Wpisy archiwalne w kategorii
Wypad
Dystans całkowity: | 43344.49 km (w terenie 1117.89 km; 2.58%) |
Czas w ruchu: | 1966:20 |
Średnia prędkość: | 22.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.50 km/h |
Suma podjazdów: | 343044 m |
Liczba aktywności: | 368 |
Średnio na aktywność: | 117.78 km i 5h 20m |
Więcej statystyk |
Wschodnia ściana strachu, dz. 3
Kodeń - Sławatycze - Włodawa - Chełm - Wojsławice - Uchanie.
Wiatr N, znów pomagał, ale słabszy dziś. Pod koniec już zauważalne pagórki, o takie:
Pogórze...? ;)
Wiatr N, znów pomagał, ale słabszy dziś. Pod koniec już zauważalne pagórki, o takie:
Pogórze...? ;)
- DST 146.31km
- Teren 0.10km
- Czas 05:58
- VAVG 24.52km/h
- VMAX 52.99km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 668m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Wschodnia ściana strachu, dz. 2
Trzebieszów - Radzyń Podlaski - Ossowa - Kozły - Biała Podlaska - Terespol - Kodeń.
Wiatr nadal dość silny i sprzyjający, ale czasem pokropywało, a przez ostatnie 10 km regularnie siąpiło. Nocleg tym razem pod dachem (50 zł w "Gościńcu", polecam!) , bo trzeba się podładować i uprać.
Ostrzyłem sobie zęby na ładną okolicę, nadbużańskie łąki, wschodnie klymaty, etc, ale tak naprawdę była nuda jak cholera. Sam Kodeń w miarę zadbany, ale nic na kolana nie rzuca, jedyny godny uwagi budynek to cerkiewka.
A w Kodniu sam się wbija białoruski zasięg! Trzeba uważać jak cholera, żeby się nie naciąć na wysoki rachunek za telefon i net!
Wiatr nadal dość silny i sprzyjający, ale czasem pokropywało, a przez ostatnie 10 km regularnie siąpiło. Nocleg tym razem pod dachem (50 zł w "Gościńcu", polecam!) , bo trzeba się podładować i uprać.
Ostrzyłem sobie zęby na ładną okolicę, nadbużańskie łąki, wschodnie klymaty, etc, ale tak naprawdę była nuda jak cholera. Sam Kodeń w miarę zadbany, ale nic na kolana nie rzuca, jedyny godny uwagi budynek to cerkiewka.
A w Kodniu sam się wbija białoruski zasięg! Trzeba uważać jak cholera, żeby się nie naciąć na wysoki rachunek za telefon i net!
- DST 145.57km
- Teren 1.20km
- Czas 05:55
- VAVG 24.60km/h
- VMAX 34.52km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 196m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Wschodnia ściana strachu, dz. 1
Otwock - różne gminne opłotki - Trzebieszów.
Dość silny wiatr W, pomagał :-)
Nocleg na dziko na świetnie ukrytej polance :-)
Dość silny wiatr W, pomagał :-)
Nocleg na dziko na świetnie ukrytej polance :-)
- DST 123.84km
- Teren 7.10km
- Czas 05:05
- VAVG 24.36km/h
- VMAX 43.59km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 481m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Mazuzenie, dz. 3
Woźnice - Mikołajki - Mrągowo - Biskupiec - Barczewo - gmina Jeziorany - Barczewo - Olsztyn.
Upał odpuścił, za to była walka z wiatrem NW. Pod koniec już na noże, pazury i zęby, aż rzucało rowerem. Masakra.
Upał odpuścił, za to była walka z wiatrem NW. Pod koniec już na noże, pazury i zęby, aż rzucało rowerem. Masakra.
- DST 120.28km
- Czas 04:46
- VAVG 25.23km/h
- VMAX 44.88km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 837m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Mazuzenie, dz. 2
Szczytno - jakaś gmina na zachodzie (nie jakaś tylko dwie: Jedwabno i Pasym!) - Zgon (oj tak!) - Ruciane oraz Nida - Pisz - gmina Biała Piska - Pisz - Nowe Guty - Okartowo - Woźnice.
Śniardwy z Nowych Gut(ów)
Dziś jeszcze większy upał, pod koniec chyba miałem lekki udar :-)
W planach robionych przed wyjazdem z Łodzi dziś miałem dotrzeć do Olsztyna, ale w tym stanie organizmu sprawa była niewykonalna. A w pokoju w Strażnicy Komtura mam przyjemny chłodek: 25st :-P
Śniardwy z Nowych Gut(ów)
Dziś jeszcze większy upał, pod koniec chyba miałem lekki udar :-)
W planach robionych przed wyjazdem z Łodzi dziś miałem dotrzeć do Olsztyna, ale w tym stanie organizmu sprawa była niewykonalna. A w pokoju w Strażnicy Komtura mam przyjemny chłodek: 25st :-P
- DST 149.28km
- Teren 0.20km
- Czas 05:34
- VAVG 26.82km/h
- VMAX 48.22km/h
- Temperatura 37.0°C
- Podjazdy 624m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Mazuzenie, dz. 1
Gminnie, szosówką i w upale: Dobczyn (k. Wołomina) - Wyszków - Pułtusk (pyszne lody o smaku Ferrero Rocher!) - Maków Mazowiecki - Przasnysz - Rzęgnowo - Chorzele - Szczytno.
Średni wiatr SE, zazwyczaj pomagał, a i tak bardzo kiepsko mi się jechało, co widać po średniej. Cholera wie czemu tak ;-)
Średni wiatr SE, zazwyczaj pomagał, a i tak bardzo kiepsko mi się jechało, co widać po średniej. Cholera wie czemu tak ;-)
- DST 194.79km
- Teren 0.30km
- Czas 07:03
- VAVG 27.63km/h
- VMAX 42.77km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 493m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Pchli targ próżności, dz. 3
Łowicz Wałecki - Recz - Stargard - (pociąg) - Łódź.
Wiatr najpierw SW, potem W, słabszy, ale i tak mocno przeszkadzał. Poza tym się zachmurzyło, a nawet lekko pokropiło. No i nieźle dostał w kość (kulszową ;) mój tyłek, jednak siodełko od Colnago nie nadaje się na długie godziny jazdy. Dobrze, że już koniec na ten raz :)
Mój wierny rumak ze zbyt agresywnym siodłem ;)
Wiatr najpierw SW, potem W, słabszy, ale i tak mocno przeszkadzał. Poza tym się zachmurzyło, a nawet lekko pokropiło. No i nieźle dostał w kość (kulszową ;) mój tyłek, jednak siodełko od Colnago nie nadaje się na długie godziny jazdy. Dobrze, że już koniec na ten raz :)
Mój wierny rumak ze zbyt agresywnym siodłem ;)
- DST 86.55km
- Czas 03:14
- VAVG 26.77km/h
- VMAX 48.60km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 384m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Pchli targ próżności, dz. 2
Wierzyce - Poznań - Rokietnica - Kaźmierz - Wieleń - Człopa - Mirosławiec - Łowicz Wałecki.
Pałac w Czerniejewie
Warta we Wronkach
Dziś wiatr odrobine slabszy, ale nadal silny i nadal SE. Trasa bardziej kręta, wiec dość często przeszkadzał. No i asfalty slabiutkie. Momentami żałowalem, że nie mam innego roweru. A tylek po tym wszystkim boli jak dziki ;-)
Pałac w Czerniejewie
Warta we Wronkach
Dziś wiatr odrobine slabszy, ale nadal silny i nadal SE. Trasa bardziej kręta, wiec dość często przeszkadzał. No i asfalty slabiutkie. Momentami żałowalem, że nie mam innego roweru. A tylek po tym wszystkim boli jak dziki ;-)
- DST 228.66km
- Czas 07:55
- VAVG 28.88km/h
- VMAX 48.14km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 948m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Pchli targ próżności, dz. 1
Łódź - Łęczyca - Ślesin - Powidz - Czerniejewo - Wierzyce. Atomowy wiatr SE. Bardzo pomagał :-) ale strasznie kurzył z pól. Na koniec miałem śliczne czarne obwódki wokół okularów i smarkałem na czarno ;)
kurzawa z pól
No i po latach kilka nowych gmin wpadło :-)
kurzawa z pól
No i po latach kilka nowych gmin wpadło :-)
- DST 205.85km
- Czas 06:25
- VAVG 32.08km/h
- VMAX 54.07km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 725m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 września 2018
Kategoria Surly-arch, Wypad
Czeski film, dz. 6
Dożynki: Beroun - Velka Amerika (nieco rozczarowała, nie taka velka jak sobie wyobrażałem ;) - Praga - (pociągi) - Łódź. Trasa rowerem.
Velka Amerika
Pociągi mnie strasznie wkurzyły. Jechałem dwoma, oba podstawiane na dworzec, z którego odjeżdżałem (Praga i Katowice) i oba już podstawione zostały z opóźnieniem. Przez to pierwsze półgodzinne opóźnienie (którego pociąg nie nadrobił przez kilka godzin) wysiadłem w Katowicach, bo nie zdążyłbym nijak na ostatni pociąg z Warszawy do Łodzi i musiałbym nocować, a to drugie (również z "przyczyn technicznych" - dziękujemy za wiele wyjaśniające wyjaśnienia qfa!) mnie dobiło. Aczkolwiek ten akurat chyba nadrobił i w Łodzi byłem (nie pamiętam dokładnie, bo już prawie spałem ;) mniej więcej na czas. W domu ok 2:30 w nocy.
Aha, oczywiście na oba pociągi planowo sporo czekałem - w Pradze poszedłem na wczesny obiad do kebabowej jadłodajni (cielęcina z ryżem - marna i drogo), a i tak musiałem przesiedzieć ponad 2 godziny na ławce przed dworcem w towarzystwie chmary miejscowych żuli (na szczęście obojętnych na moją obecność), a w Katowicach (2,5 godziny plus opóźnienie) poszedłem na kawę - drogą i kiepską (So Coffee), ale przynajmniej dworzec ładnie odnowiony i jego okolice robią wrażenie. Wreszcie ukończono remont centrum i wygląda ono jak naprawdę europejskie miasto :)
Tak więc dzień i pół nocy spędzone na czekaniu na pociągi i w pociągach. Masakra :P
Podsumowanie wypadu:
Dystans: 527,5 km, średnio zaledwie 87,9 km dziennie, ale dwa dni były połówkowe, bez nich średnio dziennie 103,6 km
Podjazdy: 8442 m, średnio dziennie 1407 m i 1600m/ 100km (raczej solidnie)
Bigi: 6, czyli wszystkie :)
Velka Amerika
Pociągi mnie strasznie wkurzyły. Jechałem dwoma, oba podstawiane na dworzec, z którego odjeżdżałem (Praga i Katowice) i oba już podstawione zostały z opóźnieniem. Przez to pierwsze półgodzinne opóźnienie (którego pociąg nie nadrobił przez kilka godzin) wysiadłem w Katowicach, bo nie zdążyłbym nijak na ostatni pociąg z Warszawy do Łodzi i musiałbym nocować, a to drugie (również z "przyczyn technicznych" - dziękujemy za wiele wyjaśniające wyjaśnienia qfa!) mnie dobiło. Aczkolwiek ten akurat chyba nadrobił i w Łodzi byłem (nie pamiętam dokładnie, bo już prawie spałem ;) mniej więcej na czas. W domu ok 2:30 w nocy.
Aha, oczywiście na oba pociągi planowo sporo czekałem - w Pradze poszedłem na wczesny obiad do kebabowej jadłodajni (cielęcina z ryżem - marna i drogo), a i tak musiałem przesiedzieć ponad 2 godziny na ławce przed dworcem w towarzystwie chmary miejscowych żuli (na szczęście obojętnych na moją obecność), a w Katowicach (2,5 godziny plus opóźnienie) poszedłem na kawę - drogą i kiepską (So Coffee), ale przynajmniej dworzec ładnie odnowiony i jego okolice robią wrażenie. Wreszcie ukończono remont centrum i wygląda ono jak naprawdę europejskie miasto :)
Tak więc dzień i pół nocy spędzone na czekaniu na pociągi i w pociągach. Masakra :P
Podsumowanie wypadu:
Dystans: 527,5 km, średnio zaledwie 87,9 km dziennie, ale dwa dni były połówkowe, bez nich średnio dziennie 103,6 km
Podjazdy: 8442 m, średnio dziennie 1407 m i 1600m/ 100km (raczej solidnie)
Bigi: 6, czyli wszystkie :)
- DST 52.06km
- Teren 0.50km
- Czas 02:55
- VAVG 17.85km/h
- VMAX 50.61km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 772m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze