Informacje

  • Wszystkie kilometry: 216332.20 km
  • Km w terenie: 5271.65 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1653201 m
  • Czas na rowerze: 434d 12h 30m
  • Prędkość średnia: 20.74 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 3 września 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 29

Jadranską Magistralą do Senja. Bardzo silny wiatr od lądu (czyli generalnie boczny) powodował, że w miejscach, gdzie po prawej była przepaść (a była często) musieliśmy jechać środkiem jezdni, żeby nas nie zwiało. Oczywiście trąbili, idioci, bo kto to widział, żeby rower jechał środkiem jezdni?! Nawet Niemcy i Austriacy trąbili, widać, że jak opuszczą swój kraj, to zaraz boćwinką obrastają :P
Więc ich przepraszałem, chociaż w sumie nie wiem za co. Oni tracili pół minuty, a my ratowaliśmy zdrowie lub życie. Kretyni.

Z Senja skok w bok na Vratnik (BIG), wiatr więc był większość czasu w ryj. Szczęście, że jakoś zasłuchałem się w książce, bo bym zwariował walcząc z tym cholerstwem. W końcu wygrałem, widoki ze szczytu znów zapierały dech, a zjazd był z kolei poezją. Niesamowite uczucie jechać 50 kmh i słyszeć szum opon a nie wiatru...





Ostatnie 10 km do Svetego Juraja już przy mniejszym wietrze i tak jakoś się doturlalismy do kwatery - nomen omen - Natalija, gdzie jutro mamy dzień (ever)restowy :)


  • DST 77.17km
  • Czas 04:22
  • VAVG 17.67km/h
  • VMAX 56.22km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
W każdym razie raczej to była bora fu.
huann
- 18:17 niedziela, 3 września 2017 | linkuj
A ja myślałem, że bora wieje zimą :)
Ale tak swoja drogą "bura" to po chorwacku wiatr właśnie, więc dopadł nas wiatr zwany wiatrem :)
aard
- 18:08 niedziela, 3 września 2017 | linkuj
Możliwe, że dopadł Was wiatr zwany bora. Boraczej nie inny ;)
huann
- 17:53 niedziela, 3 września 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl