Alpaga solo, dz. 18
Wczoraj późnym wieczorem kupiłem z trudem przez internet bilet na strasznie drogi szwajcarski pociąg (37 CHF z rowerem) i dziś o 8 byłem na dworcu w Buchs. Pociąg odjechał jak w zegarku (szwajcarskim) i takoż przyjechał do Churu. Przesiadka i dalej jak w zegarku do Tiefencastel. Może i drogo, ale oszczędził mi cały dzień jazdy, więc w sumie finansowo wyszło w najgorszym razie na zero (brak kosztów noclegu i żarcia), a czasowo i "zmęczeniowo" jestem dzień do przodu.
Z Tiefencastel ruszam na bardzo długi (niemal 40 km) pojazd na Julierpass (big). Ciągnął się strasznie, ale wreszcie o 14:30 melduję się na górze. W sumie nieźle się zmachałem, forma po reście wcale nie jakaś rewelacyjna :/ No, ale jestem, a dalej już tylko w dół :) Kawałek za St. Moritz (strasznie "posh" jest to miasteczko, zwłaszcza teraz, w sezonie!) robię zakupy w Aldim, gdzie nawet mają wifi (trzeba się wypowiadać z numeru telefonu). Piję też kawę mrożoną własnej roboty (w końcu właśnie kupiłem litr mleka! ;) jem ciastko czekoladowe i hajda dalej. A tu poezja smaku, bo mam leciutki zjazd doliną górnego Innu i... solidny wiatr w plecy. Rzadkie zjawisko w Alpach (z reguły wieje w górę doliny), więc korzystam i lecę. 30 kmh nie schodzi z licznika :)
Na kempingu Cul w Zernez jestem lekko po 17. Byliśmy tu z Markiem i Wilkiem 10 lat temu (i pamiętam, że oszukali nas na rozliczeniu, bodaj, że zapłaciliśmy za samochód czy przyczepę, mimo ze mieliśmy tylko rowery i 2 namioty, połapaliśmy się już po fakcie) , ale zmieniło się wszystko - kemping jest teraz ogromny! I wcale nieźle wyposażony - mają kuchnię z palnikami gazowymi, lodówką i zamrażarką, małą świetlicę, wifi... Tylko prąd jest mocno racjonowany. W łazienkach zero gniazdek! W końcu znajduję jedno w świetlicy i zostawiam tam faja do ładowania. Komórkę naładuję w nocy z power banka. Będzie dobrze :)
No i mam swój prywatny stolik z ławką, bo jakoś tak pusty stał, jak przyjechałem, więc rozbiłem się tuż obok i okupuję non stop :)
Wifi, choć nie jest demonem szybkości, to bez problemu tu sięga, więc jest fajnie :)
A, i widziałem tu Wielki Tenis*, ale niestety nie miałem przy sobie komórki, żeby zrobić zdjęcie :(
*mały chłopiec z piłką o wyglądzie tenisowej, ale wielkości takiej od siatkówki. Czad! :)
Z Tiefencastel ruszam na bardzo długi (niemal 40 km) pojazd na Julierpass (big). Ciągnął się strasznie, ale wreszcie o 14:30 melduję się na górze. W sumie nieźle się zmachałem, forma po reście wcale nie jakaś rewelacyjna :/ No, ale jestem, a dalej już tylko w dół :) Kawałek za St. Moritz (strasznie "posh" jest to miasteczko, zwłaszcza teraz, w sezonie!) robię zakupy w Aldim, gdzie nawet mają wifi (trzeba się wypowiadać z numeru telefonu). Piję też kawę mrożoną własnej roboty (w końcu właśnie kupiłem litr mleka! ;) jem ciastko czekoladowe i hajda dalej. A tu poezja smaku, bo mam leciutki zjazd doliną górnego Innu i... solidny wiatr w plecy. Rzadkie zjawisko w Alpach (z reguły wieje w górę doliny), więc korzystam i lecę. 30 kmh nie schodzi z licznika :)
Na kempingu Cul w Zernez jestem lekko po 17. Byliśmy tu z Markiem i Wilkiem 10 lat temu (i pamiętam, że oszukali nas na rozliczeniu, bodaj, że zapłaciliśmy za samochód czy przyczepę, mimo ze mieliśmy tylko rowery i 2 namioty, połapaliśmy się już po fakcie) , ale zmieniło się wszystko - kemping jest teraz ogromny! I wcale nieźle wyposażony - mają kuchnię z palnikami gazowymi, lodówką i zamrażarką, małą świetlicę, wifi... Tylko prąd jest mocno racjonowany. W łazienkach zero gniazdek! W końcu znajduję jedno w świetlicy i zostawiam tam faja do ładowania. Komórkę naładuję w nocy z power banka. Będzie dobrze :)
No i mam swój prywatny stolik z ławką, bo jakoś tak pusty stał, jak przyjechałem, więc rozbiłem się tuż obok i okupuję non stop :)
Wifi, choć nie jest demonem szybkości, to bez problemu tu sięga, więc jest fajnie :)
A, i widziałem tu Wielki Tenis*, ale niestety nie miałem przy sobie komórki, żeby zrobić zdjęcie :(
*mały chłopiec z piłką o wyglądzie tenisowej, ale wielkości takiej od siatkówki. Czad! :)
- DST 84.01km
- Czas 04:46
- VAVG 17.62km/h
- VMAX 72.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 1554m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!