Informacje

  • Wszystkie kilometry: 216032.03 km
  • Km w terenie: 5271.65 km (2.44%)
  • Czas na rowerze: 433d 21h 20m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 16 czerwca 2022 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Konserwatywnie - tyrolska, dżem 13

Rano burza, znowu. Zwijam się między deszczami i namiot oczywiście kompletnie mokry. Ale jednak fajne to miejsce było i mimo pochylosci dobrze się spało :-)

Wyjazd o 8:50, a o 9:05 już przeczekuję pierwszy deszcz. Na szczęście to był jedyny daszek na całym podjeździe, więc potem już sobie nie zawracam głowy, tylko jadę. Na Klausenpass jestem o 10:30 i właśnie przestalo padać. Potem ma się okazać, że to był ostatni deszcz dziś. Fart, bo najgorzej, jak pada na zjeździe, a ten zjazd miał 1500m (w pionie)!

W połowie zjazdu jest mała hopa pod górę, ale jest też już 20 stopni, więc się rozbieram "ze wszystkiego" i na dalszy ciąg zjazdu już tylko kurtka. W Altdorfie pochmurno, ale 24 stopnie i nie pada. 

Dalej jest spektakularny odcinek wzdłuż Jeziora Lucerńskiego, z klifami, tunelami i wszystkim! Jak Amalfi albo fiordy! Wow! Niestety z powodu zachmurzenia zdjęcia marne. 









Z Brunnen już konsekwentnie pod górę przez Schwyz i główną na plaskowyż. Zrobiła się lampa, a stok ma ekspozycję SW, więc trochę hardkor. Licznik pokazuje 40 stopni, pierwszy raz na tej wyprawie. 

Potem na górze już nie tyle Alpy, co raczej Czechy, albo może Szwajcaria... Kaszubska. W każdym razie szalone zjazdy i pojazdy do 14% co chwilę, a na koniec big Etzelpass. Mały, ale wariat. 



No i zjazd do dawno Wam obiecanego Miasteczka Gwałcicieli Cipek. 



Straszny ruch w centrum, a na kempingu rejwach, bo to zarazem miejskie kąpielisko. Ale jakoś to przetrwałem, a pod wieczór jest już w miarę spokojnie. Ale jako kemping to kiepski adres, nie polecam. Za to okolica, mimo że to już nie Alpy, przepiękna! 


  • DST 99.07km
  • Teren 1.50km
  • Czas 05:30
  • VAVG 18.01km/h
  • VMAX 58.58km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 1672m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl