Konserwatywnie - tyrolska, dżem powrotu
Po miastach Bludenz (późnym wieczorem) i Wiedeń (rano).
Podsumowanie wyprawy Konserwatywnie – tyrolska 2022:
Całkowity dystans wyprawy: 1 359 km, średnio dziennie 97,1 km (bez dni restowych).
Całkowita suma podjazdów: 27 431 m – co daje mi rekord czerwca w tej kwestii, mimo że dotychczas rekordowy czerwiec 2018 był w całości wyprawowy, a tu tylko dwa tygodnie :)
Wychodzi 2 018,5 m / 100 km, czyli jak na Alpy to nie jakoś bardzo dużo. Fakt, było sporo relatywnie płaskich odcinków; dolina Innu, dolina Renu, Szwajcaria Kaszubska...
Zaliczonych bigów: 24, średnio dziennie 1,7
Forma: słabo. Chyba jak zwykle, w końcu to tylko dwa tygodnie bez przygotowania (jakbym TERAZ jechał dalej, to hoho...), ale i tak trochę rozczarowujące.
Sprzęt: kupiony rok temu w Słowenii pedał jest do wymiany/ naprawy łożyska. Chrobocze jak nieszczęście, gówno straszne. Szczęście, ze wytrzymał do końca. Zgubiona rękawiczka podczas prania w rzece. No i wciąż nie mogę doregulować tylnej przerzutki, na młynku czasem skacze. Serwisant twierdzi, że mam za krótki łańcuch. Obaczym po wymianie. Poza tym sprzęt bez zarzutu.
W szczególności zadowolony jestem z nowych nabytków: materacyk Big Agnes Air Core Ultra bardzo wygodny (grubszy niż inne), niezbyt upierdliwy w pompowaniu (mimo zdecydowanie większej ilości powietrza, które trzeba wpompować) i robi wrażenie, że będzie wytrzymały. Opowieści o współczynnikach R można sobie wsadzić, tak jak sądziłem, i bardzo dobrze. Namiot Naturehike Star River 2 - wygodny, szczelny, łatwy w rozkładaniu. Brakuje mu tylko jednej rzeczy: punktu podczepienia tropiku do masztów - wygodniej by się rozkładało i składało.
Okoliczności: jak zwykle w Alpach – wspaniałe. A moje zdjęcia zbierają wyjątkowo dużo pochwał. Ciekawe, czemu więcej niż zwykle :)
Podsumowanie wyprawy Konserwatywnie – tyrolska 2022:
Całkowity dystans wyprawy: 1 359 km, średnio dziennie 97,1 km (bez dni restowych).
Całkowita suma podjazdów: 27 431 m – co daje mi rekord czerwca w tej kwestii, mimo że dotychczas rekordowy czerwiec 2018 był w całości wyprawowy, a tu tylko dwa tygodnie :)
Wychodzi 2 018,5 m / 100 km, czyli jak na Alpy to nie jakoś bardzo dużo. Fakt, było sporo relatywnie płaskich odcinków; dolina Innu, dolina Renu, Szwajcaria Kaszubska...
Zaliczonych bigów: 24, średnio dziennie 1,7
Forma: słabo. Chyba jak zwykle, w końcu to tylko dwa tygodnie bez przygotowania (jakbym TERAZ jechał dalej, to hoho...), ale i tak trochę rozczarowujące.
Sprzęt: kupiony rok temu w Słowenii pedał jest do wymiany/ naprawy łożyska. Chrobocze jak nieszczęście, gówno straszne. Szczęście, ze wytrzymał do końca. Zgubiona rękawiczka podczas prania w rzece. No i wciąż nie mogę doregulować tylnej przerzutki, na młynku czasem skacze. Serwisant twierdzi, że mam za krótki łańcuch. Obaczym po wymianie. Poza tym sprzęt bez zarzutu.
W szczególności zadowolony jestem z nowych nabytków: materacyk Big Agnes Air Core Ultra bardzo wygodny (grubszy niż inne), niezbyt upierdliwy w pompowaniu (mimo zdecydowanie większej ilości powietrza, które trzeba wpompować) i robi wrażenie, że będzie wytrzymały. Opowieści o współczynnikach R można sobie wsadzić, tak jak sądziłem, i bardzo dobrze. Namiot Naturehike Star River 2 - wygodny, szczelny, łatwy w rozkładaniu. Brakuje mu tylko jednej rzeczy: punktu podczepienia tropiku do masztów - wygodniej by się rozkładało i składało.
Okoliczności: jak zwykle w Alpach – wspaniałe. A moje zdjęcia zbierają wyjątkowo dużo pochwał. Ciekawe, czemu więcej niż zwykle :)
- DST 10.54km
- Czas 00:39
- VAVG 16.22km/h
- VMAX 44.59km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 88m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!