Piątek, 16 lipca 2010
Kategoria Surly-arch, Wyprawa
Le B.I.G Tour des Alpes, dzień 14
Rano poszło równie dobrze, jak wieczorem, a nawet lepiej, bo okazało się, że łatki na materacu, wprawdzie nieidealnie, ale jednak trzymają ;)
Przeto w upale pojechaliśmy tak: Ilanz - fantastyczny kanion górnego Renu (trzeba się trzymać bocznej drogi po prawej stronie rzeki) - Chur - Lenzerheidepass (niby niewysoka, ale zacna, ładnych kilka kilometrów trzymała 10-12%, a na zjeździe trzasnęliśmy niespodziewanie rekordowe prędkości wyprawy) - Tiefencastel - Albula pass (z tej strony mocna rzecz, chłopaki twierdzili, że najtrudniejsza na wyprawie, dla mnie raczej w pierwszej trójce) - La Punt - Brail.
Po godzinie jazdy padła mi linka od tylnej przerzutki, ale o dziwo wymieniliśmy bez problemów! :) Natomiast później Serweczowi poszła szprycha w tylnym kole od strony kasety, więc wieczorem zabrał się do wymiany. A tu się okazuje, że transatlantykowy klucz do kaset nie pasuje do jego koła! :o Chcąc nie chcąc, nacentrowalismy nieco pozostałe szprychy i zostawiliśmy naprawę do chwili, aż trafi się jakiś serwis, który odkręci kasetę.
Nocleg znów na dziko - pod lasem przy zamkniętej szopie, przy której były stolik i ława - pełen komfort! :)
Przeto w upale pojechaliśmy tak: Ilanz - fantastyczny kanion górnego Renu (trzeba się trzymać bocznej drogi po prawej stronie rzeki) - Chur - Lenzerheidepass (niby niewysoka, ale zacna, ładnych kilka kilometrów trzymała 10-12%, a na zjeździe trzasnęliśmy niespodziewanie rekordowe prędkości wyprawy) - Tiefencastel - Albula pass (z tej strony mocna rzecz, chłopaki twierdzili, że najtrudniejsza na wyprawie, dla mnie raczej w pierwszej trójce) - La Punt - Brail.
Po godzinie jazdy padła mi linka od tylnej przerzutki, ale o dziwo wymieniliśmy bez problemów! :) Natomiast później Serweczowi poszła szprycha w tylnym kole od strony kasety, więc wieczorem zabrał się do wymiany. A tu się okazuje, że transatlantykowy klucz do kaset nie pasuje do jego koła! :o Chcąc nie chcąc, nacentrowalismy nieco pozostałe szprychy i zostawiliśmy naprawę do chwili, aż trafi się jakiś serwis, który odkręci kasetę.
Nocleg znów na dziko - pod lasem przy zamkniętej szopie, przy której były stolik i ława - pełen komfort! :)
- DST 138.96km
- Teren 0.50km
- Czas 07:52
- VAVG 17.66km/h
- VMAX 73.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 2763m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!