Wpisy archiwalne w kategorii
Wypad
Dystans całkowity: | 43344.49 km (w terenie 1117.89 km; 2.58%) |
Czas w ruchu: | 1966:20 |
Średnia prędkość: | 22.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.50 km/h |
Suma podjazdów: | 343044 m |
Liczba aktywności: | 368 |
Średnio na aktywność: | 117.78 km i 5h 20m |
Więcej statystyk |
Szeroki Wierch
Ustrzyki Szeroki Wierch Wołosate Ustrzyki. Od rana do 15 deszcz. Potem Zajebiscie silny boczny wiatr na grani i słaba widoczność zniechęciły nas do Halicza. Ale i tak bylo super! B-)
Relacja Serwecza
Relacja Serwecza
- DST 20.91km
- Teren 11.10km
- Czas 01:58
- VAVG 10.63km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 664m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Ku GSB :)
Radocyna - Krempna - Komańcza - Cisna - Ustrzyki grn.
Relacja Serwecza
Relacja Serwecza
- DST 145.46km
- Teren 6.00km
- Czas 06:38
- VAVG 21.93km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1682m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Zlot 3
okolice Radocyny, a konkretnie: Radocyna - Zdynia - Małastów - Jasionka - Radocyna
Opony Nobby NIC zwijane przystanie Cube 2.670 km
Opony Nobby NIC zwijane przystanie Cube 2.670 km
- DST 47.95km
- Teren 24.20km
- Czas 02:11
- VAVG 21.96km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 890m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 maja 2011
Kategoria !Cube, .extrawheel, Wypad
Zlot 2
Kielce Szczucin Tarnów Ciężkowice Gorlice Radocyna
- DST 220.50km
- Teren 9.00km
- Czas 09:50
- VAVG 22.42km/h
- VMAX 58.50km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 1859m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 maja 2011
Kategoria Wypad, .extrawheel, !Cube
Zlot 1
DK1, DK 91, DK74 do Kielc
- DST 144.87km
- Teren 1.50km
- Czas 06:12
- VAVG 23.37km/h
- VMAX 57.50km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 705m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 maja 2011
Kategoria !Cube, .extrawheel, Wypad
Powrót z Jury
Podlesice - Żarki - Przybynów - Olsztyn - Częstochowa - (pociąg) - Łódź
Z wypadu w założeniach towarzysko-rowerowo-wspinaczkowego zrobił się wyjazd wspinaczkowo-towarzyski ze śladowymi elementami roweru. Było ekstra, aż się jeździć nie chciało! :) Nawet planowany powrót rowerami nie był zbyt kuszący, a to ze względu na silny boczny wiatr. Jeszcze się zdążę najeździć - ten wypad był piękny z zupełnie innych powodów! :)
Z wypadu w założeniach towarzysko-rowerowo-wspinaczkowego zrobił się wyjazd wspinaczkowo-towarzyski ze śladowymi elementami roweru. Było ekstra, aż się jeździć nie chciało! :) Nawet planowany powrót rowerami nie był zbyt kuszący, a to ze względu na silny boczny wiatr. Jeszcze się zdążę najeździć - ten wypad był piękny z zupełnie innych powodów! :)
- DST 55.66km
- Teren 0.50km
- Czas 02:35
- VAVG 21.55km/h
- VMAX 60.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 411m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 kwietnia 2011
Kategoria !Cube, Wypad, .extrawheel
Jurra! Jurra! Mam wolnego ego dnia! ;)
Z N.: Łódź - DK1 - Srock - Piotrków - Kamieńsk - Radomsko - Gidle - Garnek - Przyrów - Niegowa - Rzędkowice
Kolejna życiówka N. i twierdziła, że mogłaby jechać dalej, ale trasa się skończyła! ;)
Kolejna życiówka N. i twierdziła, że mogłaby jechać dalej, ale trasa się skończyła! ;)
- DST 155.94km
- Teren 1.00km
- Czas 07:17
- VAVG 21.41km/h
- VMAX 52.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 674m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 kwietnia 2011
Kategoria Surly-arch, Wypad
Big Night ;) dzień 3.
Bogatynia - Frydlant - Jindrichovice - Gryfów Śl. - Lwówek Śl. (bardzo ładne miasteczko!!) - Złotoryja - Legnica - (pociąg) - Łódź
Dzień trochę bez historii. Chodziło o to, żeby zdążyć do Wrocławia przed godz. 16 (pociąg do Łodzi). 175 km. Z założenia dystans i czas bez problemu, ale:
1) spaliśmy 4 godziny
2) po wczorajszym byliśmy wymięci niemożebnie
3) wyjechaliśmy o godzinę za późno
4) teren okazał się nadspodziewanie górzysty (do Złotoryi średnio 100m podjazdów na 10km trasy, czyli całkiem solidnie)
5) był przeciwny wiatr
6) popadywało
Życie więc dość szybko zweryfikowało plany i kwestią stało się zdążenie do Legnicy na jakiś pociąg, który dowiezie mnie do Wrocławia przed 16. Okazało się, że jest taki - o 13:35. Jakoś się dotoczyłem, a Transatlantyk popłynął nitką południową przez Świeradów i Jelenią na na Kraków, ale to już osobna historia.
Wrażenie z trasy to przede wszystkim zmęczenie, a z pozytywnych - ładne widoki w Górach Kaczawskich i urokliwy Lwówek Śląski z ciekawymi fortyfikacjami i wieżą.
Podsumowanie: wypad bardzo ciężki (650 km i 5.300 metrów podjazdów w 3 dni). Zwłaszcza drugi dzień dał mocno w kość i szczerze mówiąc był po prostu przesadnie zaplanowany, zwłaszcza jak na możliwości Transatlantyka, który nie jest jeszcze pełni formy - nie zdążył się rozjeździć w tym sezonie.
Wypad jednak uznaje za udany, ponieważ mimo trudności udało się przejechać praktycznie całą trasę (pominięty odcinek Legnica-Wrocław nie był sednem ;), zdobyć BIGa i przede wszystkim spotkać się z przyjacielem :)
Dzień trochę bez historii. Chodziło o to, żeby zdążyć do Wrocławia przed godz. 16 (pociąg do Łodzi). 175 km. Z założenia dystans i czas bez problemu, ale:
1) spaliśmy 4 godziny
2) po wczorajszym byliśmy wymięci niemożebnie
3) wyjechaliśmy o godzinę za późno
4) teren okazał się nadspodziewanie górzysty (do Złotoryi średnio 100m podjazdów na 10km trasy, czyli całkiem solidnie)
5) był przeciwny wiatr
6) popadywało
Życie więc dość szybko zweryfikowało plany i kwestią stało się zdążenie do Legnicy na jakiś pociąg, który dowiezie mnie do Wrocławia przed 16. Okazało się, że jest taki - o 13:35. Jakoś się dotoczyłem, a Transatlantyk popłynął nitką południową przez Świeradów i Jelenią na na Kraków, ale to już osobna historia.
Wrażenie z trasy to przede wszystkim zmęczenie, a z pozytywnych - ładne widoki w Górach Kaczawskich i urokliwy Lwówek Śląski z ciekawymi fortyfikacjami i wieżą.
Podsumowanie: wypad bardzo ciężki (650 km i 5.300 metrów podjazdów w 3 dni). Zwłaszcza drugi dzień dał mocno w kość i szczerze mówiąc był po prostu przesadnie zaplanowany, zwłaszcza jak na możliwości Transatlantyka, który nie jest jeszcze pełni formy - nie zdążył się rozjeździć w tym sezonie.
Wypad jednak uznaje za udany, ponieważ mimo trudności udało się przejechać praktycznie całą trasę (pominięty odcinek Legnica-Wrocław nie był sednem ;), zdobyć BIGa i przede wszystkim spotkać się z przyjacielem :)
- DST 111.86km
- Teren 3.00km
- Czas 04:50
- VAVG 23.14km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 847m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 kwietnia 2011
Kategoria Surly-arch, Wypad
Big Night ;) dzień 2.
Z Transatlantykiem: Ścibórz - Paczków - Złoty Stok - Przeł. Kłodzka - Kłodzko - Wielisław - Polanica Zdr. - Kudowa Zdr. - Nachod - Trutnov - Jilemnice (tu się rozdzieliliśmy z Markiem, który nie czuł się na siłach na tysiącmetrowy podjazd) - Vrbatova Bouda (BIG) - Rokytnice nad Jizerou (tu wróciłem na wspólną trasę i zacząłem gonić Marka, ale niedługo, bo wkrótce zadzwonił, że zerwał łańcuch, nie ma skuwacza i czeka na mnie bezradny ;) - Korenov - Jezioro Sous (tu skuwaliśmy łancuch po nocy, ale na szczęscie nie po ciemku, gdyż była latarnia) - Smedava (jeszcze jedna przełęcz) - Hejnice - Frydlant - Bogatynia.
Dojechaliśmy o godz. 00:15, padnięci na mordki. Trasa była znacznie dłuższa niż zakładana (miało być 205 bez BIGa lib 235 z BIGiem), ale google maps coś oszukały i wyszło, ile wyszło.
Ale ciężko zaprzeczyć, że warto było! Pierwszy raz w tym roku bylem w górach i przypomniało mi się, dlaczego tak to kocham! Cudownie było! Widoki, podjazdy, BIG, radość rozsadzająca pierś, nawet zmęczenie! Wszystko dawało frajdę. No i ta nocna cisza w sercu Gór Izerskich między Tanvaldem a Frydlantem... W ogóle piękna droga tam była, szkoda, że cała przejechaliśmy po ciemku - warto by tam kiedyś wrócić.
A propos "po ciemku" - Stork daje tak czadu, że na zjazdach mogę zapierdzielać jak w dzień! :DDD
Dojechaliśmy o godz. 00:15, padnięci na mordki. Trasa była znacznie dłuższa niż zakładana (miało być 205 bez BIGa lib 235 z BIGiem), ale google maps coś oszukały i wyszło, ile wyszło.
Ale ciężko zaprzeczyć, że warto było! Pierwszy raz w tym roku bylem w górach i przypomniało mi się, dlaczego tak to kocham! Cudownie było! Widoki, podjazdy, BIG, radość rozsadzająca pierś, nawet zmęczenie! Wszystko dawało frajdę. No i ta nocna cisza w sercu Gór Izerskich między Tanvaldem a Frydlantem... W ogóle piękna droga tam była, szkoda, że cała przejechaliśmy po ciemku - warto by tam kiedyś wrócić.
A propos "po ciemku" - Stork daje tak czadu, że na zjazdach mogę zapierdzielać jak w dzień! :DDD
- DST 268.44km
- Teren 1.00km
- Czas 12:40
- VAVG 21.19km/h
- VMAX 62.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 3571m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 kwietnia 2011
Kategoria Surly-arch, Wypad
Big Night ;) dzień 1.
Wielkanocny wypad z Transatlantykiem.
Łódź - Łask - Widawa - Ochle - Kiełczygłów - Działoszyn - Olesno - Opole - Niemodlin - Nysa - Ścibórz.
Piękna, letnia pogoda i wiatr z kierunków wschodnich, który jednak zaskakująco często zawiewał z boku utrudniając jazdę. Na szczęście nie był zbyt silny.
Trasa pod znakiem poznawania nowych dróg w starych okolicach. Od Widawy do tuż przed Opolem nadłożyłem zaledwie 15 km, a jechałem kompletnie nieznanymi drogami. W większości bardzo fajnymi, a niekiedy i okolicą bardzo ładną, jak np. w sąsiedztwie Działoszyna.
Do Opola (197 km) miałem fantastyczną (jak na mnie) średnią 29 km/h. Tam musiałem nieco poczekać na Marka, któremu w trasie z Krakowa zeszło dłużej niż planował, przez co się rozleniwiłem i pod koniec przy wspólnej jeździe średnia siadła ;)
Nocleg w bardzo sympatycznej agroturystyce pod adresem Ścibórz 30 - polecam! :)
Łódź - Łask - Widawa - Ochle - Kiełczygłów - Działoszyn - Olesno - Opole - Niemodlin - Nysa - Ścibórz.
Piękna, letnia pogoda i wiatr z kierunków wschodnich, który jednak zaskakująco często zawiewał z boku utrudniając jazdę. Na szczęście nie był zbyt silny.
Trasa pod znakiem poznawania nowych dróg w starych okolicach. Od Widawy do tuż przed Opolem nadłożyłem zaledwie 15 km, a jechałem kompletnie nieznanymi drogami. W większości bardzo fajnymi, a niekiedy i okolicą bardzo ładną, jak np. w sąsiedztwie Działoszyna.
Do Opola (197 km) miałem fantastyczną (jak na mnie) średnią 29 km/h. Tam musiałem nieco poczekać na Marka, któremu w trasie z Krakowa zeszło dłużej niż planował, przez co się rozleniwiłem i pod koniec przy wspólnej jeździe średnia siadła ;)
Nocleg w bardzo sympatycznej agroturystyce pod adresem Ścibórz 30 - polecam! :)
- DST 269.49km
- Czas 09:33
- VAVG 28.22km/h
- VMAX 52.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 879m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze