Alpi mio amore, dz. 62, niemal restowy
Po mieście Mediolan. Obejrzałem chyba wszystko, co chciałem, tj.:
- Parco Nord (nic specjalnego, takie łódzkie "Zdrowie")
- Bosco Verticale - świetne! I ponoć samowystarczalne energetycznie. Rewelacja!
- Piazza Gae Aulenti - centrum nowych technologii
- Cimitero Monumentale - fajny cmentarz, ale rzymskie Campo Verano ma jakby lepszy klimat, tutaj strasznie "porządnicko", no i nie widziałem, żeby była część żydowska, jak tam. Chyba też nie jest tak stary (sądząc po datach na nagrobkach)
- Stadion San Siro - moje marzenie z czasów nastolęctwa - oczywiście jak nie ma meczu, to każdy stadion wygląda jakoś tak smutno...
- Navigli (dzielnicę kanałów i nocnych klubów) - bez szału
- Circo Romano i kościół św. Maurycego - niestety Circo (stadion rzymski z IV wieku) praktycznie nie istnieje (obszar, na którym był, jest od stuleci zabudowany, a do fundamentów dostęp mają chyba tylko archeolodzy), a kościół (z freskami ponoć dorównującymi Kaplicy Sykstyńskiej) zamknięty z powodu COVID :/
- Castello Sforzesco (zamek Sforzów) - całkiem imponujący
- Arco della Pace (Łuk Pokoju, a nie tryumfalny jak w innych miastach - brawo!)
- Teatro alla Scala (budynek z zewnątrz nie dorównuje sławie wnętrza ;)
- Galleria Vittoria Emmanuele - super "posh" galeria handlowa w samym centrum - tu widać, że Mediolan jest jedną ze światowych stolic mody
- Duomo di Milano (katedra) - przesłynna i warta swej sławy.
No, solidny dzień mi wyszedł, zwłaszcza jak na rest :)
Ale miasto dość przyjemne, na rowerze jeździ się zaskakująco dobrze. Ścieżki poprowadzone z głową, a tam gdzie ich nie ma, to nawet lepiej. Na pewno lepsze od rzymskich. Ruch oczywiście chaotyczny, jak to we Włoszech, ale po kilkudziesięciu minutach człowiek się przyzwyczaja i potem aż się chce płynąć z tym ruchem i troszkę z nim zmagać. Przynajmniej ja tak mam :)
Jedyny minus to spora ilość brukowanych ulic, jest to bardzo wielkogabarytowy bruk (coś jak neapolitańskie bazalty, ale kolor jaśniejszy, taki piaskowo-rdzawy, nie wiem, co to za skała) i trzęsie na sztywniaku niemożebnie ;)
PS. Te piki na profilu to jakaś bzdura, miasto jest płaskie jak stół :P
- Parco Nord (nic specjalnego, takie łódzkie "Zdrowie")
- Bosco Verticale - świetne! I ponoć samowystarczalne energetycznie. Rewelacja!
- Piazza Gae Aulenti - centrum nowych technologii
- Cimitero Monumentale - fajny cmentarz, ale rzymskie Campo Verano ma jakby lepszy klimat, tutaj strasznie "porządnicko", no i nie widziałem, żeby była część żydowska, jak tam. Chyba też nie jest tak stary (sądząc po datach na nagrobkach)
- Stadion San Siro - moje marzenie z czasów nastolęctwa - oczywiście jak nie ma meczu, to każdy stadion wygląda jakoś tak smutno...
- Navigli (dzielnicę kanałów i nocnych klubów) - bez szału
- Circo Romano i kościół św. Maurycego - niestety Circo (stadion rzymski z IV wieku) praktycznie nie istnieje (obszar, na którym był, jest od stuleci zabudowany, a do fundamentów dostęp mają chyba tylko archeolodzy), a kościół (z freskami ponoć dorównującymi Kaplicy Sykstyńskiej) zamknięty z powodu COVID :/
- Castello Sforzesco (zamek Sforzów) - całkiem imponujący
- Arco della Pace (Łuk Pokoju, a nie tryumfalny jak w innych miastach - brawo!)
- Teatro alla Scala (budynek z zewnątrz nie dorównuje sławie wnętrza ;)
- Galleria Vittoria Emmanuele - super "posh" galeria handlowa w samym centrum - tu widać, że Mediolan jest jedną ze światowych stolic mody
- Duomo di Milano (katedra) - przesłynna i warta swej sławy.
No, solidny dzień mi wyszedł, zwłaszcza jak na rest :)
Ale miasto dość przyjemne, na rowerze jeździ się zaskakująco dobrze. Ścieżki poprowadzone z głową, a tam gdzie ich nie ma, to nawet lepiej. Na pewno lepsze od rzymskich. Ruch oczywiście chaotyczny, jak to we Włoszech, ale po kilkudziesięciu minutach człowiek się przyzwyczaja i potem aż się chce płynąć z tym ruchem i troszkę z nim zmagać. Przynajmniej ja tak mam :)
Jedyny minus to spora ilość brukowanych ulic, jest to bardzo wielkogabarytowy bruk (coś jak neapolitańskie bazalty, ale kolor jaśniejszy, taki piaskowo-rdzawy, nie wiem, co to za skała) i trzęsie na sztywniaku niemożebnie ;)
PS. Te piki na profilu to jakaś bzdura, miasto jest płaskie jak stół :P
- DST 38.36km
- Teren 1.00km
- Czas 02:16
- VAVG 16.92km/h
- VMAX 37.61km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 53m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
" Navigli (dzielnicę kanałów i nocnych klubów) - bez szału" - może dlatego, że nie byłeś w nocy ;)
mdudi - 15:05 piątek, 25 września 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!