Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215741.47 km
  • Km w terenie: 5228.95 km (2.42%)
  • Czas na rowerze: 433d 04h 20m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 23 lutego 2014 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

Campania Lutova, dz. 14, dzień powrotu

Po mieście Neapol do marketu budowlanego i autostradą na lotnisko. Tam pakowanie rowerów, przy którym zabrakło nam taśmy klejącej, ale na szczęście na lotnisku dało się kupić i to za raptem 2 EUR. W Pyrzowicach okazało się, że nowych uszkodzeń rowerów szczęśliwie brak i składanie poszło nam gładko, a potem  jazda do Dąbrowy Górniczej strasznie popapraną trasą (tu maks przy Storku!:) Czasu nam na szczęście wystarczyło z zapasem, więc nawet zdążyliśmy zjeść w KFC w Galerii Pogoria :)
Ostatnie 2 km z dworca po Łodzi.
Koniec! :(

PODSUMOWANIE:
- Całkowity dystans wyprawy: 1 477,30 km, co daje średnią dzienną 107 km (odliczając dzień 0 i dzień powrotu)
- Całkowita suma podjazdów: 28 895 m, co daje średnią dzienną 2 187 m (odliczając dzień 0 i dzień powrotu)
- Średnio podjazdów: 2 042,5 m na każde 100 km trasy (odliczając dzień 0 i dzień powrotu)
- 19 BIGów zdobytych,
dwudziesty atakowaliśmy z obu stron, ale zatrzymał nas śnieg na ok 1 600 metrach (ok. 300 metrów przed szczytem)
Bez wątpienia najbardziej górzysta trasa szosowa, na której w życiu byłem
, bije na głowę nie tylko Balkalpin 2009, ale też LBTdA 2010. Przyczyną (oprócz obiektywnej: było po prostu bardzo dużo podjazdów :P) był niewątpliwie fakt, że kilka płaskich odcinków "oszukaliśmy" podjeżdżając pociągami, dzięki czemu zaoszczędziliśmy czas (staraliśmy się jechać cały dzień rowerem i jeśli była okazja wsiąść w pociąg po zmroku, potem nocleg i znów pod górę) i mogliśmy więcej go przeznaczyć na podjazdy. No i niewątpliwie to "zagęściło" górski profil trasy. Pomysł uznaję za ciekawy, choć oczywiście kontrowersyjny (czy to jeszcze wyprawa czy jednak już wypad...?). Mnie się jednak podobało, bo dzięki temu udało się wyciągnąć samą esencję tej trasy, czyli góry.

Z innych aspektów nie można zapomnieć o:
- wspaniałej, zapomnianej przez bogów i ludzi dolinie Bova z opuszczonymi miasteczkami,  kapitalną, zniszczoną przez powodzie drogą i noclegiem na dziko w środku niczego (gdzie mimo to udało się nam w całości umyć - zimą w górskiej rzece :)
- Taorminie: jednym z najpiękniejszych miast, jakie widziałem
- podjeździe na Rifugio Sapienza na zboczach Etny w śnieżycy
- fantastycznym średniowiecznym miasteczku Erice na szczycie góry o tej samej nazwie, na którego dokładniejsze zwiedzenie niestety brakło czasu
- kapitalnej zmienności pór roku: do ok 700 m npm była ewidentna wiosna, z drzewami pomarańczowymi, kaktusami i palmami, do ok .1300 m była sucha, jakby beskidzka jesień, a od ok 1500 królowały śnieżne, zimowe krajobrazy, jednak z przyjemną temperaturą kilku stopni na plusie
- dość stabilnej i ciepłej pogodzie, która umożliwiła nam czerpanie znacznej frajdy z jazdy (może oprócz ostatnich kilku dni, gdy pogoda się popsuła, a my już byliśmy bardzo wyżyłowani)
- dobrej formie, w jakiej obaj dość niespodziewanie byliśmy - czasami nie mogłem uwierzyć własnym oczom, gdy na podjeździe widziałem np. nachylenie 5% i prędkość 15 km/h lub wyższą :)
- miłych, choć ni w ząb nie znających żadnych obcych języków tubylcach
- świetnym towarzyszu, zawsze skorym do żartów i gotowym nieść pomoc i wsparcie (dzięki Daniel!)

PS. Nauczka na przyszłość dla nas: na dwutygodniowej wyprawie o intensywnym charakterze TRZEBA zaplanować w połowie dzien restowy, bo inaczej w ogóle znika ochota do jazdy.
  • DST 53.08km
  • Czas 02:33
  • VAVG 20.82km/h
  • VMAX 61.50km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 352m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl