W ostatnich dniach tylko spacery (jeden dłuższy, dwa krótsze), dziś dla rozruszania kostki (coś mnie pobolewa ostatnio) tunelem Lungotevere plus Giannicolo pierwszy raz od zachodu i inne okoliczne zakamarki.
Z N. trochę bez celu po północnych obrzeżach centrum (w tym bazar świąteczny na Piazza Mazzini - fajna dzielnica) plus po chleb i drobiazgi po południu. Te ciągłe zakupy to dlatego, że mamy mikroskopijny zamrażalnik i nie sposób kupić chleba na dłużej niż 2-3 dni. Strasznie duzy ruch.
Bazar na Porta Portese (miał być pchli targ, a były ciuchy), Bocca della Verita, San Clemente, Sepolcri Republicani, Acquedotto Claudio, Porta Magica, Monti.
Koło południa po świąteczne zakupy do Lidla, a pod wieczór jeszcze krótka przejażdżka po okolicy, bo chciałem przetestować nową trasę wokół Wzgórza Watykańskiego i swoją pamięć mapy i terytorium. Trasa jak najbardziej się zgodziła - sporo dłuższa, ale za to niemal płaska - co kto lubi :) Z pamięcią też coraz lepiej - prawie już nie używam GPSa :) No i fantastycznie ciepło dziś - nawet wieczorem 16 stopni :)
Zwiedzanie Case Romane di Celio pod kościołem Santi Giovanni e Paolo - super sprawa, takie podziemia sprzed 2000 lat. A jeszcze chyba nie wszystko odkopane...