Sobota, 5 września 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Nabigodonozor, dz. 4
Gloggnitz - Sonnwendstein - Gloggnitz. Na starcie pochmurno, potem zaczęło siąpić. Wróciłem wilgotny, zmarznięty i brudny, bo ostatnie 6 km podjazdu, a co za tym idzie pierwsze 6 zjazdu to był szuter, czyli w deszczu czysto nie było. Ale to był dopiero początek...
Podjechałem pod start Stuhlecka, ale dalej napieprzało żabami, więc zamiast czekać, postanowiłem zmieć kolejność bigów i region. Może głębiej w górach nie będzie padać...?
St. Marghareten - Glein - Gleinalmsattel i z powrotem. Niestety padało, a na zjeździe nawet lało. Do tego tym razem 9 km szutru w jedną stronę. Wróciłem przemoczony, trzęsący się z zimna i z kompletnie zdrętwiałymi palcami u rąk. Rozważałem powrót do Wiednia, ale zwyciężył duch walki (i nieco bardziej optymistyczna prognoza na jutro), więc śpię na kempingu w Leoben. Ustępstwem na rzecz sybarytyzmu jest nocleg w przyczepie kempingowej zamiast namiotu. Jest szansa lepiej wysuszyć ciuchy, bo przyczepa ogrzewana (kuchenką elektryczną) :P
Podjechałem pod start Stuhlecka, ale dalej napieprzało żabami, więc zamiast czekać, postanowiłem zmieć kolejność bigów i region. Może głębiej w górach nie będzie padać...?
St. Marghareten - Glein - Gleinalmsattel i z powrotem. Niestety padało, a na zjeździe nawet lało. Do tego tym razem 9 km szutru w jedną stronę. Wróciłem przemoczony, trzęsący się z zimna i z kompletnie zdrętwiałymi palcami u rąk. Rozważałem powrót do Wiednia, ale zwyciężył duch walki (i nieco bardziej optymistyczna prognoza na jutro), więc śpię na kempingu w Leoben. Ustępstwem na rzecz sybarytyzmu jest nocleg w przyczepie kempingowej zamiast namiotu. Jest szansa lepiej wysuszyć ciuchy, bo przyczepa ogrzewana (kuchenką elektryczną) :P
- DST 80.56km
- Teren 31.50km
- Czas 04:49
- VAVG 16.73km/h
- VMAX 58.76km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 2006m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!