Wpisy archiwalne w kategorii
Wypad
Dystans całkowity: | 43344.49 km (w terenie 1117.89 km; 2.58%) |
Czas w ruchu: | 1966:20 |
Średnia prędkość: | 22.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.50 km/h |
Suma podjazdów: | 343044 m |
Liczba aktywności: | 368 |
Średnio na aktywność: | 117.78 km i 5h 20m |
Więcej statystyk |
Big Bang, dz. 3
10. Steinbach - Donnersberg - Steinbach. Okazało się, że podjazd prowadzi tuż obok hotelu, w którym spałem, więc mogłem nie ruszać auta rano, ale tak to jest, jak się nie ma mapy, tylko GPS, którego polecenia się jak owca w stadzie posłusznie spełnia ;) Sam big niezbyt trudny, choć w końcówce ponad 10%. Pogoda od rana kiepska, mżawka i mgła, aczkolwiek na szczęście w miarę ciepło (10 st.)
11. Annweiler - Trifels - Annweiler. Dojazd mnie dobił, bo na drodze był olbrzymi objazd i prawie się zgubiłem wśród nawoływań Krzysztofa H., bym koniecznie zawrócił na drogę, która przecież była zamknięta :P Nadłożyłem chyba z 50 km, ale wreszcie dotarłem do Annweilera i warto było, bo poprawiła się pogoda, a sam big nietrudny, a za to widokowy. Z daleka niezbyt, bo słaba przejrzystość powietrza, ale na samym szczycie był ładny zamek wbudowany w niesamowitą skałę. Godne lepszego aparatu niż w komórce, ale co zrobić ;)
Skała
Drzewo
Zamek
Perfect ;)
12. Neckargerach - Lauerskreuz - Schollbrunn - Oberdielbach - Waldkatzenbach - Katzenbuckel i z powrotem. Tym razem całe szczęście, że miałem Krzysia H., bo w życiu bym nie trafił. Tak skomplikowanego orientacyjnie biga chyba jeszcze nie robiłem ;) Sam podjazd łatwy, a na szczycie fajna wieża widokowa, ale niestety przejrzystość powietrza nadal marna, więc widoki słabe.
Zdjęcia z wieży na Katzenbuckel:
13. Gerolfingen - Hesselberg - Gerolfingen. Daleko od poprzednich i już mocno w stronę Monachium, więc dotarłem tam o zmroku. Podjazd w szarówce, zjazd po ciemku. Stork jak zwykle dał czadu. Poza tym bez historii, bo big łatwiutki :)
Wreszcie o 22 docieram do Monachium. Teraz kilka dni restowych, tzn. służbowych ;)
11. Annweiler - Trifels - Annweiler. Dojazd mnie dobił, bo na drodze był olbrzymi objazd i prawie się zgubiłem wśród nawoływań Krzysztofa H., bym koniecznie zawrócił na drogę, która przecież była zamknięta :P Nadłożyłem chyba z 50 km, ale wreszcie dotarłem do Annweilera i warto było, bo poprawiła się pogoda, a sam big nietrudny, a za to widokowy. Z daleka niezbyt, bo słaba przejrzystość powietrza, ale na samym szczycie był ładny zamek wbudowany w niesamowitą skałę. Godne lepszego aparatu niż w komórce, ale co zrobić ;)
Skała
Drzewo
Zamek
Perfect ;)
12. Neckargerach - Lauerskreuz - Schollbrunn - Oberdielbach - Waldkatzenbach - Katzenbuckel i z powrotem. Tym razem całe szczęście, że miałem Krzysia H., bo w życiu bym nie trafił. Tak skomplikowanego orientacyjnie biga chyba jeszcze nie robiłem ;) Sam podjazd łatwy, a na szczycie fajna wieża widokowa, ale niestety przejrzystość powietrza nadal marna, więc widoki słabe.
Zdjęcia z wieży na Katzenbuckel:
13. Gerolfingen - Hesselberg - Gerolfingen. Daleko od poprzednich i już mocno w stronę Monachium, więc dotarłem tam o zmroku. Podjazd w szarówce, zjazd po ciemku. Stork jak zwykle dał czadu. Poza tym bez historii, bo big łatwiutki :)
Wreszcie o 22 docieram do Monachium. Teraz kilka dni restowych, tzn. służbowych ;)
- DST 62.22km
- Teren 3.00km
- Czas 03:13
- VAVG 19.34km/h
- VMAX 66.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 1609m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Big Bang, dz. 2
6. Poppenhausen - Wasserkuppe i z powrotem. Zimno i mgliście, na górze dość silny wiatr. Ale big dość łatwy.
7. Ilbeshausen-Hochwaldhausen - Hoherodskopf. Znów błędnie podane współrzędne na stronie bigów, ale tym razem pomyłka niewielka, najwyżej można wcześniej skończyć podjazd, nie docierając do szczytu, który zresztą nie bardzo jest po co odwiedzać - jeden wielki parking.
8. Schmitten - Großer Feldberg - Schmitten. Nic szczególnego, a na górze znów parking :P No dobra, kilku chłopaków na przepięknych fullach też było :)
9. Wiesbaden - Hohe Wurzel - Wiesbaden. Solidne nachylenia, przez większość czasu 9-11%. A na górze... kompletnie nic! :) Znaczy przy szosie był niewielki parking (a jakże!), ale na samym szczycie środek niczego (i lasu) i pustka :)
Tym razem nocleg znalazł się nieco łatwiej (choć kilka odmów najpierw dostałem), więc wreszcie można trochę odpocząć :)
7. Ilbeshausen-Hochwaldhausen - Hoherodskopf. Znów błędnie podane współrzędne na stronie bigów, ale tym razem pomyłka niewielka, najwyżej można wcześniej skończyć podjazd, nie docierając do szczytu, który zresztą nie bardzo jest po co odwiedzać - jeden wielki parking.
8. Schmitten - Großer Feldberg - Schmitten. Nic szczególnego, a na górze znów parking :P No dobra, kilku chłopaków na przepięknych fullach też było :)
9. Wiesbaden - Hohe Wurzel - Wiesbaden. Solidne nachylenia, przez większość czasu 9-11%. A na górze... kompletnie nic! :) Znaczy przy szosie był niewielki parking (a jakże!), ale na samym szczycie środek niczego (i lasu) i pustka :)
Tym razem nocleg znalazł się nieco łatwiej (choć kilka odmów najpierw dostałem), więc wreszcie można trochę odpocząć :)
- DST 65.07km
- Czas 03:09
- VAVG 20.66km/h
- VMAX 61.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 1719m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Big Bang, dz. 1
Wypad bigowy przy okazji służbowego wyjazdu do Monachium. Jazda w systemie: samochód - podjazd rowerem na big - zjazd - samochód, etc. Będę więc wpisywał tylko trasę dla odcinków rowerowych.
1. Treseburg - Rosstrappe - Treseburg - śmiesznie łatwy, wręcz kiszkowaty big bez historii. Dobry na rozgrzewkę ;) A nie, przepraszam, była historia! Padła mi bateria w liczniku (też se moment wybrała), więc na tym odcinku dystans i podjazdy wzięte z samochodowego GPSa. Na szczęście po zjeździe udało się kupić baterię dwie wsie dalej (chociaż oczywiście w domu mam 3 nówki...)
2. Elend - Brocken (gps zgłupiał, a miejscowi źle mnie pokierowali i stąd teren) - Elend (powrót już właściwą drogą). Fajny podjazd na najwyższy szczyt gór Harzu, ładne widoki, tylko ludu mnóstwo. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, dlaczego...A no i na sam szczyt (inna trasą) jeździ prawie zwyczajny pociąg, tylko ciągnięty przez... parowóz! Widziałem dwa składy :)
Brocken - widma nie było ;)
3. Braunlage - Sonnenberg - Braunlage - łatwy, niezbyt długi, choć miejscami (zwłaszcza na początku) dość stromy - ok 10%.
4. skrzyżowanie nad Vockerode - Vockerode (rowerem na dół, bo droga była czasowo zamknięta dla samochodów, a podjazd zaczyna się w Vockerode) - Hoher Meissner - skrzyżowanie nad Vockerode. Nachylenia bardzo zacne - dominowało 12-13%. Szkoda tylko, że na na stronie bigów są podane całkowicie błędne współrzędne szczytu (odchylenie ze 3 km w linii prostej). Gdybym wcześniej nie przejechał fragmentu trasy samochodem na dojeździe i w związku z tym NIE wiedział, że w tamtą stronę na 100% jest dłuuuuugi zjazd a nie żaden big, to nieźle bym się urządził...
5. Tabarz - Großer Inselsberg - Tabarz. Znów zacne nachylenia, z reguły było 10-12%. Jako że po podroży samochodem z Łodzi spałem raptem niecałe 5h, to na tym ostatnim bigu byłem już setnie zmęczony i kiepsko mi się jechało.
Na koniec autem do Poppenhausen, gdzie (jak również nigdzie w promieniu 20km) nie było wolnych miejsc noclegowych. Okazało się, że w Niemczech trwa długi weekend i stąd również te tłumy na Brocken. W końcu musiałem się oddalić ponad 20 km gór by znaleźć jakiekolwiek miejsce (w drogim hotelu!)...
Ale ogólnie pierwszy dzień wypadu bardzo udany :)
1. Treseburg - Rosstrappe - Treseburg - śmiesznie łatwy, wręcz kiszkowaty big bez historii. Dobry na rozgrzewkę ;) A nie, przepraszam, była historia! Padła mi bateria w liczniku (też se moment wybrała), więc na tym odcinku dystans i podjazdy wzięte z samochodowego GPSa. Na szczęście po zjeździe udało się kupić baterię dwie wsie dalej (chociaż oczywiście w domu mam 3 nówki...)
2. Elend - Brocken (gps zgłupiał, a miejscowi źle mnie pokierowali i stąd teren) - Elend (powrót już właściwą drogą). Fajny podjazd na najwyższy szczyt gór Harzu, ładne widoki, tylko ludu mnóstwo. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, dlaczego...A no i na sam szczyt (inna trasą) jeździ prawie zwyczajny pociąg, tylko ciągnięty przez... parowóz! Widziałem dwa składy :)
Brocken - widma nie było ;)
3. Braunlage - Sonnenberg - Braunlage - łatwy, niezbyt długi, choć miejscami (zwłaszcza na początku) dość stromy - ok 10%.
4. skrzyżowanie nad Vockerode - Vockerode (rowerem na dół, bo droga była czasowo zamknięta dla samochodów, a podjazd zaczyna się w Vockerode) - Hoher Meissner - skrzyżowanie nad Vockerode. Nachylenia bardzo zacne - dominowało 12-13%. Szkoda tylko, że na na stronie bigów są podane całkowicie błędne współrzędne szczytu (odchylenie ze 3 km w linii prostej). Gdybym wcześniej nie przejechał fragmentu trasy samochodem na dojeździe i w związku z tym NIE wiedział, że w tamtą stronę na 100% jest dłuuuuugi zjazd a nie żaden big, to nieźle bym się urządził...
5. Tabarz - Großer Inselsberg - Tabarz. Znów zacne nachylenia, z reguły było 10-12%. Jako że po podroży samochodem z Łodzi spałem raptem niecałe 5h, to na tym ostatnim bigu byłem już setnie zmęczony i kiepsko mi się jechało.
Na koniec autem do Poppenhausen, gdzie (jak również nigdzie w promieniu 20km) nie było wolnych miejsc noclegowych. Okazało się, że w Niemczech trwa długi weekend i stąd również te tłumy na Brocken. W końcu musiałem się oddalić ponad 20 km gór by znaleźć jakiekolwiek miejsce (w drogim hotelu!)...
Ale ogólnie pierwszy dzień wypadu bardzo udany :)
- DST 91.56km
- Teren 4.20km
- Czas 04:26
- VAVG 20.65km/h
- VMAX 68.50km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 2219m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Służbowo
Łódź - Kruszów - Wola Biskupia - Wolbórz - Bronisławów.
Silny wiatr NWW. Mocno pomagał, aż się boję jutrzejszego powrotu
Silny wiatr NWW. Mocno pomagał, aż się boję jutrzejszego powrotu
- DST 53.51km
- Czas 01:31
- VAVG 35.28km/h
- VMAX 53.98km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 234m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatki
Z Transatlantykiem: Dwikozy - Zawichost - Annopol - Radomyśl nad Sanem - Gorzyce - Sandomierz - Dwikozy, a potem w drodze powrotnej jeszcze gminy: Lipnik, Ćmielów, Kunów i Brody.
Dziś było wyraźnie czuć nóżki*, a i wiatr silny z kierunków zachodnich bynajmniej nie pomagał w drodze powrotnej. Zresztą w ogóle cały czas skręcał tak, żeby w najlepszym przypadku być przodoboczny, sukinkot! Jak my na północ, to wiatr był NW, a jak my na południe, to wiatr był SW, jak my na zachód to wiatr był W. No szlag chciał człowieka trafić!
Aczkolwiek najgorsze 10 km pod ten wiatr przejechałem ze średnią ok. 30 km/h, ale sporo sił to wyssało.
Ogólnie jednak wypad bardzo udany: towarzysko, krajobrazowo, kilometrowo i gminnie :)
* (c) Wilk
Dziś było wyraźnie czuć nóżki*, a i wiatr silny z kierunków zachodnich bynajmniej nie pomagał w drodze powrotnej. Zresztą w ogóle cały czas skręcał tak, żeby w najlepszym przypadku być przodoboczny, sukinkot! Jak my na północ, to wiatr był NW, a jak my na południe, to wiatr był SW, jak my na zachód to wiatr był W. No szlag chciał człowieka trafić!
Aczkolwiek najgorsze 10 km pod ten wiatr przejechałem ze średnią ok. 30 km/h, ale sporo sił to wyssało.
Ogólnie jednak wypad bardzo udany: towarzysko, krajobrazowo, kilometrowo i gminnie :)
* (c) Wilk
- DST 82.66km
- Czas 02:52
- VAVG 28.83km/h
- VMAX 61.55km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 290m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Centralny Okręg Przemysłowy
Z Transatlantykiem: Dwikozy - Sandomierz - Zaleszany - Stalowa Wola - Nisko - Ulanów - Krzeszów - Groble (przeczekiwanie burzy na przystanku) - Jeżowe - Kamień - Jeżowe - Bojanów - Majdan Królewski - Hadykówka - Nowa Dęba - Siedlisko - Stale - Furmany - Trześń - Sandomierz - Gałkowice Ocin - Nowe Kichary - Góry Wysokie - Dwikozy.
Prawy brzeg Wisły płaski jak naleśnik, a jedyne ładne miejsca w dolinie Sanu. Natomiast okolice Dwikóz mnie zachwycają! Tu jest jak we południowej Francji! Nawet winnice są! :)))
EDIT: hoho, okienko! :o
Prawy brzeg Wisły płaski jak naleśnik, a jedyne ładne miejsca w dolinie Sanu. Natomiast okolice Dwikóz mnie zachwycają! Tu jest jak we południowej Francji! Nawet winnice są! :)))
EDIT: hoho, okienko! :o
- DST 201.14km
- Czas 06:42
- VAVG 30.02km/h
- VMAX 60.85km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 798m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Czechokrzyskie
Najpierw małe gminobranoko z zatrzymania: Jedlińsk - Bartodzieje - Jedlińsk - Stare Żdżary - Jedlińsk (21 km, średnia 35)
Potem dalej do Dwikóz puszką i stamtąd z Transatlantykiem:
Dwikozy - Nowy Garbów - Wyspa - Stodoły Kolonia - Gierczyce - Opatów - Sadowie - Janowice - Nowa Słupia - Nowa Huta - Święty Krzyż (czas z Nowej Huty na szczyt: 19:10) - Bartoszowiny - Lechów - Łagów - Zbelutka - Jastrzębska Wola - Iwaniska - Klimontów - Węgrce Szlacheckie - Świątniki - Obrazów - Sandomierz - Dwikozy.
Średni wiatr SE, który pod wieczór ustał, a że zaczęliśmy trasę o 13, więc w drodze powrotnej zamiast pomagać to flauta, a w tamtą stronę owszem, przeszkadzał aż miło ;)
Wlaściwie na całej trasie (poza odcinkiem Iwaniska-Klimontów) solidne czechy. Z reguły dobre, boczne drogi i bardzo przyjemne krajobrazy. Dzięki, Transatlantyku, za ułożenie takiej fajnej trasy! :)))
PS. Rok 2013 przebity. Oj, słaby rowerowo był to rok! ;)
Potem dalej do Dwikóz puszką i stamtąd z Transatlantykiem:
Dwikozy - Nowy Garbów - Wyspa - Stodoły Kolonia - Gierczyce - Opatów - Sadowie - Janowice - Nowa Słupia - Nowa Huta - Święty Krzyż (czas z Nowej Huty na szczyt: 19:10) - Bartoszowiny - Lechów - Łagów - Zbelutka - Jastrzębska Wola - Iwaniska - Klimontów - Węgrce Szlacheckie - Świątniki - Obrazów - Sandomierz - Dwikozy.
Średni wiatr SE, który pod wieczór ustał, a że zaczęliśmy trasę o 13, więc w drodze powrotnej zamiast pomagać to flauta, a w tamtą stronę owszem, przeszkadzał aż miło ;)
Wlaściwie na całej trasie (poza odcinkiem Iwaniska-Klimontów) solidne czechy. Z reguły dobre, boczne drogi i bardzo przyjemne krajobrazy. Dzięki, Transatlantyku, za ułożenie takiej fajnej trasy! :)))
PS. Rok 2013 przebity. Oj, słaby rowerowo był to rok! ;)
- DST 186.54km
- Czas 06:22
- VAVG 29.30km/h
- VMAX 67.11km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 1774m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Hol in łan, dzień 4
W naprzemiennie palącym słońcu i ulewnym deszczu (z przeciekiwaniem): Łukawiec - Lubaczów - Futory - Stary Dzików - Moszczanica - Łukowa - Józefów - Stare Górecko - Tereszpol - Hedwiżyn - Wola Duża.
Bolesny (dla N.) i powolny (dla nas) powrót z wypadu. Wielki, wielki błąd, że nie zabraliśmy ze sobą maści słoniowej! :(
Teraz N. mrozi kolano, oby pomogło...
Bolesny (dla N.) i powolny (dla nas) powrót z wypadu. Wielki, wielki błąd, że nie zabraliśmy ze sobą maści słoniowej! :(
Teraz N. mrozi kolano, oby pomogło...
- DST 97.84km
- Teren 0.60km
- Czas 05:04
- VAVG 19.31km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 309m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Bye bye Byeszczady, dzień 3
Ustrzyki Dolne - Liskowate - Arłamów - Makowa - Sierakośce - Fredropol - Przemyśl - Wyszatyce - Niziny - (pięknie zawieszona nad Sanem wąziutka kładka linowa) - Nakło - Leszno - Nakło - Stubno - Chotyniec - Budzyń - Kobylnica Wołoska - Wielkie Oczy - Łukawiec
Z bolącym kolanem N. i często przeciw dość silnemu wiatrowi NWW. Oj ciężko było... A to jeszcze nie koniec...
Z bolącym kolanem N. i często przeciw dość silnemu wiatrowi NWW. Oj ciężko było... A to jeszcze nie koniec...
- DST 137.44km
- Teren 6.50km
- Czas 07:25
- VAVG 18.53km/h
- VMAX 63.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 845m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Faktycznie Bieszczady, dzień 2
Pruchnik - Kramarzówka - Skopów - Babice (bardzo ładny odcinek wzdłuż Sanu i "powietrzny" most linowy :) - Brzuska - Bircza - Kuźmina - Tyrawa Wołoska - Załuż - Lesko - Uherce Min. - Myczkowce - Bóbrka - Łobozew - Ustjanowa - Ustrzyki Dolne.
Pod koneic było już ciężko, ja się trochę wystrzelałem na szybkich podjazdach, N. też narzekała na zmęczenie. Do Ustrzyk nam się dłużyło, ale jakoś wieczorem byliśmy już w miarę rześcy :)
Szkoda tylko, że N. zaczęło boleć kolano, a maści słoniowej nie mamy...
Pod koneic było już ciężko, ja się trochę wystrzelałem na szybkich podjazdach, N. też narzekała na zmęczenie. Do Ustrzyk nam się dłużyło, ale jakoś wieczorem byliśmy już w miarę rześcy :)
Szkoda tylko, że N. zaczęło boleć kolano, a maści słoniowej nie mamy...
- DST 115.05km
- Czas 05:43
- VAVG 20.13km/h
- VMAX 64.50km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 1581m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze