Wpisy archiwalne w kategorii
Wypad
Dystans całkowity: | 43344.49 km (w terenie 1117.89 km; 2.58%) |
Czas w ruchu: | 1966:20 |
Średnia prędkość: | 22.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.50 km/h |
Suma podjazdów: | 343044 m |
Liczba aktywności: | 368 |
Średnio na aktywność: | 117.78 km i 5h 20m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 6 września 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Nabigodonozor, dz. 5
Rano wydawało się, że moja wczorajsza decyzja o pozostaniu w górach była więcej niż słuszna. Ok. 7 wyszło słońce i zaczęło nawet nieśmiało przygrzewać. Ruszając na Gaberlsattel spodziewałem się kolejnego upalnego dnia...
Grossfeistritz - Gaberlsattel i z powrotem. Podjazd z jednym zjazdem, który mnie nieźle wkurzył, ale na szczęście okazało się, że to tylko 15 metrów w pionie. Na zegarku ok 9 stopni przez cała trasę, bo im wyżej, tym zimniej, ale też tym później, więc tym cieplej ;) Z góry widać było ładną pogodę na południu i wschodzie oraz dość niskie chmury na zachodzie. Niedobrze, bo następny big na zachód stąd...
Kiedy podczas jazdy pod Soelkpass złapał mnie deszcz, a potem ulewa, wściekłem się i dałem sobie spokój z tym regionem. Gdyby to chociaż był ostatni big dziś, to jeszcze można wrócić do auta zmokniętym i przemarzniętym, ale że w planie był jeszcze jeden, więc stwierdziłem, że trudno: Soelkpass jest w pobliżu innych "do zrobienia", więc zrobi się ją kiedy indziej. Ruszyłem pod Stuhleck.
Steinhaus am Semmering - Stuhleck i z powrotem. Cały czas się zbierało na deszcz, ale jakoś nie zebrało. Za to na górze temperatura spadła do 2 stopni, wiatr łeb urywał i lekko siekły drobinki czegoś, co raczej nie było już deszczem...
Na szczęscie jest tam schronisko, więc było się gdzie rozgrzać przed zjazdem. Ubrany we wszystko, co miałem (czyli niezbyt wiele, ale na szczęście bluza, kurtka i długie rękawiczki jakimś cudem w sakwie były) ruszyłem po szutrze w dół. Jako że nie było mokro, to nawet nie zmarzłem tak straszliwie jak wczoraj. Ale jednak fajne to nie było, więc na dole przyszła ulga, że to póki co koniec bigania ;)
Utarg wypadu Nabigodonozor to 11 bigów. W planie było 14, ale cóż, nie zawsze uda się wszystko zrealizować. Będą wszak następne wypady w te okolice... :)
Grossfeistritz - Gaberlsattel i z powrotem. Podjazd z jednym zjazdem, który mnie nieźle wkurzył, ale na szczęście okazało się, że to tylko 15 metrów w pionie. Na zegarku ok 9 stopni przez cała trasę, bo im wyżej, tym zimniej, ale też tym później, więc tym cieplej ;) Z góry widać było ładną pogodę na południu i wschodzie oraz dość niskie chmury na zachodzie. Niedobrze, bo następny big na zachód stąd...
Kiedy podczas jazdy pod Soelkpass złapał mnie deszcz, a potem ulewa, wściekłem się i dałem sobie spokój z tym regionem. Gdyby to chociaż był ostatni big dziś, to jeszcze można wrócić do auta zmokniętym i przemarzniętym, ale że w planie był jeszcze jeden, więc stwierdziłem, że trudno: Soelkpass jest w pobliżu innych "do zrobienia", więc zrobi się ją kiedy indziej. Ruszyłem pod Stuhleck.
Steinhaus am Semmering - Stuhleck i z powrotem. Cały czas się zbierało na deszcz, ale jakoś nie zebrało. Za to na górze temperatura spadła do 2 stopni, wiatr łeb urywał i lekko siekły drobinki czegoś, co raczej nie było już deszczem...
Na szczęscie jest tam schronisko, więc było się gdzie rozgrzać przed zjazdem. Ubrany we wszystko, co miałem (czyli niezbyt wiele, ale na szczęście bluza, kurtka i długie rękawiczki jakimś cudem w sakwie były) ruszyłem po szutrze w dół. Jako że nie było mokro, to nawet nie zmarzłem tak straszliwie jak wczoraj. Ale jednak fajne to nie było, więc na dole przyszła ulga, że to póki co koniec bigania ;)
Utarg wypadu Nabigodonozor to 11 bigów. W planie było 14, ale cóż, nie zawsze uda się wszystko zrealizować. Będą wszak następne wypady w te okolice... :)
- DST 61.26km
- Teren 8.00km
- Czas 03:37
- VAVG 16.94km/h
- VMAX 68.89km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 1971m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 września 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Nabigodonozor, dz. 4
Gloggnitz - Sonnwendstein - Gloggnitz. Na starcie pochmurno, potem zaczęło siąpić. Wróciłem wilgotny, zmarznięty i brudny, bo ostatnie 6 km podjazdu, a co za tym idzie pierwsze 6 zjazdu to był szuter, czyli w deszczu czysto nie było. Ale to był dopiero początek...
Podjechałem pod start Stuhlecka, ale dalej napieprzało żabami, więc zamiast czekać, postanowiłem zmieć kolejność bigów i region. Może głębiej w górach nie będzie padać...?
St. Marghareten - Glein - Gleinalmsattel i z powrotem. Niestety padało, a na zjeździe nawet lało. Do tego tym razem 9 km szutru w jedną stronę. Wróciłem przemoczony, trzęsący się z zimna i z kompletnie zdrętwiałymi palcami u rąk. Rozważałem powrót do Wiednia, ale zwyciężył duch walki (i nieco bardziej optymistyczna prognoza na jutro), więc śpię na kempingu w Leoben. Ustępstwem na rzecz sybarytyzmu jest nocleg w przyczepie kempingowej zamiast namiotu. Jest szansa lepiej wysuszyć ciuchy, bo przyczepa ogrzewana (kuchenką elektryczną) :P
Podjechałem pod start Stuhlecka, ale dalej napieprzało żabami, więc zamiast czekać, postanowiłem zmieć kolejność bigów i region. Może głębiej w górach nie będzie padać...?
St. Marghareten - Glein - Gleinalmsattel i z powrotem. Niestety padało, a na zjeździe nawet lało. Do tego tym razem 9 km szutru w jedną stronę. Wróciłem przemoczony, trzęsący się z zimna i z kompletnie zdrętwiałymi palcami u rąk. Rozważałem powrót do Wiednia, ale zwyciężył duch walki (i nieco bardziej optymistyczna prognoza na jutro), więc śpię na kempingu w Leoben. Ustępstwem na rzecz sybarytyzmu jest nocleg w przyczepie kempingowej zamiast namiotu. Jest szansa lepiej wysuszyć ciuchy, bo przyczepa ogrzewana (kuchenką elektryczną) :P
- DST 80.56km
- Teren 31.50km
- Czas 04:49
- VAVG 16.73km/h
- VMAX 58.76km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 2006m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 sierpnia 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Nabigodonozor, dz. 3
Muhlbach - Dientner Sattel - Muhlbach
Radstadt - Rossbrand - Radstadt - Tauernpass - Radstadt
Pod koniec znów mi się fatalnie jechało. Co jest grane? :(
Ale za to rekord podjazdów sierpnia pobity na głowę! :) A i z kilometrami nie taki straszny wstyd przed R. Najmocniejszy miesiąc w tym roku :)
Radstadt - Rossbrand - Radstadt - Tauernpass - Radstadt
Pod koniec znów mi się fatalnie jechało. Co jest grane? :(
Ale za to rekord podjazdów sierpnia pobity na głowę! :) A i z kilometrami nie taki straszny wstyd przed R. Najmocniejszy miesiąc w tym roku :)
- DST 81.45km
- Teren 1.10km
- Czas 05:15
- VAVG 15.51km/h
- VMAX 78.05km/h
- Temperatura 36.0°C
- Podjazdy 2483m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 sierpnia 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Nabigodonozor, dz. 2
Salzburg - Gaisberg - Salzburg. Stromo (do 12%), ale na świeżo, więc dobrze wszedł.
Hallein - Rossfeld - Hallein. Dużo ciężej. 1 100 m przewyższenia plus zaniedbanie jedzenia równa się odcięcie na ostatnich 300 metrach. Mimo że zjadłem, ledwo dojechałem. Za to widoki przefantastyczne, jeden z najbardziej spektakularnych bigów w historii! :) Zdjęcia później :P
Bischofshofen - Arthurhaus - Bischofshofen. Na dole dobrze podjadłem, więc początkowo szło nieźle. Ale po ok 500 m podjazdu miałem potężny kryzys. Chyba nie odcięcie, sam nie wiem, co. Na 6% jechałem 6 km/h... W dalszej częsci postoje co 150 metrów, bo więcej nie byłem w stanie. Do tego full lampa, a od 1 300 do 1 500, czyli do końca, non-stop 10-12%. Nie wiem, jak dojechałem, ale nie było opcji, żeby jechać jeszcze na Dientner Sattel, która jest tuż obok i startuje z tego samego miejsca. Nie dziś. Trzeba będzie jutro od niej zacząć...
Ogólnie jestem nieco podłamany. Spodziewałem się niezłej górskiej formy po 2 tygodniach odpoczynku, a tymczasem zaliczam ponowny start z poziomu -10 do formy :/
Hallein - Rossfeld - Hallein. Dużo ciężej. 1 100 m przewyższenia plus zaniedbanie jedzenia równa się odcięcie na ostatnich 300 metrach. Mimo że zjadłem, ledwo dojechałem. Za to widoki przefantastyczne, jeden z najbardziej spektakularnych bigów w historii! :) Zdjęcia później :P
Bischofshofen - Arthurhaus - Bischofshofen. Na dole dobrze podjadłem, więc początkowo szło nieźle. Ale po ok 500 m podjazdu miałem potężny kryzys. Chyba nie odcięcie, sam nie wiem, co. Na 6% jechałem 6 km/h... W dalszej częsci postoje co 150 metrów, bo więcej nie byłem w stanie. Do tego full lampa, a od 1 300 do 1 500, czyli do końca, non-stop 10-12%. Nie wiem, jak dojechałem, ale nie było opcji, żeby jechać jeszcze na Dientner Sattel, która jest tuż obok i startuje z tego samego miejsca. Nie dziś. Trzeba będzie jutro od niej zacząć...
Ogólnie jestem nieco podłamany. Spodziewałem się niezłej górskiej formy po 2 tygodniach odpoczynku, a tymczasem zaliczam ponowny start z poziomu -10 do formy :/
- DST 91.31km
- Czas 05:34
- VAVG 16.40km/h
- VMAX 72.13km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 2890m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 sierpnia 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Nabigodonozor, dz. 1
Ulrichsberg - Moldaublick - Ulrichsberg
Podjazd okropny, bo stromy i prosty (i mocno nasłoneczniony) zjazd fantastyczny, bo stromy i prosty :)
Podjazd okropny, bo stromy i prosty (i mocno nasłoneczniony) zjazd fantastyczny, bo stromy i prosty :)
- DST 20.08km
- Teren 0.10km
- Czas 00:56
- VAVG 21.51km/h
- VMAX 80.58km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 451m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 sierpnia 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Woogezy, dz. 8 i ostatni :(
Ostatni big (większość spoko, końcówka 16%!) rano i powrót na kemping w Haguenau po auto i autem do Łodzi. Niestety sobota we Francji też była świętem (cholerne katole!), wszystkie sklepy pozamykane i z dużych zakupów francuskich pyszności, na które z N. ostrzyliśmy sobie zęby, wyszły nici :((( A specjalnie w poprzednich dniach patrzyliśmy na kartki i markety MIAŁY być czynne w sobotę, tylko krócej. Jedne do 13, inne nawet do 18. Byłem w trzech, żadnych kartek nie było i zamknięte na głucho. No żeż shit!
Niederbronn - Grand Wintersberg (BIG) - Niederbronn - Haguenau.
Podsumowanie:
Łączny dystans: 916,68 km, co daje 122,5 km średnio dziennie, bez dni zero i ostatniego
Suma podjazdów: 16 450 m, co daje 2 234 m średnio dziennie (bez dni zero i ostatniego) i 1 794,5 m/100 km trasy (z wszystkich dni, a bez skrajnych 1 820 m/ 100km), czyli chyba druga najbardziej górska trasa w historii :) Mogło być jeszcze bardziej górsko, ale nie bardzo było jak oszukać pociągiem płaskich odcinków :P
Wypad bardzo udany. Udało się zrealizować 100% planu (tj. 20 bigów) nawet w nieco krótszym czasie, dzięki czemu mam całą niedzielę, żeby odsapnąć w domu, zamiast wracać autem :)
Górsko bardzo solidnie (patrz statystyki), kilometrowo bez wstydu przed R. ;) forma bez rewelacji, ale po pierwszych dwóch słabiutkich dniach było OK. nawet pogoda nie dała w kość, bo miały być straszliwie upały, a było całkiem znośnie i nawet trochę (ale nie za dużo) deszczu :)
Namiot się sprawdził, tym razem również w deszczu, a mały kartusz gazu wystarcza bez oszczędzania dla 2 osób na 6 dni :)
Nowe garnki tytanowe bardzo dobre, aczkolwiek największy nieco przymały na 2 osoby, ale idzie się przyzwyczaić :)
Niederbronn - Grand Wintersberg (BIG) - Niederbronn - Haguenau.
Podsumowanie:
Łączny dystans: 916,68 km, co daje 122,5 km średnio dziennie, bez dni zero i ostatniego
Suma podjazdów: 16 450 m, co daje 2 234 m średnio dziennie (bez dni zero i ostatniego) i 1 794,5 m/100 km trasy (z wszystkich dni, a bez skrajnych 1 820 m/ 100km), czyli chyba druga najbardziej górska trasa w historii :) Mogło być jeszcze bardziej górsko, ale nie bardzo było jak oszukać pociągiem płaskich odcinków :P
Wypad bardzo udany. Udało się zrealizować 100% planu (tj. 20 bigów) nawet w nieco krótszym czasie, dzięki czemu mam całą niedzielę, żeby odsapnąć w domu, zamiast wracać autem :)
Górsko bardzo solidnie (patrz statystyki), kilometrowo bez wstydu przed R. ;) forma bez rewelacji, ale po pierwszych dwóch słabiutkich dniach było OK. nawet pogoda nie dała w kość, bo miały być straszliwie upały, a było całkiem znośnie i nawet trochę (ale nie za dużo) deszczu :)
Namiot się sprawdził, tym razem również w deszczu, a mały kartusz gazu wystarcza bez oszczędzania dla 2 osób na 6 dni :)
Nowe garnki tytanowe bardzo dobre, aczkolwiek największy nieco przymały na 2 osoby, ale idzie się przyzwyczaić :)
- DST 37.87km
- Czas 01:49
- VAVG 20.85km/h
- VMAX 63.18km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 464m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 sierpnia 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Woogezy, dz. 7
Wczorajszy scenariusz: dwa bigi, a potem puste kilometry. Pole Ognia nietrudne i w chłodzie po nocnej burzy. Donon jeszcze łatwiejsza, aczkolwiek pierwszy raz byłem na bigu, za którym był... podjazd (z przełęczy dalej w kierunku szczytu). Bardzo inteligentnie wyznaczony big, jak ktoś jechał z przeciwnej strony, to musiał na niego zjechać, a potem wracać pod górę :P).
Potem waliliśmy "na średnią" z krótkim deszczykiem pod koniec dnia. Sam kemping w Niederbronn na solidnej górce, podjazd ok 100 metrów i miejscami do 14%! Niezbyt wybitny kemp, ale też nic strasznego. Ponownie mieliśmy 3 zmrożone cydry, więc to może dlatego :P
Champ du Feu - La Broque - Col du Donon - Abreschviller - Severne - Pffaffenhoffen - Niederbronn-les-bains
- DST 147.09km
- Teren 0.50km
- Czas 06:38
- VAVG 22.17km/h
- VMAX 64.02km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 2226m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 sierpnia 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Woogezy dz.6
Dziś dwa bigi z rana jak śmietana, a potem dojazdówka. Schlucht wszedł nieźle, co prawda na podjeździe dopadł nas na postoju traktor koszący pobocze i musieliśmy dwukrotnie uciekać przed byciem zasypanymi pyłem (bo nawrócił, skubany, prosto na nas!), ale sam podjazd w cieniu i fajny. Na górze oczywiście knajpy.
Przełecz Grubego Kamienia śmiesznie łatwa, właściwie nie wiadomo, czemu to big. Trzeci podjazd bardzo łagodny, choć dość długi. Daniel dłuższy czas finiszował z prędkością 21-22 km/h na dwu- trzyprocentówce, a ja mu nawet usiedziałem na kole. Jest moc! ;)
Kemping z atrakcjami dla bachorów, więc cicho nie było, ale szczęśliwie wieczorem zagłuszyła ich burza. No i mieliśmy 3 flaszki cydru :)
Col de la Schlucht - La Bresse - Col de Grosse Pierre - St. Die - Bassemberg
Przełecz Grubego Kamienia śmiesznie łatwa, właściwie nie wiadomo, czemu to big. Trzeci podjazd bardzo łagodny, choć dość długi. Daniel dłuższy czas finiszował z prędkością 21-22 km/h na dwu- trzyprocentówce, a ja mu nawet usiedziałem na kole. Jest moc! ;)
Kemping z atrakcjami dla bachorów, więc cicho nie było, ale szczęśliwie wieczorem zagłuszyła ich burza. No i mieliśmy 3 flaszki cydru :)
Col de la Schlucht - La Bresse - Col de Grosse Pierre - St. Die - Bassemberg
- DST 112.06km
- Czas 05:10
- VAVG 21.69km/h
- VMAX 67.30km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 1630m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 sierpnia 2015
Kategoria Wypad, Surly-arch
Woogezy dz.5
Pierwszy big w przyjemnym chłodzie. Na trasie ciekawy chalet z jadalnią na dole i sypialnią na górze. Do użytku dla każdego, oczywiście za darmo. Woda w pobliżu, nie wiem jak z toaletą ;)
Duży Balon dał się we znaki, bo znów zrobiło się gorąco, a na podjeździe rozwalił mi się ekspres w trójkącie pod ramę, więc część drobiazgów musiałem odtąd wozić w sakwie luzem. Ale za to byłem na górze pierwszy :) Długi i przyjemny zjazd, a potem Mały Balon bardzo boczną dróżką, dróżeczką z kiepskim, chropawym asfaltem, który mocno spowalniał. Na szczęscie jakoś się forma w miarę odbudowała i nawet znów byłem pierwszy na szczycie :)
W Munster zakupy w Super U i w miarę fajny kemping za naście euro. Prąd, woda, kibelki, kultura.
Petit Drummond - Grand Ballon - Petit Ballon - Munster
Duży Balon dał się we znaki, bo znów zrobiło się gorąco, a na podjeździe rozwalił mi się ekspres w trójkącie pod ramę, więc część drobiazgów musiałem odtąd wozić w sakwie luzem. Ale za to byłem na górze pierwszy :) Długi i przyjemny zjazd, a potem Mały Balon bardzo boczną dróżką, dróżeczką z kiepskim, chropawym asfaltem, który mocno spowalniał. Na szczęscie jakoś się forma w miarę odbudowała i nawet znów byłem pierwszy na szczycie :)
W Munster zakupy w Super U i w miarę fajny kemping za naście euro. Prąd, woda, kibelki, kultura.
Petit Drummond - Grand Ballon - Petit Ballon - Munster
- DST 100.28km
- Teren 0.50km
- Czas 05:45
- VAVG 17.44km/h
- VMAX 72.26km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 2357m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 sierpnia 2015
Kategoria Surly-arch, Wypad
Woogezy, dz. 4
Miluza beznadziejnie nudna i niezbyt ładna, poza ryneczkiem. Potem też płasko i nudno, na szczęście raczej z wiatrem. Pierwszy Ballon w upale i z niedoborem wody, ale na szczycie była knajpa z kranikiem.
Zjazd na najlepszy kemping wypadu. Kulturalne sanitariaty, równe pole, cień. Zrzuciliśmy bety i pojechaliśmy na drugiego Ballona. Pod koniec jakoś osłabłem, ale i tak było zarąbiście. Potem zakupy w Aldim i najlepsza mrożonka wypadu. No i nareszcie cydr! :)
Bantzenheim - Mulhouse - Massevaux - Ballon d'Alsace - St. Maurice - Ballon de Servance - St. Maurice
Zjazd na najlepszy kemping wypadu. Kulturalne sanitariaty, równe pole, cień. Zrzuciliśmy bety i pojechaliśmy na drugiego Ballona. Pod koniec jakoś osłabłem, ale i tak było zarąbiście. Potem zakupy w Aldim i najlepsza mrożonka wypadu. No i nareszcie cydr! :)
Bantzenheim - Mulhouse - Massevaux - Ballon d'Alsace - St. Maurice - Ballon de Servance - St. Maurice
- DST 121.89km
- Teren 0.50km
- Czas 06:09
- VAVG 19.82km/h
- VMAX 64.75km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 1816m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze