Sobota, 12 maja 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Les Amis du Velo, dz. 249
Jak rano zobaczyliśmy, jakie prognozy są na następne dni (niedziela deszcz, poniedziałek deszcz), to zaczęliśmy kombinować, jak to rozegrać. Pierwszy pomysł: zostać tu, gdzie jesteśmy. Ale szkoda ładnego dnia, a poza tym kemping w Imperii taki sobie - niespecjalny na kiblowanie, nawet nie ma gdzie posiedzieć pod dachem i WiFi jest płatne. Drugi pomysł: pojechać planowo do Ventimiglia i tam posiedzieć na kempingu. Ale skoro ma lać dwa dni, to bez sensu siedzieć pod namiotem, a bungalowy drogie (50 EUR za noc). Trzeci pomysł; połączyć dwa dni w jeden i zrobić dziś Monaco i Niceę, a posiedzieć w La-Roquette, w której i tak nas czeka posiedzenie, bo mamy tam dwa dni everestowe (dwa duże bigi, nie do zrobienia w jeden dzień). Na dodatek kemping tańszy, zarówno namiot jak i bungalowy. Tylko daleko, ponad 120 km wychodziłoby dziś... ale od czego pociągi? :)
Więc rano machnęliśmy dwa łatwe bigi, a z San Remo złapaliśmy pociąg przez Ventimiglia do Roquebrun (tuż przed Monaco). Dalej już na rowerach przez Monaco, Niceę do St. Martin i La Roquette. Trochę nas to wymęczyło, ale widoki po francuskiej stronie wynagradzały wszystko. Bosko! Lazurowe Wybrzeże rządzi! :) A jeszcze w Monaco trafiliśmy akurat na Grand Prix. Sporty motorowe mnie odrzucają, ryk straszliwy i smrodzenie bez sensu, ale trzeba przyznać, że zobaczyć taka imprezę na żywo (choć z bardzo daleka) to jednak jest coś ;)
No i WRESZCIE mamy francuski majonez!! :D
Sama Nicea bez szału. Straszne korki, mnóstwo ludzi na Boulevard des Anglais (tam, gdzie był zamach) i w ogóle zbyt wielkomiejsko jak dla nas. Aczkolwiek położona jest fantastycznie, zwłaszcza okolice portu wyjątkowo (jak na port) piękne, a ciągnące się na wschód od niej Lazurowe Wybrzeże to po prostu bajka! Ogólnie robi wrażenie przyzwoitego miasta, żeby spróbować w nim chwilkę pomieszkać. No, ale nie tym razem ;)
Aha, a kemping La Roquette okazał się zamknięty na głucho! Byłaby niezła lipa, gdyby nie to, że tuż wcześniej zobaczylismy motel w stylu Formule1 w akceptowalnej cenie 35EUR na noc. Dziki fart, bo na booking, ani gdziekolwiek indziej go nie ma! A jest całkiem spoko - zostajemy do wtorku lub nawet środy! (w zależności od deszczu) :)
Imperia - La Cipressa (BIG) - San Lorenzo al Mare - Poggio di Sanremo (BIG) - San Remo - (pociąg) - Roquebrune Cap Martin - Monte Carlo - Eze - Nice - Colomars - La Roquette sur Var. Trasa, prosta kreska to pociąg.
Więc rano machnęliśmy dwa łatwe bigi, a z San Remo złapaliśmy pociąg przez Ventimiglia do Roquebrun (tuż przed Monaco). Dalej już na rowerach przez Monaco, Niceę do St. Martin i La Roquette. Trochę nas to wymęczyło, ale widoki po francuskiej stronie wynagradzały wszystko. Bosko! Lazurowe Wybrzeże rządzi! :) A jeszcze w Monaco trafiliśmy akurat na Grand Prix. Sporty motorowe mnie odrzucają, ryk straszliwy i smrodzenie bez sensu, ale trzeba przyznać, że zobaczyć taka imprezę na żywo (choć z bardzo daleka) to jednak jest coś ;)
No i WRESZCIE mamy francuski majonez!! :D
Sama Nicea bez szału. Straszne korki, mnóstwo ludzi na Boulevard des Anglais (tam, gdzie był zamach) i w ogóle zbyt wielkomiejsko jak dla nas. Aczkolwiek położona jest fantastycznie, zwłaszcza okolice portu wyjątkowo (jak na port) piękne, a ciągnące się na wschód od niej Lazurowe Wybrzeże to po prostu bajka! Ogólnie robi wrażenie przyzwoitego miasta, żeby spróbować w nim chwilkę pomieszkać. No, ale nie tym razem ;)
Aha, a kemping La Roquette okazał się zamknięty na głucho! Byłaby niezła lipa, gdyby nie to, że tuż wcześniej zobaczylismy motel w stylu Formule1 w akceptowalnej cenie 35EUR na noc. Dziki fart, bo na booking, ani gdziekolwiek indziej go nie ma! A jest całkiem spoko - zostajemy do wtorku lub nawet środy! (w zależności od deszczu) :)
Imperia - La Cipressa (BIG) - San Lorenzo al Mare - Poggio di Sanremo (BIG) - San Remo - (pociąg) - Roquebrune Cap Martin - Monte Carlo - Eze - Nice - Colomars - La Roquette sur Var. Trasa, prosta kreska to pociąg.
- DST 92.27km
- Teren 0.30km
- Czas 05:37
- VAVG 16.43km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 1056m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!