Informacje

  • Wszystkie kilometry: 216332.20 km
  • Km w terenie: 5271.65 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1653201 m
  • Czas na rowerze: 434d 12h 30m
  • Prędkość średnia: 20.74 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 6 września 2015 Kategoria Surly-arch, Wypad

Nabigodonozor, dz. 5

Rano wydawało się, że moja wczorajsza decyzja o pozostaniu w górach była więcej niż słuszna. Ok. 7 wyszło słońce i zaczęło nawet nieśmiało przygrzewać. Ruszając na Gaberlsattel spodziewałem się kolejnego upalnego dnia...

Grossfeistritz - Gaberlsattel i z powrotem. Podjazd z jednym zjazdem, który mnie nieźle wkurzył, ale na szczęście okazało się, że to tylko 15 metrów w pionie. Na zegarku ok 9 stopni przez cała trasę, bo im wyżej, tym zimniej, ale też tym później, więc tym cieplej ;) Z góry widać było ładną pogodę na południu i wschodzie oraz dość niskie chmury na zachodzie. Niedobrze, bo następny big na zachód stąd...

Kiedy podczas jazdy pod Soelkpass złapał mnie deszcz, a potem ulewa, wściekłem się i dałem sobie spokój z tym regionem. Gdyby to chociaż był ostatni big dziś, to jeszcze można wrócić do auta zmokniętym i przemarzniętym, ale że w planie był jeszcze jeden, więc stwierdziłem, że trudno: Soelkpass jest w pobliżu innych "do zrobienia", więc zrobi się ją kiedy indziej. Ruszyłem pod Stuhleck.

Steinhaus am Semmering - Stuhleck i z powrotem. Cały czas się zbierało na deszcz, ale jakoś nie zebrało. Za to na górze temperatura spadła do 2 stopni, wiatr łeb urywał i lekko siekły drobinki czegoś, co raczej nie było już deszczem...
Na szczęscie jest tam schronisko, więc było się gdzie rozgrzać przed zjazdem. Ubrany we wszystko, co miałem (czyli niezbyt wiele, ale na szczęście bluza, kurtka i długie rękawiczki jakimś cudem w sakwie były) ruszyłem po szutrze w dół. Jako że nie było mokro, to nawet nie zmarzłem tak straszliwie jak wczoraj. Ale jednak fajne to nie było, więc na dole przyszła ulga, że to póki co koniec bigania ;)

Utarg wypadu Nabigodonozor to 11 bigów. W planie było 14, ale cóż, nie zawsze uda się wszystko zrealizować. Będą wszak następne wypady w te okolice... :)
  • DST 61.26km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 16.94km/h
  • VMAX 68.89km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 1971m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Hardcorowo? E, nie było źle! :) Jakbym drugi dzień z rzędu tak zmókł, to byłby powód do narzekań, że mi uszło na sucho, to w sumie lajcik był :)
aard
- 19:18 niedziela, 6 września 2015 | linkuj
Brawo, że dałeś radę :) bo opis wygląda trochę hardcorowo ;) Już mi się chce narzekać, jak o tym czytam :D
Carmeliana
- 18:36 niedziela, 6 września 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl