Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 20 lutego 2014 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

Campania Lutova, dz. 11, bigi przed bigami

Dziś miało być takie kołowanie po trzech ostatnich bigach, zanim zjedziemy nad morze i wsiądziemy w pociąg. Z mapy wyszło 160 km, a ze strony bigów jakieś 2000 metrow. Spoko.
Nie przewidzieliśmy tylko, ze zanim zaczniemy pierwszy podjazd na biga, będziemy mieć już nabite 1500m w pionie :P


Morano Calabro - Mormanno (po drodze przełęcz 1000 m) - Lauria (stąd kolejna przełęcz prawie 1000 m, której nie było widać na mapie) - Lago Cogliandrico. Tu wpadłem na pomysł, żeby nie pchać się pod biga z bagażem, tylko pojechać równoległą drogą, zrzucić bety niżej i zrobić "skoka w boka". Opłaciło się i Monte Armizzone okazała się przez to całkiem łatwa. Niestety na zjeździe zaczęło padać. Na szczęście na krotko.
Potem była kolejna bezimienna przełęcz 1000 m i zjazd do Cardarelle na 500.


Stamtąd zaś zaczął się podjazd na Monte Sirino 1575 m. Nachylenia były konkretne (do 13%) i na szczęście prawie obyło się bez zjazdów na podjeździe. Końcówka na lekko, bo to skok w bok z przełęczy, ale i nachylenia solidne (chyba ponad 12%). Na górze bardzo zimno, wiec myk w dół na przełęcz, ubiorka we wszystko, co mieliśmy i już całkiem po ciemku dalej w dół. A tu niespodzianka. Na ok 1200 m zaczął się... podjazd 12%! Trzeba było podjechać chyba ponad 100 m. Spociłem się jak mysz, mimo, że w połowie się poddałem i rozebrałem. Potem jeszcze jedna hopa, ale krótsza. W Lagonegro byliśmy ok. godz. 19:30 i bez ochoty na trzeciego biga tego dnia.
Zrobiliśmy zakupy w dyskoncie, zjechaliśmy poniżej miasta i znaleźliśmy miejscówkę pod słupem (chyba) średniego napięcia (bo nie brzęczał) przy jedynej szutrowej drodze na dostępnym nam odcinku 4 km przed kolejnym podjazdem. Miejscówka troszkę krzywa, ale całkiem niezła. Jeść i spać.
  • DST 147.53km
  • Czas 08:04
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 3325m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
correcto! No va bene! ;)
aard
- 17:47 piątek, 21 lutego 2014 | linkuj
Questo un massacro! ;)
Carmeliana
- 21:12 czwartek, 20 lutego 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl