Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 25 lipca 2019 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Alpaga na dwóch, dz. 13, Churem na Szklaną Górę!

Rano na lekko na biga Juf. Na szczęście daliśmy radę wyjechać o 7:30, więc było wręcz chłodno. Dopiero w końcówce temperatura przekroczyła 20st, ale to było dopiero o 10 rano i na 2100m npm, więc nie wróżyło to najlepiej na resztę dnia...

Powrót na kemping, zwijanie obozu i przed 12 ruszamy dalej w dół do Thusis ładnym gorgem Zadniego Renu. W Thusis jest... 37st. Podjeżdżamy 150 metrów, żeby gdzieś poza miasteczkiem dyskretnie zostawić sakwy. Parno i żar leje się z nieba. Nie mamy ochoty wyjść z cienia i ruszyć na biga Glaspass... W końcu lekko się chmurzy, wiec ruszamy. Bierzemy jeszcze wodę w miasteczku, a ja po uda wchodzę do fontanny :-P

Podjazd na Szklaną Przełęcz dość wymagający, 8-11% serpentynami po zboczu, bez grama cienia. Byłaby masakra w tym upale, ale... Zaczyna padać deszcz! Alleluja (i do przodu!). Po chwili jest już tylko 30 st., chłodek! A na ok 1100m zaczyna równo lać i nawet się chowamy na ok kwadrans. Temperatura spada do 23. Zimno! :-P

Reszta podjazdu upływa więc znacznie przyjemniej, choć ja pod koniec już wyraźnie czuję, że jeszcze całkiem zdrów nie jestem. A końcówka ma 12-14%! No, ale w końcu jest Szklana Góra, uff!

Zjazd, zebranie sakw, zakupy w Lidlu (mrożonka! Radler!) i lecimy Churem. Serwecz prowadzi. Dostał takiego spida, ze muszę go błagać, żeby zwolnił :-P No, ale wreszcie jest kemping w Churze. Z tych dużych, ale w miarę ok. Przynajmniej prąd i cień są. Tylko jak zwykle nie ma gdzie usiąść, a wifi prawie nie działa. No trudno. Przynajmniej relatywnie niedrogo, 25chf za noc. Zostajemy do soboty! :-P



Ps. Beznadziejny ten kemping. Kompletnie nie ma gdzie usiąść. W desperacji chcieliśmy zjeść na takiej mini karuzeli na placu zabaw, bo miała stolik, ale zaraz przebiegła matka jednego z bachoren i zaczęła pyszczyć, ze to nie jest miejsce dla dorosłych. Olaliśmy ją, wiec... przyprowadziła recepcjonistkę, suka jedna. A ta po wyjaśnieniach z naszej strony powiedziała, ze możemy zjeść, ale zebysmy za kilka minut sobie jednak poszli. Kurwa mac, no!

  • DST 118.53km
  • Teren 1.00km
  • Czas 06:15
  • VAVG 18.96km/h
  • VMAX 62.23km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 2301m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl