Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 1604.96 km (w terenie 26.88 km; 1.67%) |
Czas w ruchu: | 71:50 |
Średnia prędkość: | 22.34 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.00 km/h |
Suma podjazdów: | 6885 m |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 55.34 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Kategoria Surly-arch, Wypad
Trzcina, dzień 3
Bondyrz - Zamość - Łabunie - Krzywystok - Tomaszów Lubelski - Józefów - Majdan - Gliny.
Chyba największy upał, ale przynajmniej słabiutki wiatr ;)
Chyba największy upał, ale przynajmniej słabiutki wiatr ;)
- DST 127.80km
- Teren 0.18km
- Czas 05:35
- VAVG 22.89km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 646m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 kwietnia 2012
Kategoria Surly-arch, Wypad
Trzcina, dzień 2
Lublin - Zemborzyce - Bychawa - Wysokie - Sułów - Szczebrzeszyn - Zwierzyniec Bondyrz.
Cholerny wiatr w pysk. Momentami z 8m/s! Do Wysokiego i potem momentami do Szczebrzeszyna ledwo jechaliśmy! :(
Cholerny wiatr w pysk. Momentami z 8m/s! Do Wysokiego i potem momentami do Szczebrzeszyna ledwo jechaliśmy! :(
- DST 121.72km
- Czas 06:17
- VAVG 19.37km/h
- VMAX 44.50km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 603m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 kwietnia 2012
Kategoria Surly-arch, Wypad
Trzcina, dzień 1
Z Carmelianą: Dęblin - Niebrzegów - Puławy - Kazimierz Dolny - Niezabitów - Wąwolnica - Nałęczow - Lublin.
Upal i slaby, ale męczący wiatr w pysk ;)
Upal i slaby, ale męczący wiatr w pysk ;)
- DST 108.95km
- Teren 3.20km
- Czas 05:20
- VAVG 20.43km/h
- VMAX 50.50km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 438m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 kwietnia 2012
Kategoria .Schwinn-arch, Użytkowo
Po mieście
- DST 12.53km
- Czas 00:34
- VAVG 22.11km/h
- VMAX 37.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 44m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 kwietnia 2012
Kategoria .Schwinn-arch, Użytkowo
Po mieście
- DST 10.23km
- Czas 00:28
- VAVG 21.92km/h
- VMAX 33.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 42m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 kwietnia 2012
Kategoria .Schwinn-arch, Użytkowo
Po mieście
- DST 17.08km
- Czas 00:49
- VAVG 20.91km/h
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 53m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 kwietnia 2012
Kategoria .Schwinn-arch, Użytkowo
Po mieście
- DST 10.31km
- Czas 00:28
- VAVG 22.09km/h
- VMAX 28.50km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 35m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Kategoria .Schwinn-arch, Użytkowo
Po mieście
A w międzyczasie samochodem do Krakowa i z powrotem :/
- DST 10.09km
- Czas 00:28
- VAVG 21.62km/h
- VMAX 31.50km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 42m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 kwietnia 2012
Kategoria .Schwinn-arch, Użytkowo
Po mieście z N.
Spraw różnych mnóstwo. I tak nie wszystkie załatwiliśmy ;)
Silny wiatr W.
Silny wiatr W.
- DST 25.31km
- Czas 01:12
- VAVG 21.09km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 75m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 kwietnia 2012
Kategoria Surly-arch, Wycieczka
Po gminy wyścig z burzami
Gminowycieczka przy okazji wyjazdu służbowego. Przez pierwsze 50 km słaby wiatr mniej-więcej w plecy i piękna pogoda. Potem zaczęły się burze. Z pierwszą ścigałem się do Miłakowa. Złapała mnie tuż przed, na szczęście była wiata przystankowa. Spod daszku obserwowałem jak kompletnie przemacza dwójkę motorowerzystów, którym nawaliła maszyna. Potem pchali ją do Miłakowa...
Druga dopadła mnie raptem 10 km dalej. Znów trafiła się wiata przystankowa, więc ogólnie miałem więcej szczęścia niż rozumu, bo z samochodu nie zabrałem ochraniaczy na buty (przecież taka piękna pogoda) i trochę mi podmoczyło stopy, ale nie tyle, żebym przemarzł, zwłaszcza, że nawet po deszczu było 12 stopni. Potem się rozpogodziło i natychmiast zrobiło się 20. Pociągnąłem więc do Dobrego Miasta, ale przez to przeczekiwanie kompletnie wypadłem z rytmu i jechało mi się fatalnie. Chyba też mnie odcięło, bo miałem ze sobą tylko dwie małe kanapeczki.
W Dobrym mieście kupiłem ciastka, ale było już za późno, czułem, że jestem "do umycia". A tymczasem zrobił się wiatr. Silny, południowo-wschodni. Czując się bardzo zmęczony, postanowiłem skrócić zaplanowaną trasę i odpuścić gminy Jeziorany, Biskupiec, Barczewo i Purda. Trudno, innym razem, przynajmniej dziura nie została ;)
Mimo to powrót przez Olsztyn był koszmarem. Wiatr mnie najpierw bardzo spowalniał, a potem, jak skręciłem lekko na SSW, zaczął mną miotać w prawo. Za Olsztynem znów zaczęła mi grozić burza. Przycisnąłem, ile mogłem (czyli niewiele) i jakoś się dotoczyłem na leśny parking, gdzie zostawiłem auto, akurat jak zaczynało padać.
Burze wygrały 2:1, ale ja pozostałem suchy, czyli tak naprawdę 3:0 dla mnie. Masakra ;)
Wymój - Mańki - Łukta - Boguchwały - Miłakowo - Dobre Miasto - Olsztyn - Stawiguda - Wymój
PS. Piąty megametr wyszedł niby sam, ale jego ostatni akord mnie nieco ogłuszył ;)
Druga dopadła mnie raptem 10 km dalej. Znów trafiła się wiata przystankowa, więc ogólnie miałem więcej szczęścia niż rozumu, bo z samochodu nie zabrałem ochraniaczy na buty (przecież taka piękna pogoda) i trochę mi podmoczyło stopy, ale nie tyle, żebym przemarzł, zwłaszcza, że nawet po deszczu było 12 stopni. Potem się rozpogodziło i natychmiast zrobiło się 20. Pociągnąłem więc do Dobrego Miasta, ale przez to przeczekiwanie kompletnie wypadłem z rytmu i jechało mi się fatalnie. Chyba też mnie odcięło, bo miałem ze sobą tylko dwie małe kanapeczki.
W Dobrym mieście kupiłem ciastka, ale było już za późno, czułem, że jestem "do umycia". A tymczasem zrobił się wiatr. Silny, południowo-wschodni. Czując się bardzo zmęczony, postanowiłem skrócić zaplanowaną trasę i odpuścić gminy Jeziorany, Biskupiec, Barczewo i Purda. Trudno, innym razem, przynajmniej dziura nie została ;)
Mimo to powrót przez Olsztyn był koszmarem. Wiatr mnie najpierw bardzo spowalniał, a potem, jak skręciłem lekko na SSW, zaczął mną miotać w prawo. Za Olsztynem znów zaczęła mi grozić burza. Przycisnąłem, ile mogłem (czyli niewiele) i jakoś się dotoczyłem na leśny parking, gdzie zostawiłem auto, akurat jak zaczynało padać.
Burze wygrały 2:1, ale ja pozostałem suchy, czyli tak naprawdę 3:0 dla mnie. Masakra ;)
Wymój - Mańki - Łukta - Boguchwały - Miłakowo - Dobre Miasto - Olsztyn - Stawiguda - Wymój
PS. Piąty megametr wyszedł niby sam, ale jego ostatni akord mnie nieco ogłuszył ;)
- DST 121.90km
- Teren 7.00km
- Czas 04:52
- VAVG 25.05km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 800m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze