Wpisy archiwalne w kategorii
Wyprawa
Dystans całkowity: | 61874.99 km (w terenie 1090.17 km; 1.76%) |
Czas w ruchu: | 3444:56 |
Średnia prędkość: | 17.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.01 km/h |
Suma podjazdów: | 862546 m |
Liczba aktywności: | 727 |
Średnio na aktywność: | 85.11 km i 4h 44m |
Więcej statystyk |
Środa, 13 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz. 281
Solidny dzień. Rano z La Roche (ostatnie zakupy w Belgii, ale sklep akceptowalnie tani - Spar - a w Luksemburgu może być jeszcze drożej) na Col d'Haussire (BIG, historyczna pierwsza kota Belgii, jak głosi tabliczka na szczycie) - Baraque de Fraiture (BIG) - Hauffalize - Tavigny - Wincrange (L) - Clervaux - Cote de Munshausen (BIG) - Dasburg (D) - Irrhaussen - Arzefeld - Heilhauser Muhle. Dla wzrokowców.
Kemping byłby fajny, gdyby nie to, że w ostatni piątek przeszła przez niego powódź. Niższa część prawie kompletnie zniszczona. Nie wiemy, czy to z tego powodu, ale nie było też wifi, a zasięg komórkowy niemal zerowy, więc nie bardzo się nadaje na dzień everestowy, który tu planowaliśmy. Poza tym w nocy zimno (chyba z 5 stopni) i bardzo wilgotno. Jutro chyba pojedziemy dalej.
Kemping byłby fajny, gdyby nie to, że w ostatni piątek przeszła przez niego powódź. Niższa część prawie kompletnie zniszczona. Nie wiemy, czy to z tego powodu, ale nie było też wifi, a zasięg komórkowy niemal zerowy, więc nie bardzo się nadaje na dzień everestowy, który tu planowaliśmy. Poza tym w nocy zimno (chyba z 5 stopni) i bardzo wilgotno. Jutro chyba pojedziemy dalej.
- DST 104.76km
- Teren 1.00km
- Czas 06:13
- VAVG 16.85km/h
- VMAX 63.09km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1860m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz.278, Leśny Koń, czyli Anus Mundi vol 2
Strasznie męczący dzień. Czechy, czechy, czechy, chociaż Belgia. No i wilgotny upał, znów cały dzień pachniało burzą, ale tylko pokropiło wieczorem.
Rano biegiem na pociąg o 8:40, żeby oszczędzić sobie części trasy, bo nic ciekawego po drodze (oprócz Chin) i nie chce się szczerze mówiąc już po tej Belgii jeździć. Ledwo zdążyliśmy, ale jednak. Pociąg bez zarzutu, ale drogi (21 EUR za 20 minut jazdy z rowerami).
Z Libramontu zaś aż do końca wspomniane czechy, strasznie wkurzające w tym upale i wśród permanentnie atakujących gzów. Uważam, ze te owady powinny zostać usunięte z genetycznej puli wszechświata.
Libramont - Freux - Vesqueville - Saint-Hubert - Saint-Michel - Cheval de Bois (BIG) - Saint-Michel - Nassogne - Lignieres - La Roche en Ardenne - Maboge - Pied Monti (BIG) - La Roche. Dla wzrokowców.
Kemping Floreal dość fajny, a przynajmniej wifi dobre i dostępne na całym terenie oraz prysznice bez żetonów :)
Rano biegiem na pociąg o 8:40, żeby oszczędzić sobie części trasy, bo nic ciekawego po drodze (oprócz Chin) i nie chce się szczerze mówiąc już po tej Belgii jeździć. Ledwo zdążyliśmy, ale jednak. Pociąg bez zarzutu, ale drogi (21 EUR za 20 minut jazdy z rowerami).
Z Libramontu zaś aż do końca wspomniane czechy, strasznie wkurzające w tym upale i wśród permanentnie atakujących gzów. Uważam, ze te owady powinny zostać usunięte z genetycznej puli wszechświata.
Libramont - Freux - Vesqueville - Saint-Hubert - Saint-Michel - Cheval de Bois (BIG) - Saint-Michel - Nassogne - Lignieres - La Roche en Ardenne - Maboge - Pied Monti (BIG) - La Roche. Dla wzrokowców.
Kemping Floreal dość fajny, a przynajmniej wifi dobre i dostępne na całym terenie oraz prysznice bez żetonów :)
- DST 90.84km
- Czas 05:15
- VAVG 17.30km/h
- VMAX 65.46km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 1533m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz.277, Anus Mundi
Kemping w Bohan nam dojadł. Pełno maleńkich muszek, włażących nawet do oczu (chociaż raczej nie gryzły), słabe sanitariaty (np. wieszaki na ręcznik w takich miejscach, że nie szło nie zachlapać ręcznika myjąc ręce czy twarz), brak jakiegokolwiek zlewu, w umywalkach tylko zimna woda, ogólnie słabizna. Z ulgą pojechaliśmy dalej.
Bohan - Corbion - Col de Corbion (BIG) - Boullion (ładne miasteczko z garem rosołu pośrodku ;) - Col du Sati (BIG), tu jechaliśmy chwilę łącznie z jakąś zorganizowaną imprezą szosową, coś a la 1008.pl chyba, ale nie dopytaliśmy o szczegóły - bezpańska droga przez Anus Mundi (niegdyś normalna szosa, ale zamknięta i zarośnięta, fajnie się nią jechało) - Pure (FR) - Carignan - Margut - Mont St. Walfroy (BIG) - Margut - Florenville (BE). Dla wzrokowców.
Śpimy na bardzo fajnym kempingu nad rzeką Semois, wręcz rozważylibyśmy tu rest, gdyby nie to, że ponoć jutro ostatni dzień ładnej pogody, więc trzeba korzystać. Wieczorem burza i ulewa jak sto diabłów. Siedzimy właśnie pod dachem i zastanawiamy się, czy nasz namiot jeszcze stoi (ok 150 metrów stąd). A jeśli tak, to czy w środku jest jezioro... Obaczym ;)
PS. Z namiotem wszystko okej - daje radę! :)
Bohan - Corbion - Col de Corbion (BIG) - Boullion (ładne miasteczko z garem rosołu pośrodku ;) - Col du Sati (BIG), tu jechaliśmy chwilę łącznie z jakąś zorganizowaną imprezą szosową, coś a la 1008.pl chyba, ale nie dopytaliśmy o szczegóły - bezpańska droga przez Anus Mundi (niegdyś normalna szosa, ale zamknięta i zarośnięta, fajnie się nią jechało) - Pure (FR) - Carignan - Margut - Mont St. Walfroy (BIG) - Margut - Florenville (BE). Dla wzrokowców.
Śpimy na bardzo fajnym kempingu nad rzeką Semois, wręcz rozważylibyśmy tu rest, gdyby nie to, że ponoć jutro ostatni dzień ładnej pogody, więc trzeba korzystać. Wieczorem burza i ulewa jak sto diabłów. Siedzimy właśnie pod dachem i zastanawiamy się, czy nasz namiot jeszcze stoi (ok 150 metrów stąd). A jeśli tak, to czy w środku jest jezioro... Obaczym ;)
PS. Z namiotem wszystko okej - daje radę! :)
- DST 91.54km
- Czas 05:24
- VAVG 16.95km/h
- VMAX 65.03km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 1296m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz.276
Piękna dolina środkowej Mozy (oczywiście we Francji, a nie w Belgii :P) i w ogóle idylliczne klimaty plus trzy bigi i zakupy niedrogich pyszności we francuskim Intermarche :D
Viroinval - Barrage du Ry de Rome (BIG) - zamknięta droga wzdłuż autostrady w budowie - przedzieranie się przez budowę ;) - Revin (FR) - Mont Tranet (BIG) - Revin - dolina Mozy - Thilay - Col du Loup (BIG) - Thilay - dolina Semois - Hautes Rivieres - Bohan (BE). Dla wzrokowców.
Kemping kiepski i dość drogi jak na ostatnie standardy (18,5 EUR z prysznicem, prysznic ekspresowy, trzeba naprawdę się spieszyć, żeby zdążyć na jeden żeton...)
Viroinval - Barrage du Ry de Rome (BIG) - zamknięta droga wzdłuż autostrady w budowie - przedzieranie się przez budowę ;) - Revin (FR) - Mont Tranet (BIG) - Revin - dolina Mozy - Thilay - Col du Loup (BIG) - Thilay - dolina Semois - Hautes Rivieres - Bohan (BE). Dla wzrokowców.
Kemping kiepski i dość drogi jak na ostatnie standardy (18,5 EUR z prysznicem, prysznic ekspresowy, trzeba naprawdę się spieszyć, żeby zdążyć na jeden żeton...)
- DST 98.64km
- Teren 4.50km
- Czas 05:51
- VAVG 16.86km/h
- VMAX 59.10km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 1340m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz.275, wujowa Belgia i tania (!) Francja! :D
Dziś miało padać od godz. 11, więc byliśmy przygotowani na skracanie trasy. Jakoś nie padało, ale i tak skróciliśmy nieco - zmęczenie daje znać o sobie.
Profondeville - Yvoir - La Gayolle (BIG) - Yvoir - Dinant - Montagne de la Croix (BIG) - Dinant (dotąd kiepska szosa i wiatr w pysk) - Givet (Francja! Tanie zakupy! Pyszne jedzenie! CYDR!!! :DDD) - Doische (znów Belgia, ale jak zobaczyła, że potrafimy się odgryźć, to zaraz się w niej zrobiła nowiutka, równa szosa i wiatr w plecy. I tak właśnie grzecznie ma być :P A jutro i tak uciekamy do Francji na dłużej :P) - Mazee - Treignes - Viroinval. Dla wzrokowców.
Pod koniec nas nieco zlało, ale bez szału. Kemping znów dziwny: recepcja nieczynna w środy i czwartki (to dziś), a prysznic na żetony i nie ma skąd ich wziąć. Ale ponoć i tak jest tylko zimna woda, więc się w całości umyliśmy w umywalkach, w których akurat ciepła woda wyjątkowo była. A to, że cała łazienka zalana, to już ich problem - trzeba było mieć czynną recepcję lub dystrybutor żetonów :P A w ogóle czemu te prysznice nie są na monety? Taka galopująca inflacja w tej Belgii? No, sadząc po cenach, to może i tak :P
Zresztą ładnie po sobie starliśmy, i o! :)
PS. W Belgii 0,75l cydru za 2,70 EUR (w jednym jedynym sklepie - nie kupiliśmy), we Francji 1,5l tego samego cydru za 1,99 :P
PPS. Dziś opracowaliśmy ranking Europejskiej Osi Zła, czyli najbardziej wujowych krajów Europy, w których byliśmy. Kolejność od najmniej wujowego:
5. Holandia ex aequo z Ukrainą
4. Chorwacja
3. Węgry
2. Serbia
1. Belgia
RIP.
Profondeville - Yvoir - La Gayolle (BIG) - Yvoir - Dinant - Montagne de la Croix (BIG) - Dinant (dotąd kiepska szosa i wiatr w pysk) - Givet (Francja! Tanie zakupy! Pyszne jedzenie! CYDR!!! :DDD) - Doische (znów Belgia, ale jak zobaczyła, że potrafimy się odgryźć, to zaraz się w niej zrobiła nowiutka, równa szosa i wiatr w plecy. I tak właśnie grzecznie ma być :P A jutro i tak uciekamy do Francji na dłużej :P) - Mazee - Treignes - Viroinval. Dla wzrokowców.
Pod koniec nas nieco zlało, ale bez szału. Kemping znów dziwny: recepcja nieczynna w środy i czwartki (to dziś), a prysznic na żetony i nie ma skąd ich wziąć. Ale ponoć i tak jest tylko zimna woda, więc się w całości umyliśmy w umywalkach, w których akurat ciepła woda wyjątkowo była. A to, że cała łazienka zalana, to już ich problem - trzeba było mieć czynną recepcję lub dystrybutor żetonów :P A w ogóle czemu te prysznice nie są na monety? Taka galopująca inflacja w tej Belgii? No, sadząc po cenach, to może i tak :P
Zresztą ładnie po sobie starliśmy, i o! :)
PS. W Belgii 0,75l cydru za 2,70 EUR (w jednym jedynym sklepie - nie kupiliśmy), we Francji 1,5l tego samego cydru za 1,99 :P
PPS. Dziś opracowaliśmy ranking Europejskiej Osi Zła, czyli najbardziej wujowych krajów Europy, w których byliśmy. Kolejność od najmniej wujowego:
5. Holandia ex aequo z Ukrainą
4. Chorwacja
3. Węgry
2. Serbia
1. Belgia
RIP.
- DST 73.98km
- Teren 0.50km
- Czas 04:34
- VAVG 16.20km/h
- VMAX 59.88km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 1171m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz.274, ładna Belgia :p
Barvaux - Durbuy (miał być piękny, a był plastikowy, nieledwie licheński - jakby ktoś chciał zrobić włoskie miasteczko, ale 10 lat temu, zamiast 300 :p) - Mean - Chardeneux - Bois - Modave - Huy (i tu wreszcie zrobiło się ładnie, a myślałem,że nie ma Huya w Belgii :P) - Mur de Huy (BIG) - Namur (z Huya piękną doliną Mozy - wśród skał i ładnych wioseczek) - Triple Mur Monty (BIG) - Profondeville. Dla wzrokowców.
Ładny dzień, ale nie daliśmy rady dojechać do końca śladu. W sumie nie wiadomo czemu. A jutro ponoć ma padać :/
PS. Ale zdania o Belgii nie zmieniamy, tym bardziej, ze ceny nadal kosmiczne. W jednym z tańszych marketów puszka coli kosztuje 1,52 EUR, dla porównania w Holandii: 0,49 EUR.
Ładny dzień, ale nie daliśmy rady dojechać do końca śladu. W sumie nie wiadomo czemu. A jutro ponoć ma padać :/
PS. Ale zdania o Belgii nie zmieniamy, tym bardziej, ze ceny nadal kosmiczne. W jednym z tańszych marketów puszka coli kosztuje 1,52 EUR, dla porównania w Holandii: 0,49 EUR.
- DST 96.89km
- Czas 05:18
- VAVG 18.28km/h
- VMAX 53.88km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 906m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz.273, Belgia sucks
Vielsalm - próba zdobycia biga Les Hezalles od południa (zakończona porażką ze względu na rozpadlinę zamiast drogi) - Trois Ponts - Lez Hezalles (BIG) - Trois Ponts - Coo - Col du Rosier (BIG) - Stoumont - Remouchamps - Cote de la Redoute (BIG) - Aywaille - Awan - Ferrieres - Ozo - Heyd - Col de Rideux (BIG) - Barvaux. Dla wzrokowców.
Belgia nam się nie podoba. Krajobrazy raczej polskie (w najlepszym razie beskidzkie, w najgorszym mazowieckie), drogi też jak polskie (przeważnie słabe, niekiedy dobre), kierowcy jak w Polsce (przeważnie mądrzy, ale niekiedy wariaci), a ceny jak kurna w Szwajcarii! Zwykły napój litrowy 1,7 EUR, na dodatek niedobry! Ser dwa razy droższy niż w Niemczech, chleb i radler ze cztery razy. Cydru nie ma, dobrych ciastek w Lidlach też nie. O piekarniach nawet nie wspominam, bo tam mały bochenek kiepskiego chleba kosztuje 3 EUR, bagietka 2 EUR, a o cenę ciastek nawet strach spytać! Ale najgorzej z tym piciem, nie ma co pić w trasie! Chyba trzeba będzie pić Coca Colę (2 EUR za litr!!)*.
* Wnioski końcowe po przejechaniu całej Belgii: najlepszy napój to sok "Multivitamines" z Lidla po 1,99 EUR za 2 litry (6 butelek po 0,33!). Można go rozcieńczać wodą 1:1, więc jest wydajny i tani, a smakuje bardzo dobrze. Występuje też (w innych opakowaniach) w Lidlach we Francji, Holandii i Luksemburgu i jest w każdym z tych krajów jedną z najlepszych opcji przy niskiej cenie ok 1 eur za litr (plus możliwość rozcieńczania). Napoje "SPA" - do wylania (ocena 1), napoje "Finley" - smakowo 3+, ew. 4-, ale drogo (1,7 EUR za litr), Orangina (czasem się trafi, ocena to oczywiście 5) 1,7 EUR za litr. Napój gazowany "Agrumes" z Aldiego ujdzie w ostateczności (ocena 3) i kosztuje kilkadziesiąt centów za 1,5 litra. Napój gazowany SUMOL z Aldiego i innych - smakuje jak osłodzona woda, ocena 2+ (mimo wszystko lepszy niż SPA, bo SPA wali chemią).
Belgia nam się nie podoba. Krajobrazy raczej polskie (w najlepszym razie beskidzkie, w najgorszym mazowieckie), drogi też jak polskie (przeważnie słabe, niekiedy dobre), kierowcy jak w Polsce (przeważnie mądrzy, ale niekiedy wariaci), a ceny jak kurna w Szwajcarii! Zwykły napój litrowy 1,7 EUR, na dodatek niedobry! Ser dwa razy droższy niż w Niemczech, chleb i radler ze cztery razy. Cydru nie ma, dobrych ciastek w Lidlach też nie. O piekarniach nawet nie wspominam, bo tam mały bochenek kiepskiego chleba kosztuje 3 EUR, bagietka 2 EUR, a o cenę ciastek nawet strach spytać! Ale najgorzej z tym piciem, nie ma co pić w trasie! Chyba trzeba będzie pić Coca Colę (2 EUR za litr!!)*.
* Wnioski końcowe po przejechaniu całej Belgii: najlepszy napój to sok "Multivitamines" z Lidla po 1,99 EUR za 2 litry (6 butelek po 0,33!). Można go rozcieńczać wodą 1:1, więc jest wydajny i tani, a smakuje bardzo dobrze. Występuje też (w innych opakowaniach) w Lidlach we Francji, Holandii i Luksemburgu i jest w każdym z tych krajów jedną z najlepszych opcji przy niskiej cenie ok 1 eur za litr (plus możliwość rozcieńczania). Napoje "SPA" - do wylania (ocena 1), napoje "Finley" - smakowo 3+, ew. 4-, ale drogo (1,7 EUR za litr), Orangina (czasem się trafi, ocena to oczywiście 5) 1,7 EUR za litr. Napój gazowany "Agrumes" z Aldiego ujdzie w ostateczności (ocena 3) i kosztuje kilkadziesiąt centów za 1,5 litra. Napój gazowany SUMOL z Aldiego i innych - smakuje jak osłodzona woda, ocena 2+ (mimo wszystko lepszy niż SPA, bo SPA wali chemią).
- DST 97.35km
- Teren 1.00km
- Czas 05:32
- VAVG 17.59km/h
- VMAX 51.77km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 1595m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici di Bici, dz.272, bigamy dalej! :)
Dziś piękny dzień, bez ani jednej ścieżki poza obrysem szosy! No i pogoda piękna. I pięć pięknych bigów! :)
Aachen - Eupen - Mutzenich (BIG, droga szczelnie zagrodzona, bo w remoncie, ale juz całkiem gotowa, więc po przedarciu się przez barierke elegancko jechałem w samotności :) - Eupen - Signal de Botrange (BIG) - Beverce - Ferme Libert (BIG) - Malmedy - Stavelot - Col du Stockeu (BIG) - Wanneranval - Cote de Wanne (BIG) - Grand-Halleux. Dla wzrokowców.
Śpimy na dziwnym kempingu, który wygląda na czynny, ale nikogo nie ma na recepcji i w ogóle mało kto jest (a nikt z obsługi). Mimo to wszystko działa oprócz ciepłej wody. Umyliśmy się w zimnej, w końcu był upał :)
Aachen - Eupen - Mutzenich (BIG, droga szczelnie zagrodzona, bo w remoncie, ale juz całkiem gotowa, więc po przedarciu się przez barierke elegancko jechałem w samotności :) - Eupen - Signal de Botrange (BIG) - Beverce - Ferme Libert (BIG) - Malmedy - Stavelot - Col du Stockeu (BIG) - Wanneranval - Cote de Wanne (BIG) - Grand-Halleux. Dla wzrokowców.
Śpimy na dziwnym kempingu, który wygląda na czynny, ale nikogo nie ma na recepcji i w ogóle mało kto jest (a nikt z obsługi). Mimo to wszystko działa oprócz ciepłej wody. Umyliśmy się w zimnej, w końcu był upał :)
- DST 103.07km
- Teren 0.50km
- Czas 05:35
- VAVG 18.46km/h
- VMAX 61.86km/h
- Temperatura 34.0°C
- Podjazdy 1808m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amigi di Bigi, dz. 269
Od rana lało i jeszcze okazało się, że mam z tyłu gumę, więc wyjechaliśmy dopiero w południe, na szczęście nie musieliśmy się spieszyć - dziś krótki dzień. Aczkolwiek cały mniej lub bardziej w deszczu.
Eys - Simpelveld - Oude Huls (BIG) - Vijlen - Vijlenbos (BIG) - Vaals - Drielandenpunt (BIG, ledwo wjechałem, bo były zawody kolarskie i nie wpuszczali żadnych pojazdów, nawet rowerów, ale się przedarłem w przebraniu uczestnika :P) - Vaals - Aachen. Trasa dla wzrokowców.
Tu mamy dwa dni restowe - należy nam się :)
Eys - Simpelveld - Oude Huls (BIG) - Vijlen - Vijlenbos (BIG) - Vaals - Drielandenpunt (BIG, ledwo wjechałem, bo były zawody kolarskie i nie wpuszczali żadnych pojazdów, nawet rowerów, ale się przedarłem w przebraniu uczestnika :P) - Vaals - Aachen. Trasa dla wzrokowców.
Tu mamy dwa dni restowe - należy nam się :)
- DST 38.12km
- Teren 1.00km
- Czas 02:18
- VAVG 16.57km/h
- VMAX 47.32km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 563m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 maja 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amigi di Bigi, dz. 268
Dziś trochę lżej. Najpierw dłuuugo po płaskim, z pokropieniem raz czy dwa i dalszym wkurzaniem się na ścieżki, w tym osobistym atakiem fizycznym na mnie (dwukrotnym) przez robotników drogowych, którzy nie chcieli nas puścić przez wahadło o długości kurwa może 20 metrów, bo gdzieś tam daleko jest objazd ścieżką! I najpierw jeden, a potem drugi wyraźnie mnie szturchnęli, kiedy ich zignorowaliśmy i przejeżdżałem. Wydarłem się, że wzywam policję i się chyba przestraszyli, bo odpuścili.
Potem zaś to, co tygrysy lubią najbaardziej, czyli dużo łatwych bigów - konkretnie cztery. Do tego piękna pogoda (poza porannym kropieniem) i świetny kemping Trintelen (na wzgórzu, w spokojnej okolicy, z super milutką trawką i przyzwoitym zapleczem) na koniec. Żyć nie umierać! Poza tym oczywiście (słaby) wiatr w ryj:)
Trasa dla wzrokowców.
Potem zaś to, co tygrysy lubią najbaardziej, czyli dużo łatwych bigów - konkretnie cztery. Do tego piękna pogoda (poza porannym kropieniem) i świetny kemping Trintelen (na wzgórzu, w spokojnej okolicy, z super milutką trawką i przyzwoitym zapleczem) na koniec. Żyć nie umierać! Poza tym oczywiście (słaby) wiatr w ryj:)
Trasa dla wzrokowców.
- DST 89.72km
- Teren 1.00km
- Czas 04:53
- VAVG 18.37km/h
- VMAX 59.32km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 590m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze