Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215945.76 km
  • Km w terenie: 5246.65 km (2.43%)
  • Czas na rowerze: 433d 15h 57m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 12 sierpnia 2020 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Alpi mio amore, dz. 27, wreszcie na spoko

Zwijałem się bardzo leniwie, bo jeszcze sporo gadałem z sąsiadką, Niemką z Monachium, która samotnie jedzie rowerem do Wenecji. Super nudna sprawa, bo trzyma się dolin, ale skoro tak jej pasuje :P Wyjazd więc dopiero o 9:30, ale pocieszałem się, że gdybym zgodnie z planem startował z Merano, to byłbym w tym miejscu nawet później :)

Początek całkiem spoko ścieżką rowerową nad samym brzegiem Adygi - ścieżka ta jest bardzo długa, bo wg znaków dochodzi jeszcze 60 km dalej, czyli chyba niemal na samą przełęcz Resia. Jutro zobaczę, co i jak. Oczywiście czasami nadkłada i robi wkurzające przejazdy pod szosą, ale z drugiej strony często idzie bardziej płasko niż szosa, więc chyba warto dać jej szansę, tym bardziej, że kierowcy na szosie niekiedy trąbią.

W Naturno uzupełniłem pieczywo i wciągnąłem jogurt na drugie śniadanie i zaraz za miasteczkiem zrzuciłem bety w opuszczonym i zrujnowanym czymś - jakby małym zakładzie przemysłowym. Sakwy w cieniu i dobrze ukryte, więc byłem spokojny zarówno o ryzyko kradzieży jak i przegrzania zawartości :) No to pora na biga.

Początek Val Senales to długi na 1200 metrów tunel pod górę, ale szczęśliwie bez zakazu, potem było ich jeszcze kilka, ale krótszych. Nachylenia w zakresie 3-10% (z reguły 6-8), no i upał. Słońce naparza i jest najmarniej 30 stopni w cieniu, ale cienia brak :P Mimo to dobrze mi się jechało, a wyżej zrobiło się trochę chłodniej. Na wysokości 1400 m nawet weszły chmury i wtedy zrobiło się 25 stopni, więc ZIMNO! :o No i odrobinkę pokropiło, ale to chyba tak pro forma ;) Za to widoki świetne! :)





Na samej górze kurorcik z olbrzymim parkingiem i w sumie nic ciekawego, więc nie tracąc czasu założyłem tylko spodnie 3/4 (żeby chronić kolana) i heja na dół. Zjazd - bajka! Ani razu nie zszedłem poniżej 50 km/h, a przez większość czasu grzałem powyżej 60! Podjazd trwał bodaj ze 3,5 godziny (nie spieszyłem się), a zjazd... 25 minut! :o

Bagaże czekały, gdzie jest zostawiłem, więc wróciłem na ścieżkę i lecę dalej. Niestety, o ile na zjeździe było pochmurno i ok 20 stopni, to teraz na podjeździe znów lampa i ponad 30. To już jest zasadą... W każdym razie do Latsch dotoczyłem się przed godz. 16, zrobiłem spore zakupy w Lidlu (ostatni Lidl we Włoszech, chlip :( ) i popedałowałem na kempimg, gdzie byłem przed 17. Tak to można podróżować! :) 



Sam kemping Cevedale w Coldrano też całkiem przyjemny (z tych kameralnych, z dobrym wifi), aczkolwiek drogi, 20,5 EUR za jedną osobę. Szukałem na dziś miejsca na dziko, chcąc podjechać kawałek Val Martello i w ten sposób skrócić jutrzejszy, zapowiadający się na trudny (a przy tym chyba deszczowy) dzień, ale nic nie znalazłem. Więc jest przyjemny kemping :)
  • DST 75.78km
  • Teren 0.60km
  • Czas 04:19
  • VAVG 17.56km/h
  • VMAX 69.99km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 1787m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl