Sobota, 21 kwietnia 2012
Kategoria Surly-arch, Wycieczka
Po gminy wyścig z burzami
Gminowycieczka przy okazji wyjazdu służbowego. Przez pierwsze 50 km słaby wiatr mniej-więcej w plecy i piękna pogoda. Potem zaczęły się burze. Z pierwszą ścigałem się do Miłakowa. Złapała mnie tuż przed, na szczęście była wiata przystankowa. Spod daszku obserwowałem jak kompletnie przemacza dwójkę motorowerzystów, którym nawaliła maszyna. Potem pchali ją do Miłakowa...
Druga dopadła mnie raptem 10 km dalej. Znów trafiła się wiata przystankowa, więc ogólnie miałem więcej szczęścia niż rozumu, bo z samochodu nie zabrałem ochraniaczy na buty (przecież taka piękna pogoda) i trochę mi podmoczyło stopy, ale nie tyle, żebym przemarzł, zwłaszcza, że nawet po deszczu było 12 stopni. Potem się rozpogodziło i natychmiast zrobiło się 20. Pociągnąłem więc do Dobrego Miasta, ale przez to przeczekiwanie kompletnie wypadłem z rytmu i jechało mi się fatalnie. Chyba też mnie odcięło, bo miałem ze sobą tylko dwie małe kanapeczki.
W Dobrym mieście kupiłem ciastka, ale było już za późno, czułem, że jestem "do umycia". A tymczasem zrobił się wiatr. Silny, południowo-wschodni. Czując się bardzo zmęczony, postanowiłem skrócić zaplanowaną trasę i odpuścić gminy Jeziorany, Biskupiec, Barczewo i Purda. Trudno, innym razem, przynajmniej dziura nie została ;)
Mimo to powrót przez Olsztyn był koszmarem. Wiatr mnie najpierw bardzo spowalniał, a potem, jak skręciłem lekko na SSW, zaczął mną miotać w prawo. Za Olsztynem znów zaczęła mi grozić burza. Przycisnąłem, ile mogłem (czyli niewiele) i jakoś się dotoczyłem na leśny parking, gdzie zostawiłem auto, akurat jak zaczynało padać.
Burze wygrały 2:1, ale ja pozostałem suchy, czyli tak naprawdę 3:0 dla mnie. Masakra ;)
Wymój - Mańki - Łukta - Boguchwały - Miłakowo - Dobre Miasto - Olsztyn - Stawiguda - Wymój
PS. Piąty megametr wyszedł niby sam, ale jego ostatni akord mnie nieco ogłuszył ;)
Druga dopadła mnie raptem 10 km dalej. Znów trafiła się wiata przystankowa, więc ogólnie miałem więcej szczęścia niż rozumu, bo z samochodu nie zabrałem ochraniaczy na buty (przecież taka piękna pogoda) i trochę mi podmoczyło stopy, ale nie tyle, żebym przemarzł, zwłaszcza, że nawet po deszczu było 12 stopni. Potem się rozpogodziło i natychmiast zrobiło się 20. Pociągnąłem więc do Dobrego Miasta, ale przez to przeczekiwanie kompletnie wypadłem z rytmu i jechało mi się fatalnie. Chyba też mnie odcięło, bo miałem ze sobą tylko dwie małe kanapeczki.
W Dobrym mieście kupiłem ciastka, ale było już za późno, czułem, że jestem "do umycia". A tymczasem zrobił się wiatr. Silny, południowo-wschodni. Czując się bardzo zmęczony, postanowiłem skrócić zaplanowaną trasę i odpuścić gminy Jeziorany, Biskupiec, Barczewo i Purda. Trudno, innym razem, przynajmniej dziura nie została ;)
Mimo to powrót przez Olsztyn był koszmarem. Wiatr mnie najpierw bardzo spowalniał, a potem, jak skręciłem lekko na SSW, zaczął mną miotać w prawo. Za Olsztynem znów zaczęła mi grozić burza. Przycisnąłem, ile mogłem (czyli niewiele) i jakoś się dotoczyłem na leśny parking, gdzie zostawiłem auto, akurat jak zaczynało padać.
Burze wygrały 2:1, ale ja pozostałem suchy, czyli tak naprawdę 3:0 dla mnie. Masakra ;)
Wymój - Mańki - Łukta - Boguchwały - Miłakowo - Dobre Miasto - Olsztyn - Stawiguda - Wymój
PS. Piąty megametr wyszedł niby sam, ale jego ostatni akord mnie nieco ogłuszył ;)
- DST 121.90km
- Teren 7.00km
- Czas 04:52
- VAVG 25.05km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 800m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Brawo! To ile nowych gmin? :) Średnia naprawdę powyżej średniej! Ja też wczoraj troszku w temacie burzowo-gminnym poszalałem ;)
huann - 05:23 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj
Kręć, kręć, bo o tej porze zawsze miałeś już więcej kilometrów.
serwecz - 22:14 sobota, 21 kwietnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!