Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215711.19 km
  • Km w terenie: 5228.95 km (2.42%)
  • Czas na rowerze: 433d 02h 43m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wypad

Dystans całkowity:43219.03 km (w terenie 1083.93 km; 2.51%)
Czas w ruchu:1958:13
Średnia prędkość:22.07 km/h
Maksymalna prędkość:82.50 km/h
Suma podjazdów:339636 m
Liczba aktywności:363
Średnio na aktywność:119.06 km i 5h 23m
Więcej statystyk
Niedziela, 8 października 2023 Kategoria !Surlier, Wypad

Udine, dz. 2

Obudziłem się przed 6, bo znów wiało jak poebane. Za to szokująco cieplo, 19 stopni! W budynku łazienek znacznie chłodniej! Anomalia jakaś. W związku z tym wyjechałem tuż przed 8. Wow! 
Wiatr okazał się kołujący, jak to w górach. Na początek stroma hopa do Mooslandl, a potem dolina Gesaeuse. Nie kojarzyłem, że tam takie czechy :O Za to pięknie jak zwykle, ale że to już mój bodaj piąty przejazd, to trochę przywykłem ;-)




Dachstein, ein Mensch brennt (zdjęcie strasznie zaszumione, bo na dużym zoomie)
Potem z Admont na przełęcz pod Oberstklinkehuette, na podjeździe zaczęło kropić, ale wkrótce przestało. Za to na górze (1100 m npm) już tylko 15 stopni i znowu zaczyna popadywać. Lunch pod daszkiem czyjejś szopy, i potem zjazd w coraz mocniejszym deszczu. Ale na dole w Trieben (700) już znów sucho.

Biorę wodę i zaczynam podjazd na Hohetauern. Oczywiście wkrótce zaczyna padać, tym razem to nieco więcej niż kropienie. Wkrótce szosa robi się mokra.
Podjazd solidny, z reguły 9-12%, niby tylko 600m, ale daje nieco w kość. Za to jest to już ostatni większy na dziś. Na górze jestem ok 14 i wreszcie nie pada. Ubierając się na zjazd, czuję się jak jakaś szycha ;-)


Zjazd bardzo długi i łagodny, kilometry (a zostało mi jeszcze 85) ładnie lecą. Lubię takie :-) Po drodze się też nieco przeciera. Do końca dnia będzie już pochmurno, ale bez deszczu.


Chodził lisek koło drogi :-/
W dolinie Mur początkowo straszne czechy, do 12%! I oczywiście pod silny nadal wiatr. Po ok. godzinie (i raptem 12 km) czechy się zmniejszają, a wiatr słabnie. Za to jestem już bardzo głodny. Mam dość jedzenia kanapek, marzę o kebabie. Niestety trafia się dopiero w Murau, czyli kolejnych 30 km i kilka podjazdów dalej. Prawie mnie odcięło! (mimo batona na szybko)
Z Murau już tylko niecałe 20 km do Stadl. Ale jeszcze kilka hop, niestety. Docieram o zmroku. Na kempingu Brauhauser jedna para kamperowców z UK i to tyle. Gospodarzy ni widu. Rozbijam się wedle uznania, jutro spróbuję ich znaleźć. Na razie myć, prać i żryć. Mocno zmęczony znów jestem...

  • DST 150.06km
  • Teren 0.50km
  • Czas 08:03
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 63.64km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 2319m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 października 2023 Kategoria !Surlier, Wypad

Udine, dz. 1

Postanowiłem skorzystać z ostatnich dni niemal lata i skoczyć do Italii. W końcu mieszkam ledwie 300 km od granicy, a ostatni raz bylem tam w 2020, czyli przed przeprowadzką do Wiednia :-P
Wczoraj już niemal zrezygnowałem, bo dotychczas wg prognoz miało być 25-28 stopni i lampa, a wczoraj popsuła się prognoza. Nie jakoś drastycznie, ale w niedzielę i poniedziałek 17 stopni, w niedzielę trochę deszczu, a w sobotę atomowy wiatr w ryj. Sporo argumentów przeciw, ale w końcu uznałem, że za tydzień czy dwa prognoza będzie pewnie gorsza. Teraz albo nigdy!
Start z domu godz. 8:10, wieje zacnie. Jeszcze po świeży chleb do Adriatyku i o 8:30 ruszam. Już na Floetzersteigu ledwo jadę! LOL! No, ale dobra, w razie czego mogę po drodze wsiąść do pociągu do St. Poelten albo wręcz zawrócić. Więc trza spróbować.
Do Pressbaum, gdzie pierwszy postój na banana, było ciężko. Ale potem skończyły się miasteczka i zaczęły pola. I zrobił się dramat. Rzeźnia, nie wiatr! 15-17 kmh po płaskim!
Przed St. Poelten zboczyłem z głównej, żeby się trochę skryć. Niewiele to dało, a jeszcze trochę dodatkowych czech wpadło. Ale za to za St. Poelten zaczęła się dolina Pielach i wręcz trochę gór.



I tam już było sporo lepiej, bo skręciłem na SW, wiatr zatem przodoboczny, a góry wyraźnie osłaniały. Więc po 65 km rzeźni zrobiło się już tylko kiepsko. Za to pod górę.


Jedna długa przełęcz, potem zjazd i już jest godz. 16. Jem kanapki i zaczynam biga Grubberg. Od tej strony wcale nie taki łatwy! 400m podjazdu to niewiele, ale dochodzi do 10%, a wiatr wciąż przeszkadza. No i mam ponad 100 km w nogach. Ale jakoś się dotoczylem. Z biga już tylko 50 km do końca (i niewielka przełęcz).


Ciuchcia w Oetschertal
Za Goestling zapada mrok, ustaje wiatr i ostatnia przełęcz wpada już po ciemku. W Lassing obczajam miejsce, gdzie miałem spać na dziko, ale jest kiepskie. Dobrze, że zmieniłem plany i jadę na kemping 11km dalej. Po drodze jeszcze sporo czech. Już mam dość! Ale wreszcie jest kemping. Zupełnie pusty, ale czynny. I z działającym kaloryferem w łazience ! Można wysuszyć pranie :-)
Wieczorem chwilę kropi, ale zaraz przestaje. Oby tak dalej! 

  • DST 166.72km
  • Czas 08:09
  • VAVG 20.46km/h
  • VMAX 61.67km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 1867m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 maja 2023 Kategoria .Schwinn-arch, Wypad

Requiescat in pace Arek

Wczoraj była 15. rocznica powrotu z tego wypadu (czytając widzi się, że był to wiek niewinności!).



A dziś są urodziny Arka. Życzyłbym Mu niniejszym wszystkiego najlepszego, ale niestety mój Przyjaciel już od kilku lat nie żyje. Zabrały go Tatry właśnie... Tęknię za Tobą, Master! ?
R.I.P.
Zdjęcie od Transatlantyka, dziękuję, że mogłem powspominać.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 kwietnia 2023 Kategoria .extrawheel, Wypad

Lake District bigs

Low Hollows - Keswick - Whinlatter Pass - Keswick - Borrowdale (ładna) - Honister Pass (stromo!) - Keswick.

Zimno i dość silny wiatr S. Lake District też nie powalił widokami. Najładniejsze miejsce dnia było na poziomie takich, które w krajach alpejskich mija się raczej obojętnie :-P
Tylko architektura dość fajna, z tymi kamiennymi domami. 


  • DST 52.57km
  • Czas 03:20
  • VAVG 15.77km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 774m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 kwietnia 2023 Kategoria .extrawheel, Wypad

Pennines bigs

Korzystając z pobytu w UK, kilka bigów na wypożyczonym (bardzo slabiutkim, ale za to drogim) rowerze Cannondale.

Knock - Great Dunn Fell - Brough - Middleton - Newbiggin (!) - Alston - Hartside Pass - Langwathby

Nawet niezła pogoda, ale z moją formą plus lekkim przeziębieniem fatalnie się jechało. No i okolica bardzo rozczarowująca. Nuda na poziomie Wzgórz Trzebnickich :-P

Podjazdy obliczone na mapie (nie miałem licznika, tylko GPS). 


  • DST 122.15km
  • Czas 06:50
  • VAVG 17.88km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 2365m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 sierpnia 2022 Kategoria !KTM, Wypad

Dupa w Troki i do Rygi, dz. 4

Big Turaidas Castle ("fajne" te bigi w krajach bałtyckich! :p)



oraz po mieście Ryga.


Pałac Nauki



Najsłabsza z trzech stolic, w zasadzie nic ciekawego nie trafiliśmy, poza racuchami na słono nadziewanymi mięsem i kapustą na miejscowym bazarze :P



Trasa:

  • DST 18.27km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:13
  • VAVG 15.02km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 sierpnia 2022 Kategoria !KTM, Wypad

Dupa w Troki i do Rygi, dz. 3

Big Suur Munamagi z auta,



a potem zwiedzanie Tallina, ale okazał się tak koszmarnie brukowany, że większość i tak piechotą :-P Ale bardzo ładny. Nie spodziewałem się takich skarp w okolicy Bałtyku :-)


Uliczka Sw. Katarzyny

Mury miejskie (są wokół całego centrum!)


Pałac Kardiorg

A piwnice dawnego klasztoru Dominikanów (obecnie galeria sztuki religijnej) wymiatają! :-)



Trasa (na starym mieście większość pieszo):

  • DST 14.79km
  • Czas 01:00
  • VAVG 14.79km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 sierpnia 2022 Kategoria Wypad, !KTM

Dupa w Troki i do Rygi, dz. 2 - po mieście Wilno

Zwiedzanie miasta z N. Ratusz, dzielnica żydowska, kościoły, muzeum Mickiewicza, uliczka literatów, Wzgórze Gedymina, Tri Kriżu (big!), Zarzecze (jak Trastevere!), Ostra Brama. Całkiem fajne miasto, nie miałem takich fajnych wspomnień z poprzedniego pobytu. Ale to bylo ze 13 lat temu, jeszcze big nie istniał ;-)













Trasa:

  • DST 21.09km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:30
  • VAVG 14.06km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 maja 2022 Kategoria !Surlier, Wypad

Styria to Himmel, dz. 4 (i ostatni)

Dziś od rana znów pochmurno, a im później, tym gorzej. Ok. godz. 11 zaczyna kropić. O 13 w Wiener Neustadt już leje. Zatrzymuję się na obiad u Chińczyka (makaron kiepski, a kurczak niewiele lepszy!) z nadzieją, że przejdzie i faktycznie deszcz słabnie, ale jest totalnie zalana jezdnia, a przede mną 50km krajówki, gdzie auta śmigają 100 kmh. Na myśl o tym zachlapaniu plus wobec zimna, które jakoś zaczyna mnie już przenikać, odpuszczam końcówkę i wsiadam w pociąg. I tak pod koniec okolica wyglądała już jak Mazowsze, więc mała strata :P


Mazowsze w dolinie Schwarzy


  • DST 82.23km
  • Czas 03:54
  • VAVG 21.08km/h
  • VMAX 51.78km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 691m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 maja 2022 Kategoria !Surlier, Wypad

Styria to Himmel, dz. 3

Rano kropilo, ale ok 8 przestało. Do 13 zbierało się na deszcz, a potem się z grubsza rozpogodziło. Ostatnią możliwość ucieczki pociągiem miałem w Bruck, ale właśnie tam wyszło słońce, więc pojechalem dalej. Fajnie, bo im później, tym lepiej mi się jechało :-) 

Za Bruck był big i jeszcze trochę marudzilem, że zakwasy, a później kolejna przełęcz podobnej klasy i tę już zrobiłem w ciągu i przyzwoitym tempie. Ki diabeł? :-)

Gaishorn - Schoberpass - Trofaiach - Leoben - Bruck an der Mur - Sankt Jakob - Strassegg - Birkfeld - Vorau - łąka poniżej Vorau.



Dziś dzikowanie. Niestety nalalem w gasthofie zbyt gorącej wody do wora i się trochę rozkleił! :-(:-( Teraz, jakby co, to worek mi przecieka. Mosznowy? Jeszcze ni mom ;-)

Dziś już zdecydowanie mniej widokowo. Impresje:




  • DST 139.51km
  • Czas 07:04
  • VAVG 19.74km/h
  • VMAX 66.92km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 1856m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl