Sobota, 2 września 2017
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici de Bici, dz. 28
Rano się chmurzyło i z oddali słychać było grzmoty, ale nie daliśmy się zniechęcić i wyruszyliśmy lekko po godz. 9. Niestety, wkrótce zaczęło popadywać, a potem i serio padać. Nie bardzo było gdzie przeczekać (drzewa szybko tracą swoje hydrofobowe właściwości ;), więc jechaliśmy dalej. Dla mnie to nawet spoko, bo było ostro pod górę - wolę być mokrym od deszczu niż od potu ;)
Wreszcie ok. 12 byliśmy na przełęczy pod bigiem Ucka Vojak, z której wykonałem szybki skok w bok, podczas gdy N. czekała w restauracji z ciepłą herbatą i wifi :) Po godzinie wróciłem a N. powitała mnie prognozą, że do końca dnia mają się przewalać burze, w nocy zaś ma lać i że w ogóle jest grzybnia. Zajrzeliśmy więc na booking i udało się znaleźć nocleg za 34 EUR w Dramalju, czyli kilka kilometrów bliżej niż kemping, na którym mieliśmy spać. No to jedziemy. Do Rijeki długi i dość łagodny zjazd, fajnie się jechało i nawet nie było zimno, jak założyliśmy na siebie wszystko, co fabryka dała ;) Widoki boskie.
Rijeka z lotu roweru
Na dole wyszło słonce i od razu zrobiło się gorąco, zakupy w Lidlu (nie ma naszej ulubionej paelli! :( ) i lecimy przez miasto. Niezbyt ładne, ale położone nieziemsko. Głowna droga w miarę po poziomicy, ale wszystkie boczne ulice strome jak sukinkot. Jeszcze wizyta w kantorze (kun mieliśmy tylko "na start") i opuszczamy miasto Jadranską Magistralą. Droga wiedzie cały czas w górę i w dół, ale widoki między Rijeka a Kraljavicą były takie, że nawet (częściowo) wynagrodziły wciąż co chwilę padający deszcz. Obłęd!
Most na wyspę Krk
Trochę zmarznięci, ale w sumie w nie najgorszej formie dotarliśmy przed godz. 19 do kwatery w Dramalju. Standard znacznie słabszy niż wczoraj, ale wciąż przyzwoity. Idzie żyć! :)
Rocko Polje - Vela Ucka - Vojak - Rijeka - Bakarac - Dramalj.
Wreszcie ok. 12 byliśmy na przełęczy pod bigiem Ucka Vojak, z której wykonałem szybki skok w bok, podczas gdy N. czekała w restauracji z ciepłą herbatą i wifi :) Po godzinie wróciłem a N. powitała mnie prognozą, że do końca dnia mają się przewalać burze, w nocy zaś ma lać i że w ogóle jest grzybnia. Zajrzeliśmy więc na booking i udało się znaleźć nocleg za 34 EUR w Dramalju, czyli kilka kilometrów bliżej niż kemping, na którym mieliśmy spać. No to jedziemy. Do Rijeki długi i dość łagodny zjazd, fajnie się jechało i nawet nie było zimno, jak założyliśmy na siebie wszystko, co fabryka dała ;) Widoki boskie.
Rijeka z lotu roweru
Na dole wyszło słonce i od razu zrobiło się gorąco, zakupy w Lidlu (nie ma naszej ulubionej paelli! :( ) i lecimy przez miasto. Niezbyt ładne, ale położone nieziemsko. Głowna droga w miarę po poziomicy, ale wszystkie boczne ulice strome jak sukinkot. Jeszcze wizyta w kantorze (kun mieliśmy tylko "na start") i opuszczamy miasto Jadranską Magistralą. Droga wiedzie cały czas w górę i w dół, ale widoki między Rijeka a Kraljavicą były takie, że nawet (częściowo) wynagrodziły wciąż co chwilę padający deszcz. Obłęd!
Most na wyspę Krk
Trochę zmarznięci, ale w sumie w nie najgorszej formie dotarliśmy przed godz. 19 do kwatery w Dramalju. Standard znacznie słabszy niż wczoraj, ale wciąż przyzwoity. Idzie żyć! :)
Rocko Polje - Vela Ucka - Vojak - Rijeka - Bakarac - Dramalj.
- DST 87.15km
- Czas 05:25
- VAVG 16.09km/h
- VMAX 54.11km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1609m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!