Konserwatywnie - tyrolska, dżem 14
Start 8:50, już po zakupach w Lidlu, nieźle. Początkowo bardzo łagodny podjazd na biga Bachtel, a potem nagle robi się 17%. Końcówka to już 19%, ale to już na szczęście na lekko.
Zjazd też stromy. Potem trochę falowania i wreszcie przed Zurychem się wypłaszcza. Wiatr oczywiście w pysk, ale lekki.
Za Zurychem big Regensberg, też na lekko i to niespełna dwustumetrowy pipsztok, więc to był moment. Potem znów falowanie aż do Winterthur, gdzie wreszcie fajny kemping, ale straszny upał.
Pod koniec mocno doskwierały mi stopy, dłonie i tyłek. Niedopsz.
Widok ze szczytu Bachtel. Nudna ta Szwajcaria.
Zjazd też stromy. Potem trochę falowania i wreszcie przed Zurychem się wypłaszcza. Wiatr oczywiście w pysk, ale lekki.
Za Zurychem big Regensberg, też na lekko i to niespełna dwustumetrowy pipsztok, więc to był moment. Potem znów falowanie aż do Winterthur, gdzie wreszcie fajny kemping, ale straszny upał.
Pod koniec mocno doskwierały mi stopy, dłonie i tyłek. Niedopsz.
Widok ze szczytu Bachtel. Nudna ta Szwajcaria.
- DST 101.91km
- Czas 05:33
- VAVG 18.36km/h
- VMAX 55.70km/h
- Temperatura 34.0°C
- Podjazdy 1467m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!