Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215905.59 km
  • Km w terenie: 5246.65 km (2.43%)
  • Czas na rowerze: 433d 13h 50m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 15 września 2021 Kategoria !Surlier, Wypad

Chorwenia*, dz. 5

Mimo horrorystycznych odgłosów trwających aż do rana, noc przebiegła spokojnie. Za to rano straszna rosa i raptem 7 stopni. Namiot zwinąłem kompletnie, absolutnie mokry, jakbym go zwijał podczas ulewy.

Start o 8:30 i bardzo przyjemne falowanie do Kocevja (pizza na drugie śniadanie!) i dalej. W międzyczasie zrobił się upał, więc w południe zrobiłem postój na lancz i suszenie namiotu. Wysechł w kwadrans :-)

Potem Novo Mesto, gdzie zakupy, głównie wody, bo kranikow tu niestety nie ma. No i na biga. Początkowo bardzo łagodnie, potem 6-8%, a później zrobił się szuter. Ale kulturalny, jak w Szwecji z grubsza.

Tak sobie dociagnąłem na wysokość 950, gdzie na rozstaju porzuciłem sakwy i ostatnie 200m zrobiłem na lekko. Święta Góra Trdinov Vrh leży na granicy z Chorwacją i jest tam sloweńska baza wojskowa, mimo, że jakoby powinna być chorwacka. Generalnie skomplikowana historia z czasów wojen bałkańskich. W każdym razie zawczasu zdecydowałem, że nie byłoby mądrze przekraczać tam granicy na dziko. Jak się okazało, spokojnie można było, ale dobrze wyszło, bo dalsza trasa strasznie mi się podobała. 

Powrót po sakwy i dalej w dół szutrem. Daleeko. Ale że szuter niezły, to wpadłem w jakiś trans i świetnie mi się jechało. A jak się wreszcie pojawił asfalt, to dalej było świetnie. Wręcz byłem "in the zone". I tak sobie leciałem w dół 45kmh, w tym na czerwonym świetle na dwóch wahadłach (kto by się zatrzymywał na pustych wahadłach, skoro zawsze można uciec na drugą stronę?!). A tu zonk! Za drugim z nich wyprzedza mnie cywilne auto (pani kierowca coś do mnie krzyczała, jak wjeżdżałem na czerwonym na drugie z wahadeł, ale pczywiście nie słyszałem, nie mówiąc o zrozumieniu), po chwili staje i wyskakuje z niego... policjant! :O

Najpierw chcieli 40 eur, potem 80 (pewnie policzyli, że po 20 na łebka to grosze). Wyglądało, że to będzie droga przejażdżka. No, ale zadarli z moją "zoną" i to był ich błąd. Za długo debatowali w aucie i mnie spisywali. W którymś momencie wyskoczyli z auta, wyciągnęli kamizelki kuloodporne i je założyli! Myślę sobie: albo jestem na liście groźnych terrorystów, albo dostali wezwanie na strzelaninę. I faktycznie, po chwili podchodzi pan i mówi, że zdecydowali mnie puścić bez mandatu! I pojechali. Mówiłem, you don't mess with the zone, bro!* :-D



Potem jeszcze zakupy i kilka kilometrów na kemping za Metlika. Fajny, z oświetloną kuchnią w wiacie i kulturalną łazienką. Bardzo dobry dzień! :-)


The Touring Machine 

*
Po równo roku życie dopisało pointę: przyszło wezwanie do polskiej (!) prokuratury ws. mandatu wystawionego w Słowenii...**
** Jakoś nie udało mi się znaleźć terminu, żeby odwiedzić prokuraturę (wezwanie przyszło, jak byłem na wyprawie w Hiszpanii, zadzwoniłem, wytłumaczyłem i o dziwo nie było problemu z przełożeniem), a jak się odezwałem po powrocie, to się okazało, że odesłali dokumenty do Słowenii z adnotacją, że adresata nie znaleziono. Nie wiem, jaki jest termin przedawnienia, ale coś czuję, że jednak mi się upiecze :p 
  • DST 120.46km
  • Teren 23.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 20.08km/h
  • VMAX 60.25km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 1700m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl