Wtorek, 13 lipca 2010
Kategoria Surly-arch, Wyprawa
Le B.I.G Tour des Alpes, dzień 11
Aosta - Col du Grand St. Bernard (łatwa, ale po wczorajszym doświadczeniu jechałem bardzo, bardzo spokojnie, a Serwecz był tak miły, ze dotrzymał mi towarzystwa) - Bourg St. Pierre - (pominęliśmy kolejny BIG - Col des Planches, po pierwsze zmęczenie, a po wtóre w ogóle nie zauważyliśmy skrętu!) - Martigny - Sion -Sierre.
Odcinek doliną górnego Rodanu mieliśmy z fantastycznym wiatrem w plecy - trzydziestka rzadko schodziła z licznika :)
Nocleg na dziko obok obozowiska Cyganów pod Sierre. Dość kamieniście, ale w sumie nieźle, zwłaszcza, ze udało nam się prawie ;) wziąć kąpiel w umywalce w pobliskim MacDonaldzie ;)
Pierwszy od Nicei dzień wyprawowy z zaledwie jednym BIGiem. Może to i lepiej, bo zmęczenie znów ogromne. Upał też.
Odcinek doliną górnego Rodanu mieliśmy z fantastycznym wiatrem w plecy - trzydziestka rzadko schodziła z licznika :)
Nocleg na dziko obok obozowiska Cyganów pod Sierre. Dość kamieniście, ale w sumie nieźle, zwłaszcza, ze udało nam się prawie ;) wziąć kąpiel w umywalce w pobliskim MacDonaldzie ;)
Pierwszy od Nicei dzień wyprawowy z zaledwie jednym BIGiem. Może to i lepiej, bo zmęczenie znów ogromne. Upał też.
- DST 151.47km
- Teren 0.40km
- Czas 07:30
- VAVG 20.20km/h
- VMAX 69.05km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 2068m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tam za Martigny, gdzie tak ędziliśmy niczym wiatr była poza tym droga równa jak stól. Aż nieprzyzwoicie jak na Szwajcarię :-)
transatlantyk - 07:38 środa, 4 sierpnia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!