Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222503.80 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1748344 m
  • Czas na rowerze: 449d 08h 45m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 14 września 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 40

Od rana zimno, ruszałem w bezrękawniku i żałowałem tego kroku, bo raptem 14 stopni było. Poza tym potworny ruch na szosie do Sarajewa, więc szybko szukaliśmy jakieś alternatywnej trasy. Była, ale po kilku kilometrach przeszła w szutrówkę i gruntówkę, a potem odbiła w bok i pod górę, więc jak niepyszni wróciliśmy (pod bardzo stroma górkę) na ślad. Trochę się zresztą w tym miejscu rozluźniło i już nie walił TIR za TIRem.

Zaraz spotkaliśmy też sakwiarzy z Berlina, którzy również jechali do Sarajewa, ale zanim zdążyliśmy się nagadać, to nam się trasy rozjechały. Oni pojechali główną z TIRami, a my odbiliśmy na Kiseljak. Podjazd na niewysoką przełęcz zakłóciła nam mała sympatyczna suczka, która nas polubiła od pierwszego wejrzenia i biegła w podskokach przy naszych pedałach, sprawiając nieodparte wrażenie, że za chwilę coś ją rozjedzie. Wreszcie zatrzymaliśmy się dla jej dobra (bo było pod górę i nie dało się uciec), żeby ją zająć kiełbasą i w tym czasie czmychnąć. Była strasznie napalona, skakała na nas i dramatycznie się łasiła. A jak dostała kawał kiełbasy, to złapała ją w zęby i popędziła prawidłowo lewą stroną szosy do domu, ani się obejrzawszy. Ciekawe, ilu litościwych rowerzystów już nabrała na ten numer! :P

Potem był zjazd ładną dolinką do Visoko, gdzie miały być najwyższe i najstarsze na świecie piramidy, ale tak na nasze oko były zwykłe góry, a najciekawszymi obiektami były dwa wielkie muzułmańskie cmentarze.

Wreszcie dojazd z Visoko do Sarajewa, bez historii poza jednym odstąpieniem od śladu (z powodu skrętu śladu na rzekomą ekspresówkę i drogi wyglądającej na mapie na dobrą alternatywę, co skończyło się pchaniem rowerów w błocie :P) ale za to w strasznym ruchu, a pod koniec nawet w solidnych korkach. Po godz. 17 dotarliśmy do naszego mieszkanka z AirBnB wynajętego na 5 dni za raptem ok. 100 EUR. Pora na solidny odpoczynek! :)

Travnik - Kiseljak - Visoko - Sarajewo.



PS. Skoro to dzień nr 40, to powinienem napisać Wielki Post, ale mi się nie chciało ;)
  • DST 95.94km
  • Czas 05:03
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 41.72km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 585m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl