Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 12 września 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 38

Dziś solidny dzień. Od rana pogoda niepewna, nawet zastanawialiśmy się, czy nie spauzować jeszcze jeden dzień, ale zwyciężył duch walki oraz chęć bycia w Sarajewie, gdzie zamierzamy się wybyczyć tanim kosztem ;)

Start o 8:10, a o 9:30 już byliśmy nas pierwszej przełęczy, gdzie troszkę pokropiło. Następnie w Zadvorje trafiliśmy na lokalny targ, gdzie spróbowaliśmy tutejszej wersji langoszy (nazwy nie zapamiętałem, jakby "Uspielak", ale nie była zbyt dobra. Raz, że bez żadnych dodatków, a dwa, że zdążył wystygnąć, zanim zjedliśmy, ale atmosfera targu fajna (handel wszystkim, a głównie szatkowaną na miejscu kapustą i workami z papryką), chociaż były i minusy: na drodze zrobił się korek.

Potem był zjazd, podjazd, zjazd i tak dalej bez historii oraz trochę deszczu, który przeczekaliśmy w Lidlu w Imotskim i super, bo trafił się tu gyros Eridanous, czyli jedno z naszych ulubionych mrożonych dań, którego w całej Chorwacji nie uświadczyliśmy. Trafił do sakwy i do wieczora robił za lodówkę :) Oraz udało się pozbyć resztki kun - mimo noclegów w wiąkszości pod dachem wydaliśmy mniej niż planowaliśmy :)

Potem było Modre Jezioro (wyschnięte/ ze spuszczoną wodą - jak to?) oraz Cerveno Jezero, które wrażenie robi naprawdę spore - jest to ponoć najgłębszy lej krasowy w Europie - ponad 500 metrów głębokości, z czego 250 metrów to głębokość samego jeziora.




Cerveno Jezero


Wreszcie była granica bośniacka, gdzie nawet i słońce momentami wyglądało i było wręcz za gorąco :) W Bośni dłuższy, ale łagodny podjazd na płaskowyż i potem bardzo długo płasko po płaskowyżu. Aż dziwne, ze nie ma tu żadnej bazy noclegowej, aż się prosi o jakieś agroturystyki, konie, rowery górskie, quady... Chyba Bośnia jeszcze nie dojrzała do turystyki, a szkoda. Zapraszamy niniejszym rodaków do odwiedzania. Rodaków, którzy ponoć w tym roku gremialnie rzucili się na Albanię, a tu równie pięknie i równie tanio :)


Płaskowyż

Płaskowyżem doturlaliśmy się aż do miasta Tomislavgrad, gdzie mieliśmy obczajony nocleg w motelu Papic (jedyny nocleg w Bośni w tej okolicy na booking i mimo oczekiwań, zę będzie tego sporo - jedyny faktycznie). Cena na booking 30 EUR, cena na miejscu 25,5 EUR, więc 17% do przodu :) Motel bardzo kulturalny, w standardzie Ibisa, ale w cenie 2-3 razy niższej. Jesteśmy bardzo zadowoleni, zwłaszcza, że łóżka wygodne, a po tak mocnym dniu (patrz podjazdy) pora dobrze wypocząć :)


  • DST 107.39km
  • Teren 0.50km
  • Czas 06:28
  • VAVG 16.61km/h
  • VMAX 60.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 1900m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl