Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215812.17 km
  • Km w terenie: 5228.95 km (2.42%)
  • Czas na rowerze: 433d 08h 06m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wypad

Dystans całkowity:43219.03 km (w terenie 1083.93 km; 2.51%)
Czas w ruchu:1958:13
Średnia prędkość:22.07 km/h
Maksymalna prędkość:82.50 km/h
Suma podjazdów:339636 m
Liczba aktywności:363
Średnio na aktywność:119.06 km i 5h 23m
Więcej statystyk
Niedziela, 7 kwietnia 2024 Kategoria !Surlier, Wypad

Służbowo do Budy, dz. 2

Gyor - Tata - Budakeszi - Budapest. Zakakująco pagórkowata pod koniec. Niby było na profilu, ale nie spodziewałem się, że trochę da mi w kość :)



Dzś solidny wiatr SW, przeszkadzał mocno. Ale sztos pogoda, zjarałem się :) No, ale wreszcie jakoś po godz. 17 dotarłem z tarczą do Budapesztu. 


Parlament


Wzgórze, ale nie Gellerta ;-)


Most łańcuchowy. Na szczęście nie reagował ;-)


Dotarłem więc na czas, a jak wiadomo, każdy sukces ma wielu ojców :-)


  • DST 126.29km
  • Czas 06:05
  • VAVG 20.76km/h
  • VMAX 58.10km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 1246m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 kwietnia 2024 Kategoria !Surlier, Wypad

Służbowo do Budy, dz. 1

W poniedziałek rano muszę być w Budapeszcie. Miałem już kupiony bilet, ale wczoraj mnie olśniło, że pogoda sztos i bez sensu jeździć rowerem w weekend po okolicy, a w poniedziałek rano na pociąg. Czemuż by nie połączyć przyjemnego z obowiązkowym? :-)

Więc dziś, przy lekkim południowym wietrze (trochę przeszkadzał) i w nieomal upale:
Wien - Bruck - Parndorf - Mosonmagyarovar - Gyor. 



Węgierskie drogi nadal słabiutkie. Mnóstwo zakazów, trąbią, a ścieżka obok skacze wokół drogi i ma słabiutką nawierzchnię. Klasyka. 


Mazowsze zwieńczone Raxalpą 


Lepiej tydzień później niż wcale! 


Pod Billą nie było ławki, więc usiadłem na ziemi :-P


Gyor

  • DST 143.58km
  • Teren 0.30km
  • Czas 06:04
  • VAVG 23.67km/h
  • VMAX 48.36km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 313m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 kwietnia 2024 Kategoria !Surlier, Wypad

Alpejska Wielkanoc, dz. 4

Całą noc wiało jak gupie i od rana też, aż ledwo zwinąłem namiot! Ale poza tym pogoda ładna, a wiatr wydaje się sprzyjać, więc ruszam lekko przed 9. Z powodu braku śladu po zmianie trasy nawiguję etapami, a i tak dżipies proponuje mi takie warianty, że się chce płakać. Na szczęście we wsiach i miasteczkach nie tak trudno trafić na główną (bo Garmin bardzo chce bocznymi, najlepiej kurwaszutrami!), a ogólny kierunek w Garminie widać.

Dzień o dziwo dość wymagający, może to już zmęczenie, ale jednak 3 przełączki i kilka mniejszych czech czuć w nóżkach. Na szczęście wiatr z grubsza pomaga,  choć jak czasem zakołuje i zawieje z boku czy w ryj, to aż rzuca rowerem.

Końcówka winną trasą przez Zły Wrocław (Bad Voeslau) i Baden, a potem długo przez miasto. To akurat mało fajne, ale nie chciało mi się dokładać dziś więcej podjazdów i omijać miasta od zachodu. Pod koniec trasy (godz. 14) bardzo spada widoczność, może na 1,5 km coś widać z góry, ale o dziwo nic z tego nie wynika. Do końca dnia tylko wieje, ale nie pada. A, no i na dole upał. Nie kłamię, że 30 stopni. Formalnie w cieniu 25, ale ja nie jechałem w cieniu :p







Ogólnie wypad bardzo udany. Głównie ze względu na pogodę. Naprawdę, pod lub wręcz dobrze ponad 20 stopni o tej porze roku w Alpach to coś niesamowitego! Szkoda, że pył znad Sahary mocno pogorszył widoczność, bo widoki jak zwykle bike'owe.
Łącznie 406,26 km
Łącznie 4 583 m podjazdów
Średnio 1 128 m/100 km.
Bardzo spokojnie jak na Alpy, no ale tak miało być. Raz że forma o tej porze roku zerowa i chciałem się rozjeździć, a nie zarżnąć, a dwa że na wysokich przełęczach obawiałem się śniegu. Sądząc po pogodzie prawdopodobnie niesłusznie, ale kto wie...
Ale bardzo się cieszę, że wreszcie pełnoskalowy wielkanocny wypad doszedł do skutku, bo w poprzednich latach pogoda absolutnie nie pozwalała poszaleć (co mi nie przeszkodziło próbować ;)
  • DST 110.18km
  • Teren 0.30km
  • Czas 04:50
  • VAVG 22.80km/h
  • VMAX 61.30km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 1231m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 marca 2024 Kategoria !Surlier, Wypad

Alpejska Wielkanoc, dz. 3

Po zmianie czasu wstałem o świcie, ale było zaskakująco ciepło, 12 stopni! Start o 8:35. Na dzień dobry czecha 12%, rozgrzałem się jeszcze bardziej ;-)

Potem jeszcze dużo czech, właściwie cały dzień. Do tego ogólna inklinacja ku górze, bo niemal cały czas jechałem w górę doliny Salzy. To stąd Wiedeń ma swoją pyszną i totalnie bezkamienną wodę! 



Wiatr dzisiaj nadal szalony, ale znów przez większość czasu sprzyjał. Fart czy dobrze zaplanowana trasa? ;-)




Salza i jej różne oblicza 

25 km przed końcem była godzina 14:30, więc stwierdziłem, że nie ma opcji dzikować tam gdzie zaplanowałem. Za wcześnie. Sprawdziłem dalsze opcje, było ich kilka, ale żadna nie wyglądała na sztos. Był też kemping nieco dalej, nieco w bok od trasy, ale za to w kierunku Wiednia. Czynny? Większość jeszcze jest zamknięta... Zadzwoniłem, nie odebrali, ale się nagrałem.

Na ostatnim podjeździe zdecydowałem, że po prostu pojadę dalej i będę się rozglądał ok godz. 19. A jak nic nie będzie, to dojadę na znaną mi miejscówkę w Höllentalu. To wprawdzie aż 50 dodatkowych kilometrów oraz big 400m podjazdu, ale chyba w zasięgu do zmroku. 

Na tymże ostatnim planowym podjeździe zaczęło też... padać! No shit, miała być sztos pogoda!



Jak dotarłem na przełęcz, to akurat deszcz się kończył, ale morale mi nieco siadło. A że akurat wtedy oddzwonili z kempingu z informacją że czynny... Rachunek był prosty: ciepły prysznic, a jutro tylko stówa do Wiednia, prawdopodobnie z wiatrem. Co prawda z przełęczy trzeba wrócić 3 km, więc niepotrzebnie podjeżdżałem, ale ja przecież lubię podjazdy, nawet w deszczu :-P

Zjazd z powrotem, kolejna przełęcz (ok 200 m) i z niej atomowy zjazd z wiatrem, gdzie maksymalna prędkość wyjazdu :-)



Kemping spoko, są krzesła, a nawet świetlica :-) I bardzo miły pan gospodarz. Żeby oddzwaniać na polski numer? Chapeau bas! 
  • DST 100.28km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:58
  • VAVG 20.19km/h
  • VMAX 71.10km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 1444m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 marca 2024 Kategoria !Surlier, Wypad

Alpejska Wielkanoc, dz. 2

Hallstatt - Bad Aussee - Liezen - Admont - Gesaeuse - Mooslandl



Dziś jeszcze bardziej szalony wiatr z południa. Miejscami aż miotało rowerem. Ale też miałem fart, bo w Gesaeuse akurat wiało z zachodu (a równie dobrze mogło ze wschodu), więc w plecy. 

Pogoda piękna (lekkie chmury, ciepło) i znów piękne widoki, ale niestety widoczność marna, ponoć to pył znad Sahary. 


. Dachstein, ein Mensch friert... 




Gesaeuse 


Przybij dziecku ósemkę! (nawet na palcach nie umieją liczyć! ;-)


  • DST 105.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 04:53
  • VAVG 21.50km/h
  • VMAX 61.50km/h
  • Podjazdy 1055m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 marca 2024 Kategoria !Surlier, Wypad

Alpejska Wielkanoc, dz. 1

Pogoda w święta ma być wreszcie świetna (odwrotnie niż każdej dotychczasowej wiosny odkąd mieszkam w Austrii), więc pora odpalić sezon alpejski :-)

Rano pociągiem do Salzburga, a stamtąd start w południe. Trasa łatwa, na rozgrzewkę, ale za to bardzo piękna :-D









Nocleg na dziko nad Hallstaettersee 



Podsumowując, Born 2B Wild! 





Salzburg - Wolfgangsee - Hallstatt.

  • DST 90.80km
  • Teren 0.30km
  • Czas 04:27
  • VAVG 20.40km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 853m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 października 2023 Kategoria !Surlier, Wypad

Powrót

Start z kempingu o 8:30, bardzo spokojnie pod górę aż do Tarvisio i zjazd jeszcze po włoskiej stronie, ale okolica wyglądała już austriacko. No i wreszcie było trochę widoków Karawanków, chociaż widoczność wciąż marna.







A potem już przez Austrię do Klagenfurtu. Częściowo wzdłuż Woerthersee. 





Bilet miałem od Villach, ale miałem też sporo czasu, więc dojechałem trochę dalej. I całe szczęście, bo po powrocie zobaczyłem na służbowym (przez który kupowałem bilet) maile od oebb (austriackie koleje), że z powodu awarii innego pociągu w okolicy Villach, na trasie Villach-następna stacja była zastępcza komunikacja autobusowa! Kto wie, czy by zabrali rower! A tak, to pociąg był o czasie i o niczym nie miałem pojęcia aż do dotarcia do domu :)
Za to w wagonie bardzo gorąco, nie wiadomo czemu, bo nie było oczywistego źródła ciepła. Miałem trochę za mało picia ze sobą i musiałem popijać... mleko :)

Ogólnie wypad bardzo udany. Chociaż pogoda sporo gorsza niż miała być (okropny wiatr pierwszego dnia, niebłahy również drugiego i popadywanie drugiego plus cały czas znacznie chłodniej niż wskazywały prognozy w momencie planowania wypadu), to jednak znośna, okoliczności jak zwykle w Alpach, a zwłaszcza w Italii, przepiękne i żadnych niemiłych przygód.

Łącznie kilometrów  732,85
Łącznie podjazdów: 8730 m
Średnio podjazdów: 1191 m/ 100 km
Łącznie bigów: 3 (oczywiście wszystkie miałem już wcześniej zrobione)
  • DST 140.86km
  • Czas 06:06
  • VAVG 23.09km/h
  • VMAX 60.10km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1068m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 października 2023 Kategoria !Surlier, Wypad

Tri

Pora powoli wracać. Dziś tylko z Udine do Gemony, gdzie byłem o godz. 11 i skąd potem pracowałem (z kempingu, niech żyje praca zdalna!).


Ekspozytura UNIQA w Gemonie ;)

Wieczorem na piccę :)



Jutro już prawdziwa jazda. Niestety również wyjazd z Italii :(
  • DST 37.92km
  • Czas 01:52
  • VAVG 20.31km/h
  • VMAX 50.19km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 283m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 października 2023 Kategoria !Surlier, Wypad

Udine, dz. 4

Rano o kilka stopni cieplej niż wczoraj, ale jeszcze więcej rosy. W związku z tym w ciągu dnia suszyłem namiot, ale z powodu braku słońca - niezbyt skutecznie (w narożnikach został lekko wilgotny).

Poza tym na dzień dobry zaskakująco syty big Nassfeld Pass - robiłem go 3 lata temu, ale nie pamiętałem, że tak dużo dwunastoprocentówki tam jest! A potem to, co aardy lubią najbardziej, czyli Italia, bella Italia! Kocham Italię! :D















Kwatera w Udine co najmniej poprawna, a może się okazać wręcz dobra*. Tak czy owak zostaję do piątku :)

*Jednak miała sporą wadę: ponoć "sąsiedzi mają coś przeciwko" (!!), żeby rower wnosić na górę (co za absurd! niezależnie od tego czy to prawda!), więc trzeba go odstawiać do garażu, który jest ze 200m dalej. Początkowo wręcz była mowa, że za każdym razem jak chcę wziąć rower, to mam dzwonić telefonem, żeby ktoś zszedł i mi otworzył garaż! No, ale finalnie dostałem klucze do tego garażu. Chociaż tyle. Niemniej powrót z zakupami był zawsze na raty: zostawiałem rower pod domem, wnosiłem zakupy, a potem odstawiałem rower do garażu. Bez sensu.

  • DST 110.51km
  • Czas 04:55
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 61.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1098m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 października 2023 Kategoria !Surlier, Wypad

Udine, dz. 3

Rano 5 stopni, ale jakoś przeżyłem. Zakupy w piekarni, gdzie za zwykłą bułkę i jedno ciastko (ślimak makowy) zapłaciłem 4,54 eur (!!!) też.

Podczas podjazdu na Turracherhohe z czasem się ocieplilo i na górze było już 17 stopni i słońce zza chmur. Ale jakoś słabo mi się jechało. Za to zjazd 20% z wiatrem - emocjonujący. Były warunki na życiowy rekord prędkości (bodaj 82 kmh), ale jakoś nie miałem ochoty. 


Drawa

Potem male zakupy w Billi, dalszy zjazd nad jezioro i stroma hopa 200m do Friesach. Zaś stamtąd ostatnia przełęcz: 600m netto, ale ze 150m zjazdem pośrodku. I do 12%. Dała mi w kość. Z formy po wyprawie (jeśli ją mialem) niewiele już zostało :-P

Finalnie jednak dzień znacznie krótszy i na kempingu w Obervellach byłem o godz. 17. Fajnie, że wreszcie przed zmrokiem :-) I kemping fajny. Spałem tu w 2020, teraz taniej! (bo po sezonie) :-)

Dziś też znacznie lepsza pogoda. Słońce zza chmur, bez opadów i raczej słaby wiatr. Tylko widoczność kiepska i ze zdjęć wspaniałych Karawanków nic nie wyszło :-(


  • DST 103.82km
  • Czas 05:55
  • VAVG 17.55km/h
  • VMAX 72.51km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 2044m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl