Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222503.80 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1748344 m
  • Czas na rowerze: 449d 08h 45m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 9 września 2014 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

La Scala d'Italia, dz. 16

Po wczorajszym wieczornym przeliczeniu wyszło nam, ze jeżeli chcemy mieć dość czasu na dzisiejszy gwóźdź programu, czyli Tocco Caudio, to na dwa bigi nie da rady. Po namysle stwierdziłem, ze i tak kilka ich w okolicy zostało, wiec równie dobrze mogę nie jechać na żaden :p Wyjechaliśmy wiec o 8:30. 

A tu zaraz na początek mgła. Nie bardzo gęsta, ale oblepiajaca i nieprzyjemna. I pierwsze 40 km to ruchliwa krajowka z wąskim poboczem i z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami, bardziej w typie jednojezdniowej ekspresowki. Czulismy się trochę nieswojo w tej nie najlepszej widoczności i wśród tirów. Na dodatek przy zatrzymaniu w zatoczce na siku, wdepnalem sandalem w paskudne, rzadkie g... No niespecjalny początek...

Na szczęście po ok 35 km się wypogodzilo i jechało się lepiej. Od 45. km zaczęło się pilowanie pod gore i upał. Zero cienia, a termometr pokazuje 35. No masakra! W markecie kupilismy wiec 3,5 litra płynów i dalej pod gore.

Wreszczie jest Tocco Caudio. Najpierw normalne miasteczko, ale wyżej szlaban w poprzek drogi i zaczynają się niesamowite, opuszczone i zrujnowane domy. Jest tego mnóstwo, aczkolwiek wszystkie podobne. Pozwiedzalismy, zdjęcia porobili i pojechali. Fajnie, ale bez rewelacji.

W tej sytuacji, skoro nam tak szybko poszlo, postanowiliśmy nieco przyspieszyć i jeszcze dziś być nad morzem. A wiec zjazd do Montesarchio, potem pociąg do Neapolu, drugi do Pontecagnano i wreszcie jesteśmy znów na kempingu, a nie w żadnym cholernym b&b. Jest tanio, milo i przyjemnie. Morza szum, ptaków śpiew... Nawet plaza jest! :-)
  • DST 93.49km
  • Teren 0.50km
  • Czas 04:46
  • VAVG 19.61km/h
  • VMAX 47.17km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 931m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Polecam zatem prom (najlepiej w promocji, jak nasze wakacyjne;)
huann
- 18:06 czwartek, 11 września 2014 | linkuj
Jedyne co lubie w morzu, to patrzeć na nie z moRZliwie dużej wysokości :p
aard
- 07:57 czwartek, 11 września 2014 | linkuj
No, skoro urlop spędzasz również nad morzem, to zdało mi się, że jedna kcoś drgnęło w tej kwestii ;)
huann
- 07:54 czwartek, 11 września 2014 | linkuj
A gdzie ja napisałem cos, z czego wynika, ze lubie morze? Nie Lubie morza i nic się w tej kwestii nie zmieniło :-)
aard
- 18:40 środa, 10 września 2014 | linkuj
a od kiedyż to lubisz morze? ;)
huann
- 19:56 wtorek, 9 września 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl