Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222393.69 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747398 m
  • Czas na rowerze: 449d 04h 29m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2018

Dystans całkowity:2150.92 km (w terenie 62.30 km; 2.90%)
Czas w ruchu:119:01
Średnia prędkość:18.07 km/h
Maksymalna prędkość:78.01 km/h
Suma podjazdów:27041 m
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:79.66 km i 4h 24m
Więcej statystyk
Wtorek, 31 lipca 2018 Kategoria Wyprawa, AdB, Surly-arch

Amici di Bici, dz. 327

Galdbygde - Sognefjellhytta (BIG). Tu nas dopadł pierwszy deszcz, ale na szczęście schronisko okazało się prawdziwym schroniskiem i mogliśmy bez problemu przeczekać, a nawet coś tam zjeść własnego (kupno w schroniskowej knajpie to kompletne bankructwo, np. hamburger za niemal 20 EUR! :o) bez wzbudzania niechęci. Nie byliśmy zresztą jedyni :)

Nie padało jednak długo, więc po ok. pół godzinie ruszyliśmy na płaskowyż. Wkurzające te ciągle podjazdy. Niby jest netto w dół, ale zanim zaczął się prawdziwy zjazd, to nabiliśmy ponad 200 metrów podjazdów :/ Widoki zaś NIESAMOWITE, w tym kilka lodowców w zasięgu wzroku, a wszystkie wręcz błękitne! Niestety przyszła też obrzydliwa ciemna chmura z wielkim brzuchem, więc uciekliśmy co prędzej na dół. Oprócz paru kropel od czasu do czasu oraz bardzo silnego wiatru z południa (niebezpieczne boczne podmuchy!), nic nam nie było. A temperatura aż anormalnie wysoka - na samym szczycie (czyli na 1440 m npm) 13 stopni, ale zaledwie 100 metrów niżej już 17 :) Zaś na dole w Skjolden rozbiórka, bo zrobiło się 25 stopni (mimo pełnego zachmurzenia).

Dalej wzdłuż Lustrafjordu do Gaupne. Trasa. Dwa razy pokropiło, ale ogólnie dojechaliśmy na sucho. Padać zaczęło w momencie, gdy stanęliśmy pod recepcją. Fart! :)
Aczkolwiek nie do końca, bo wciąż czekamy aż będziemy mogli rozbić namiot. Jako że osobno rozbija się sypialnię, która zamoknie, zanim stanie tropik, to czekamy na chociaż chwilową przerwę w deszczu. No, ale już umyci i najedzeni, więc czekanie w ciepłej kuchni aż tak nie boli - tylko tyle, że jest dość duży ruch, bo wiele osób z tej kuchni korzysta (aczkolwiek i tak jest miliony razy spokojniej niż w kuchni w Odda, gdzie trzeba było stać w kilkunastoosobowej kolejce, żeby pozmywać! :o). Ot, uroki kempingu/ schroniska. Ale dobrze, że ta kuchnia JEST! :)
  • DST 89.16km
  • Czas 05:25
  • VAVG 16.46km/h
  • VMAX 65.14km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 1371m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 326

Holungsoy - Vaagamo - Lom - Galdbygde. Tu rozbiliśmy obóz i dalej na lekko i solo na biga Juvashytta i z powrotem. Ciężki big, bo średnie nachylenie ponad 10%, do tego wiatr w pysk i zimno na górze (w końcu to wjazd na ponad 1800 metrów). Ale za to piekne widoki na lodowiec i najwyższe szczyty Jotunheimen (czyli zarazem najwyższe w Europie na północ od Tatr) :)



Trasa.
  • DST 86.35km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 16.99km/h
  • VMAX 54.43km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 1857m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka

Amici di Bici, dz. 325, everestowy

Na biga Blaho i z powrotem na kemping. Prawie cały właściwy podjazd szutrowy. Podjazd to jeszcze spoko, ale ten zjazd :/
Poza tym zakupy na niedzielę, która będzie dniem wolnym! :)
  • DST 44.03km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 13.55km/h
  • VMAX 37.42km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 1382m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 324

Od rana podjechaliśmy biga Valdresflya i dobrze, bo jeszcze nie było gorąco. Znów z wiatrem, a na zjeździe rekord prędkości wyprawy i wicerekord życiowy :)

Potem lekkie falowanie w pięknej okolicy (w Norwegii wszędzie jest pięknie! :P) i na koniec znów piekielnie szybki zjazd nad Vagavatnet. Trasa. Na kempingu Holungsoy wzięliśmy hyttę na 3 noce. Jutro i pojutrze ma padać, ja mam solidnego biga w bok, a w ogóle należy nam się odpoczynek, a hytta świetna (z kuchenką, lodówką i w cieniu po południu) i tania (38 EUR) :)
  • DST 100.92km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 19.85km/h
  • VMAX 78.01km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 1106m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 323

Maristuen - Tyinefjell - Tyinosen (BIG, FANTASTYCZNY widok na Jotunheimen, patrz niżej) - Vang - Ryfoss - Eggeasvegen - Beitostolen. Trasa.



Od rana zimno, ale potem robiło się coraz cieplej i po południu był wręcz upał. Wiatr po raz pierwszy od jeziora Vanern przeszkadzał (był E), ale na tyle był słaby, że niewiele uprzykrzał życie :)
Śpimy niestety na kempingu, gdzie odbywa się festiwal Trollrock. W tej chwili akurat jest cicho, ale jak dopierdzielą, to się ziemia trzęsie. Ponoć o pierwszej mają przestać... No, ale nic innego w okolicy nie ma.
  • DST 102.43km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:46
  • VAVG 17.76km/h
  • VMAX 63.67km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 1438m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 322

W nocy padało, rano też. Wstaliśmy więc dopiero o 8 i niespiesznie się pakowaliśmy w przerwach między deszczami. Jeszcze zakupy i start dopiero tuż przed godz. 11. Na szczęście dziś krótki dzień. No i pogoda z każdą chwilą była coraz lepsza :)

Laerdal - Ljosne - Borgund (tu stavkyrka, najładniejsza w Norwegii) - Borlaug - Osen Eldrevatnet (BIG) - Borlaug - Maristuen. Trasa.

Nocleg na bardzo kameralnym kempingu na 800 m npm. Jest godz 21:30, widno jeszcze jak w dzień, ale zimno jak w nocy (12 stopni ;)
  • DST 80.64km
  • Teren 0.50km
  • Czas 04:28
  • VAVG 18.05km/h
  • VMAX 58.02km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1501m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 321.

Aurland - Stegastein (platforma widokowa z NIESAMOWITYMI widokami na fiord, nie patrzeć w dół! ;) - Snow Road (BIG) - Laerdal. Trasa.

Skończyliśmy nieco wcześniej niż było w planach, żeby w razie jutrzejszej dupówy (którą zapowiadają) mieszkać przy Kiwi a nie przy niczym ;)
  • DST 52.85km
  • Czas 03:48
  • VAVG 13.91km/h
  • VMAX 71.48km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 1517m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka

Amici di Bici, dz. 320, everestowy

Ponieważ z Flam do Gudvangen jest w sumie 20 km, z czego 19 km to dwa tunele, oba pod górę, mocno ruchliwe i z zakazem dla rowerów, więc aby zrobić biga Stalhaimskleiva musiałem wsiąść w autobus albo złapać stopa (albo na prom, ale ten płynie ponad 2 godziny i kosztuje chyba 600 NOK!). Stop to jednak ostateczność (bo można spędzić parę godzin i nie pojechać, zwłaszcza, jak się chce zabrać rower), więc na 9:15 pojechałem na przystanek. Kierowca kręcił nosem, nawet w pierwszym odruchu powiedział, że mnie nie zabierze z rowerem, ale potem się okazało, że ma pusty luk i jeśli zapłacę za bilet na rower (a jak inaczej?!), to pojadę. Bilet na rower kosztował połowę ceny biletu za osobę, czyli... lepiej nie wiedzieć, ile ale i tak napiszę. 35 km autobusem kosztowało mnie łącznie... 70 zł (141 NOK)! :o

Big był krótki (2 km) i syty (średnie nachylenie 15%, maksymalne 22%), więc poszedł szybko. Zjazd do szosy i zamiast czekać na autobus powrotny, postanowiłem pojechać do Gudvangen. Raz, że stamtąd bliżej autobusem (więc taniej), a gdyby mnie nie zabrał, to łatwiej łapać stopa tuż przed tunelem i przy stacji benzynowej niż w środku doliny. No a poza tym jadąc w tamtą stronę miałem piękne widoki z autobusu, więc czemu ich nie sfocić bez udziału szyby? :)
Trasa.

I faktycznie - jechałem chyba najpiękniejszym wąwozem/ kanionem, w jakim kiedykolwiek byłem, a byłem w naprawdę wielu. W pewnym momencie miałem w zasięgu wzroku dwanaście wodospadów! A oprócz tego niemal pionowe ściany wysokie na kilkaset metrów. Obłęd!

W Gudvangen okazało się, że na stopa nikt się nie chce zatrzymać (próbowałem przez kwadrans do momentu przyjazdu autobusu), natomiast kierowca autobusu zabrał mnie bez problemu. Tym razem kupiłem bilet wyłącznie na odcinek przez tunele, czyli 20 km kosztowało 43 zł (90 NOK). Uch!

Po obejrzeniu Flam popedałowałem na spokojnie do Aurland, gdzie w centrum czekała już N. i wybierała pamiątki. Po wspólnych zakupach w Sparze, pojechaliśmy na nasz Hyttergrund. Reszta dnia to długo wyczekiwany rest :D

PS. Stalhaimskleiva była setnym bigiem w tym roku. A to nie koniec! :D
  • DST 24.49km
  • Czas 01:15
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 50.78km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 376m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 319, czyli tunele

Trochę lenia mieliśmy rano, bo okazało się, że mleko skisło i przyszło nam startować bez kawy. Ale co się odwlecze, to tylko do Kiwi (najtańszy supermarket w Norwegii), czyli raptem 10 km i to zjazdu. Tamże kawa mrożona (na świeżo zakupionym mleku), "lepciejsze" śniadanie i hajda.

Najpierw płaskowyż z dość malowniczym masywem, który przebiegał równolegle do naszej trasy, a po jego drugiej stornie biegła Rallarveggen. Ponoć jest to największy płaskowyż typu alpejskiego w Europie i ma aż 35 km długości. Skoro szutrowa Rallarveggen jest na tym samym płaskowyżu, tylko z drugiej strony, to czemu mielibyśmy nią jechać, a nie przyjemnym asfaltem przez Hagafoss? Oczywiście że wybraliśmy asfalt! W ogóle nie bardzo kumam, po ludzie tak się pchają na tę Rallarveggen. Nawet biga tam nie ma :P

Ale główną atrakcją dnia były tunele. W sumie było ich kilkanaście, łącznie miały chyba ze 20 km długości, najdłuższy miał 4,2 km, a we wszystkich zimno jak pieron (10 stopni) i w większości zupełnie ciemno. Na szczęście ruch raczej symboliczny, bo boczna droga i niedziela. A po wyłonieniu się z każdego widoki zapierały dech. Ale najpiękniejszy był sam dół i widok na południowo-wschodnią cześć najdłuższego fiordu świata (Sognefjord), czyli Aurlandsfjorden. Pionowe ściany, przez które przegryzają się tunele każą myśleć, kto i jak wpadł na to, żeby w ogóle zbudować tutaj drogę...?
Trasa, zwróćcie uwagę, jak się droga z samą sobą przeplata przed Vassbygdi :)

Śpimy w Winjum Hytter, w czteroosobowej chatce bez kuchni ani łazienki (są kilkadziesiąt metrów dalej), ale za to za zbójeckie 450 koron za noc. Ale nic w lepszej cenie (ani w ogóle w żadnej poza polem namiotowym) nie ma, bo wszystko zajęte - nazbyt turystyczna okolica :)
A chcieliśmy wreszcie kimnąć pod dachem, tym bardziej, że jutro dzień everestowy :)
  • DST 107.29km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:41
  • VAVG 18.88km/h
  • VMAX 68.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 990m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 318, Hardangervidda

Rano piękny widokowo podjazd na biga Hardangervidda, w szczególności wodospad Voringfossen robi olbrzymie wrażenie, ale cała rzeka płynie w głęboko wciętym kanionie i jest tam po prostu "tyłekurwiście" ;) Przy okazji droga zamknięta nawet dla rowerzystów z powodu obsunięcia się ziemi, ale alternatywą był długi tunel z zakazem, więc postanowiliśmy się przebić. I faktycznie nie było nawet trudno - w jednym miejscu trzeba było przenosić przez rumowisko osobno bagaż i rowery, a w drugim rowery z bagażem przez zwalone drzewo, poza tym przejezdne.

Dalej płaskowyż Hardangervidda - na szczęście z wiatrem, bo ten był silny, a osłony żadnej. Jak momentami był boczny, to nieźle zawiewał :) Olawszy Rallarvegen (właściwie po co ludzie tam jeżdżą? Tyle płaskowyżów w Norwegii, niemożliwe, żeby ten był jakiś drastycznie inny od okolicznych, dostępnych z asfaltu), podążyliśmy dalej na północny wschód.

Nocleg na kempingu w Geilo (got me on my knees, Geilo). Sam kemping nie za specjalny (daleko do kibelka, nie bardzo jest na czym usiąść, ale dobre WiFi i sam kibelek wzorowy), ale z BARDZO miłym panem w recepcji, który podłączył nam przedłużacz, żebyśmy mieli prąd w namiocie i dał nam kuchenkę elektryczną, na której mogliśmy pogotować i pozwolił skorzystać za darmo z pralki i w ogóle :)

Trasa.


  • DST 84.68km
  • Czas 04:56
  • VAVG 17.16km/h
  • VMAX 64.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1562m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl