Poniedziałek, 20 września 2010
Kategoria Surly-arch, Wypad
Mazury - dzień 3.
Chorowanie w Lidzbarku :-S
Do apteki i sklepu.
Rano miałem już pełen zestaw objawów grypy: do poprzednich doszły "łamanie w kościach" i ponowne dreszcze. Czy miałem gorączkę, nie wiem, ale jeśli nawet, to niewielką. W każdym razie to, w połączeniu z kolejnym zimnym dniem (rano ok. 10 stopni) i nadal nieco bolącym kolanem u N. skłoniło nas do pozostania cały dzień w cieple.
Poza odwiedzinami w Lidlu i aptece skoncentrowaliśmy się na "Polityce" i "Angorze". Było nawet miło - od czasu do czasu lubię takie leniwe dni ;)
Do apteki i sklepu.
Rano miałem już pełen zestaw objawów grypy: do poprzednich doszły "łamanie w kościach" i ponowne dreszcze. Czy miałem gorączkę, nie wiem, ale jeśli nawet, to niewielką. W każdym razie to, w połączeniu z kolejnym zimnym dniem (rano ok. 10 stopni) i nadal nieco bolącym kolanem u N. skłoniło nas do pozostania cały dzień w cieple.
Poza odwiedzinami w Lidlu i aptece skoncentrowaliśmy się na "Polityce" i "Angorze". Było nawet miło - od czasu do czasu lubię takie leniwe dni ;)
- DST 5.13km
- Czas 00:20
- VAVG 15.39km/h
- VMAX 23.06km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 31m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!