Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215812.17 km
  • Km w terenie: 5228.95 km (2.42%)
  • Czas na rowerze: 433d 08h 06m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 22 lipca 2018 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici di Bici, dz. 319, czyli tunele

Trochę lenia mieliśmy rano, bo okazało się, że mleko skisło i przyszło nam startować bez kawy. Ale co się odwlecze, to tylko do Kiwi (najtańszy supermarket w Norwegii), czyli raptem 10 km i to zjazdu. Tamże kawa mrożona (na świeżo zakupionym mleku), "lepciejsze" śniadanie i hajda.

Najpierw płaskowyż z dość malowniczym masywem, który przebiegał równolegle do naszej trasy, a po jego drugiej stornie biegła Rallarveggen. Ponoć jest to największy płaskowyż typu alpejskiego w Europie i ma aż 35 km długości. Skoro szutrowa Rallarveggen jest na tym samym płaskowyżu, tylko z drugiej strony, to czemu mielibyśmy nią jechać, a nie przyjemnym asfaltem przez Hagafoss? Oczywiście że wybraliśmy asfalt! W ogóle nie bardzo kumam, po ludzie tak się pchają na tę Rallarveggen. Nawet biga tam nie ma :P

Ale główną atrakcją dnia były tunele. W sumie było ich kilkanaście, łącznie miały chyba ze 20 km długości, najdłuższy miał 4,2 km, a we wszystkich zimno jak pieron (10 stopni) i w większości zupełnie ciemno. Na szczęście ruch raczej symboliczny, bo boczna droga i niedziela. A po wyłonieniu się z każdego widoki zapierały dech. Ale najpiękniejszy był sam dół i widok na południowo-wschodnią cześć najdłuższego fiordu świata (Sognefjord), czyli Aurlandsfjorden. Pionowe ściany, przez które przegryzają się tunele każą myśleć, kto i jak wpadł na to, żeby w ogóle zbudować tutaj drogę...?
Trasa, zwróćcie uwagę, jak się droga z samą sobą przeplata przed Vassbygdi :)

Śpimy w Winjum Hytter, w czteroosobowej chatce bez kuchni ani łazienki (są kilkadziesiąt metrów dalej), ale za to za zbójeckie 450 koron za noc. Ale nic w lepszej cenie (ani w ogóle w żadnej poza polem namiotowym) nie ma, bo wszystko zajęte - nazbyt turystyczna okolica :)
A chcieliśmy wreszcie kimnąć pod dachem, tym bardziej, że jutro dzień everestowy :)
  • DST 107.29km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:41
  • VAVG 18.88km/h
  • VMAX 68.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 990m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl