Informacje

  • Wszystkie kilometry: 214788.57 km
  • Km w terenie: 5226.55 km (2.43%)
  • Czas na rowerze: 431d 07h 48m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 29 maja 2019 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

Amico di bico, dz. 22, www.porażka.fr

Dziś się zerwałem wyjątkowo wcześnie, żeby zdążyć na prom na 8:30. No i zdążyłem, na terminalu było o 8. Ja byłem. Promu nie było... Po ok pół godzinie czekania wraz z innymi zdezorientowanymi pasażerami, dowiedziałem się, że od wczoraj po południu wszystkie promy są odwołane z powodu silnego wiatru. Może o 10:30 prom wypłynie. A może nie. Oszczędzę długich (oj długich!) szczegółów oczekiwania, dość powiedzieć, że próba "łodziostopu" nie wypaliła, bo nikt nie chciał mnie zabrać, a przeprawa w inny sposób okazała się nie do przełknięcia - łodzią wycieczkowa cena wyniosłaby 450 EUR. Cóż było robić. Czekam...

Wreszcie, po kilkunastu wizytach na terminalu (w międzyczasie snułem się po miasteczku, jadłem, dumałem co robić, klikałem w komórkę, etc) o godz 14:30 okazało się, że godzinę prom wypłynie. Alleluja! A przecież nadal wieje tak samo mocno, więc czemu nie mógł wypłynąć wcześniej, a teraz może? Może francuski łącznik dopiero teraz dotarł...

No i faktycznie wypłynął. Załadowany autami po dach, a mnóstwo osób się nie załapało, bo w międzyczasie nagromadziło się samochodów i motocykli do imentu. Ciekawe, ile jeszcze będą koczować. No, ale na szczęście pieszych (i rowerzystów) zabierali bez ograniczeń. No więc przeprawiłem się. Dotarłem do Santa Teresa o 16:45. Cóż tu robić z tak miło rozpoczętym dniem? Najbliższy kemping za 5 km, kolejny jakikolwiek nocleg - za 50 km i za siedmioma górami (lasów tu zasadniczo nie ma ;) Odpowiedź była prosta. Pierwszy z moich dni zapasu zostaje wykorzystany. Zostaję tu na noc i od jutra jadę zgodnie z planem, mając już zaledwie 1 dzień zapasu. W sumie powinno wystarczyć, bywało, że i bez zapasu się jeździło...

A tak po cichutku to się cieszę z tej przygody, bo przy tym wietrze, który był, to bym na rowerze użył jak pies od tysiąca dni ;) A od jutra ponoć ma być nie dość ze słaby, to jeszcze sprzyjający!. Uwierzę, jak go poczuję na plecach, ale miejmy nadzieję :)


  • DST 17.66km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 12.47km/h
  • VMAX 34.51km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl