Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215905.59 km
  • Km w terenie: 5246.65 km (2.43%)
  • Czas na rowerze: 433d 13h 50m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Poniedziałek, 20 lipca 2020 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Alpi mio amore, dz. 4

Nocleg na dziko, większość czasu nie ma zasięgu, wiec treść kiedy indziej.

A oto i treść. Rano kiepsko się zebrałem, bo co prawda kemping opuściłem ok. godz. 9, ale zaraz potem musiałem stanąć na zakupy w Aldim, bo teraz przez dwa dni nie będzie sklepów. A potem jeszcze zorientowałem się, że zapomniałem nabrać wody do bidonów, więc szukałem źródełka... Wreszcie na podjazd na Nassfeldpass ruszyłem chyba dobrze po godz. 10. Znów solidne nachylenia, bodaj ok. 10% przez większość czasu. Około południa wreszcie jestem w w Italii :)
Zjazd do Pontebby ładny widokowo, a w samym miasteczku PRZEPYSZNE lody o smaku torciku Sacher. No rewelacja po prostu! Zjadłem dwie porcje i dogadałem się na zostawienie w kafejce bagaży na czas dużego skoku w bok, który mnie czekał. O 13:30 ruszyłem dalej, już na lekko.

Zjazd szeroka doliną do Resiutty, główną drogą krajową, ale że równolegle idzie autostrada, więc ruch nie jakiś szalony. Widziałem też ścieżkę rowerową poprowadzoną dawną linią kolejową (czytałem o tym projekcie kilka lat temu), ale że z zasady unikam ścieżek, więc się nie skusiłem. Błąd! Jak wreszcie zjechałem na ścieżkę, to okazała się najfantastyczniejszą ścieżką świata! Dobra nawierzchnia, szeroko (ze 2,5 metra) i przebieg tunel-most-tunel-most plus super widoki. Aha, no i żadnych hop (nawet krajówka niewielkie, ale miała), tylko idealne nachylenie ok. 0,5?ły czas. No rewelka! :)

25 km przeleciałem w niecałą godzinę i już podjeżdżam biga Sella Carnizza. Nachylenia koszmarne (do 18%) i nawierzchnia też, ale na lekko to jakoś szło. Ok bodaj godz. 16:30 byłem na górze. Zjazd bardzo ostrożny, a potem całe 25 km tą fantastyczną ścieżką. Tym razem pod górę, ale że z wiatrem, to niewiele wolniej niż poprzednio :)

W Pontebbie byłem po godz. 18, kolejne lody, nabranie wody na nocleg i ostatnie kilka kilometrów pod górę z bagażem na upatrzone miejsce na dziko, czyli obóz harcerski. Miejscówka okazała się niezła. Co prawda widoczna z drogi, ale droga tak boczna, że przez cały wieczór przejechał jeden motocykl i 3 auta. Rzeka do mycia i prania też była. I dwóch rowerzystów-Węgrów! Bardzo dziwnych, bo ni chuchu nie chcieli się przyznać, że będą tu spać. Bali się ze ich podkabluję czy co? No, ale spali oczywiście, tylko namiot rozbili już po zmroku. Dziwaki jakieś :P



Wieczór mi trochę popsuł strasznie chimeryczny zasięg, ale ostatecznie udało się załatwić najpilniejsze rzeczy w necie i o 22:30 spać. Jutro będzie NAPRAWDĘ rzeźnia...
  • DST 111.46km
  • Teren 0.70km
  • Czas 06:31
  • VAVG 17.10km/h
  • VMAX 54.07km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 2238m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl