Poniedziałek, 12 lipca 2010
Kategoria Surly-arch, Wyprawa
Le B.I.G Tour des Alpes, dzień 10
Col de l'Iseran (dość trudna, ale że robiona rano, to poszła bezproblemowo) - Val d'Isere (zakupy w najdroższym markecie na wyprawie) - Seez - Col du Petit St. Bernard (niby łatwa, a potwornie dała mi w kość, chyba nazbyt dziarsko jechałem na początku, oczywiście w upale, a potem zrobiło się pod wiatr i nawet na trzyprocentówce się wlokłem :/ w ogóle jakoś marnie się czułem w końcówce tego dnia, nie wiem, czy nie byłem lekko chory - może udar cieplny?) - La Salle.
Pominęliśmy Colle San Carlo (BIG), mimo ze nie był to podjazd tam i z powrotem. Po pierwsze zbierało się na burzę (skończyło się na wieczornym i nocnym deszczu), a po drugie - ważniejsze - byłem naprawdę cholernie zmęczony.
Nocleg na kempingu (znów podjazd na koniec dnia), we Włoszech już drożej, ale jakoś nie uśmiechało nam się na dziko, zwłaszcza że dolina Aosty jest bardzo mocno zagospodarowana i nie bardzo było miejsce.
Pominęliśmy Colle San Carlo (BIG), mimo ze nie był to podjazd tam i z powrotem. Po pierwsze zbierało się na burzę (skończyło się na wieczornym i nocnym deszczu), a po drugie - ważniejsze - byłem naprawdę cholernie zmęczony.
Nocleg na kempingu (znów podjazd na koniec dnia), we Włoszech już drożej, ale jakoś nie uśmiechało nam się na dziko, zwłaszcza że dolina Aosty jest bardzo mocno zagospodarowana i nie bardzo było miejsce.
- DST 138.52km
- Teren 1.00km
- Czas 07:50
- VAVG 17.68km/h
- VMAX 70.00km/h
- Temperatura 36.0°C
- Podjazdy 2822m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!