale. Jeszcze golenie, przebiórka w ciuchy, w których można się ludziom pokazać, piwo pszeniczne w kempingowym barze i czekam. Odjazd o 23:40. Wziąłem kuszetkę, więc rano powinienem być gotów do życia i pracy :-)
A tymczasem dziś zaliczyłem ostatnie bigi w Austrii. Teraz najbliższe niezrobione mam w dolinie Górnego Rodanu... 

Ostatnie impresje:











Ps. O, widzę, że rekord podjazdów czerwca pobity! :-D
  • DST 93.07km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 17.45km/h
  • VMAX 69.99km/h
  • Temperatura 42.0°C
  • Podjazdy 1654m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 czerwca 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Konserwatywnie - tyrolska, dżem 15

Kemping w Winterthur całkiem fajny, są fotele, leżaki, stoliki, można korzystać, przestawiać, fajnie. I taki Monet za płotem :-)



Start tuż po 8, potem Lidl, a potem jechałem wzdłuż torów i sobie pomyślałem, że przede mną 50km lekko pod górę w czeskim stylu, pod wiatr i bez bigów. Hmmm... Nie było co za długo myśleć. Pociąg za kwadrans :-) cena co prawda sroga (20 chf), ale oszczedzam dobre dwie godziny i sporo sił. Skusilem się :-)

W St. Gallen jestem o 10:40, stąd już na biga Stoss (sztos!) i zjazd w dolinę Renu i do Austrii. Hurra! :-)


Sztos! 

Tu już upał niewąski. Robię zakupy na niedzielę i długi popas z kawą mrożoną. Na biga Millruette startuje na lekko ok 14. Godzina i po krzyku, a na dole jestem ok 15:30. Zostalo 13km na kemping. Hmmm, coś wcześnie, żal kończyć, zwłaszcza, że jutro rzeźnicki dzień ma być... 

Po namyśle ryzykuje start podjazdu na Furkajoch (to nie ta Furka!). No i tak rozglądając się za dobrym miejscem na dziko podjechałem aż 900m.

Prosta kreska to przejazd pociągiem


Sztos, bo na 1400 fajna polanka, z rzeczką, głazem do siedzenia i śladami racic. Tu dziś będzie mój dom! :-D


  • DST 84.25km
  • Czas 05:40
  • VAVG 14.87km/h
  • VMAX 53.26km/h
  • Temperatura 38.0°C
  • Podjazdy 2101m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 czerwca 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Konserwatywnie - tyrolska, dżem 14

Start 8:50, już po zakupach w Lidlu, nieźle. Początkowo bardzo łagodny podjazd na biga Bachtel, a potem nagle robi się 17%. Końcówka to już 19%, ale to już na szczęście na lekko.
Zjazd też stromy. Potem trochę falowania i wreszcie przed Zurychem się wypłaszcza. Wiatr oczywiście w pysk, ale lekki.

Za Zurychem big Regensberg, też na lekko i to niespełna dwustumetrowy pipsztok, więc to był moment. Potem znów falowanie aż do Winterthur, gdzie wreszcie fajny kemping, ale straszny upał.



Pod koniec mocno doskwierały mi stopy, dłonie i tyłek. Niedopsz. 


Widok ze szczytu Bachtel. Nudna ta Szwajcaria. 
  • DST 101.91km
  • Czas 05:33
  • VAVG 18.36km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 1467m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 czerwca 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Konserwatywnie - tyrolska, dżem 13

Rano burza, znowu. Zwijam się między deszczami i namiot oczywiście kompletnie mokry. Ale jednak fajne to miejsce było i mimo pochylosci dobrze się spało :-)

Wyjazd o 8:50, a o 9:05 już przeczekuję pierwszy deszcz. Na szczęście to był jedyny daszek na całym podjeździe, więc potem już sobie nie zawracam głowy, tylko jadę. Na Klausenpass jestem o 10:30 i właśnie przestalo padać. Potem ma się okazać, że to był ostatni deszcz dziś. Fart, bo najgorzej, jak pada na zjeździe, a ten zjazd miał 1500m (w pionie)!

W połowie zjazdu jest mała hopa pod górę, ale jest też już 20 stopni, więc się rozbieram "ze wszystkiego" i na dalszy ciąg zjazdu już tylko kurtka. W Altdorfie pochmurno, ale 24 stopnie i nie pada. 

Dalej jest spektakularny odcinek wzdłuż Jeziora Lucerńskiego, z klifami, tunelami i wszystkim! Jak Amalfi albo fiordy! Wow! Niestety z powodu zachmurzenia zdjęcia marne. 









Z Brunnen już konsekwentnie pod górę przez Schwyz i główną na plaskowyż. Zrobiła się lampa, a stok ma ekspozycję SW, więc trochę hardkor. Licznik pokazuje 40 stopni, pierwszy raz na tej wyprawie. 

Potem na górze już nie tyle Alpy, co raczej Czechy, albo może Szwajcaria... Kaszubska. W każdym razie szalone zjazdy i pojazdy do 14% co chwilę, a na koniec big Etzelpass. Mały, ale wariat. 



No i zjazd do dawno Wam obiecanego Miasteczka Gwałcicieli Cipek. 



Straszny ruch w centrum, a na kempingu rejwach, bo to zarazem miejskie kąpielisko. Ale jakoś to przetrwałem, a pod wieczór jest już w miarę spokojnie. Ale jako kemping to kiepski adres, nie polecam. Za to okolica, mimo że to już nie Alpy, przepiękna! 


  • DST 99.07km
  • Teren 1.50km
  • Czas 05:30
  • VAVG 18.01km/h
  • VMAX 58.58km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 1672m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 czerwca 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Konserwatywnie - tyrolska, dżem 12

Rano padało dwa razy, ale namiot udało mi się zwinąć prawie suchy, a jak ruszam o 9, to już jest raczej słonecznie. Potem wręcz będzie upał.

Początek z Walenstadt aż do ujścia rzeki Linth, to bardzo ciekawie poprowadzona ścieżka rowerowa wzdłuż jeziora. Między wodą a autostradą, wciskała się w zaułki, a nawet miała dwa własne tunele! Potem trochę szutru wzdłuż rzeki i dzięki temu udało mi się ominąć prawie 300m podjazdu, które wzdłuż jeziora wyrabiała szosa :-)

Potem już normalnie: w górę doliny, skok w bok na biga Pragelpass, zjazd, małe zakupy w Aldim (ceny bez dramatu!), i dalsza droga w górę doliny ku Klausenpass (big) , ktorej wszelako dziś nie osiągnąłem, bo ileż można! 



Nocleg na dziko w górnej części doliny, nad Linthalem. Jest tu i kilka kamperow :-)

A jak tylko się rozbilem i umylem w rzece, to walnela krótka burza. Namiot znów się spisał :-) Miejsce zaś ciekawe i ładne, ale pochyle (nie chciałem tuż przy rzece ze względu na możliwość powodzi blyskawicznej). Ciekawe, jak się będzie spać :-)












  • DST 99.43km
  • Teren 5.00km
  • Czas 06:22
  • VAVG 15.62km/h
  • VMAX 54.64km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Podjazdy 2236m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl