Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2025
Dystans całkowity: | 1057.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 46:40 |
Średnia prędkość: | 22.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.40 km/h |
Suma podjazdów: | 14197 m |
Maks. tętno maksymalne: | 165 (0 %) |
Maks. tętno średnie: | 146 (0 %) |
Suma kalorii: | 20392 kcal |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 42.30 km i 1h 52m |
Więcej statystyk |
WN 2025, dz. 2
Rano zimno, 4 stopnie i niskie chmury. Ale nie wyglądało, jakby miało padać i faktycznie cały dzień bez deszczu, ze słońcem zza chmur i dość silnym, zmiennym wiatrem.
Start o 8:45, jeszcze chleb z Hofera i od razu zaczynam podjazd na Obertauern (big, oczywiście już go robiłem). Jechało się nieźle, chociaż podjazd w drugiej połowie wymagający, trzymał 10% długimi odcinkami. Z czasem zaczęły się też pojawiać widoki.


Pod koniec już silny wiatr w pysk, a na górze pełno narciarzy :-)

Lancz, stromy zjazd do Sankt Michael i tu ostatnie zakupy w Hoferze. Będą musiały wystarczyć az do Wiednia. No, a potem Katschberg, czyli rzeźnia, która mnie zaskoczyła w 2020 pierwszego dnia wyprawy. I oczywiście big. Całość trzyma 11-15%, jest co podjeżdżać! Zwłaszcza, że nadal wieje w pysk :-/
Potem dłuuuugi zjazd aż do Seeboden. Większość pod wiatr, ale w końcówce zjazdu niespodziewanie się odwraca i odtąd jedzie się już elegancko :-)
Przez kurorty nad jeziorem Mittersee jadę i nie mogę się nadziwić, jak tu pusto! Ludzi na ulicach prawie wcale, aut niewiele, większość knajp zamknięta. Że o sklepach przez grzeczność nie wspomnę. Jest dopiero 16:30, może wieczorem będzie ruch? A może wszyscy wyjechali na święta :-P
Długi odcinek wzdłuż jeziora, raczej z wiatrem, a potem ostatnie 500 podjazdu. Idzie dość opornie, czuć nóżki, ale jednak formę jakąś zdołałem zrobić, bo dzisiejszy dzień naprawdę wymagający, a ja jadę bez problemu, tylko już troszkę wolniej niż rano. Ale utrzymuję min 600 m/h, jest nieźle!
Końcówka lekko w dół i w Gnesau okazuje się, że kemping jest prawie nieczynny, ale gospodyni filuje z okna i zgadza się mnie przyjąć. Jest nawet ciepła woda, pralka i stoliki. Hurra! :-)
Start o 8:45, jeszcze chleb z Hofera i od razu zaczynam podjazd na Obertauern (big, oczywiście już go robiłem). Jechało się nieźle, chociaż podjazd w drugiej połowie wymagający, trzymał 10% długimi odcinkami. Z czasem zaczęły się też pojawiać widoki.


Pod koniec już silny wiatr w pysk, a na górze pełno narciarzy :-)

Lancz, stromy zjazd do Sankt Michael i tu ostatnie zakupy w Hoferze. Będą musiały wystarczyć az do Wiednia. No, a potem Katschberg, czyli rzeźnia, która mnie zaskoczyła w 2020 pierwszego dnia wyprawy. I oczywiście big. Całość trzyma 11-15%, jest co podjeżdżać! Zwłaszcza, że nadal wieje w pysk :-/
Potem dłuuuugi zjazd aż do Seeboden. Większość pod wiatr, ale w końcówce zjazdu niespodziewanie się odwraca i odtąd jedzie się już elegancko :-)
Przez kurorty nad jeziorem Mittersee jadę i nie mogę się nadziwić, jak tu pusto! Ludzi na ulicach prawie wcale, aut niewiele, większość knajp zamknięta. Że o sklepach przez grzeczność nie wspomnę. Jest dopiero 16:30, może wieczorem będzie ruch? A może wszyscy wyjechali na święta :-P
Długi odcinek wzdłuż jeziora, raczej z wiatrem, a potem ostatnie 500 podjazdu. Idzie dość opornie, czuć nóżki, ale jednak formę jakąś zdołałem zrobić, bo dzisiejszy dzień naprawdę wymagający, a ja jadę bez problemu, tylko już troszkę wolniej niż rano. Ale utrzymuję min 600 m/h, jest nieźle!
Końcówka lekko w dół i w Gnesau okazuje się, że kemping jest prawie nieczynny, ale gospodyni filuje z okna i zgadza się mnie przyjąć. Jest nawet ciepła woda, pralka i stoliki. Hurra! :-)
- DST 131.97km
- Czas 06:56
- VAVG 19.03km/h
- VMAX 68.10km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 149
- HRavg 125
- Kalorie 3073kcal
- Podjazdy 2311m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
WN 2025, dz. 1, w deszczu
W nocy padało, rano kropiło. Pakowałem się normalnie, a jak tylko byłem gotowy, czyli o 8:40, to znowu zaczęło padać. Nie jakoś bardzo, ale wystarczająco żeby się nie chciało jechać.
Siedzę w namiocie i myślę. Motywem dzisiejszego dnia miało być oglądanie Dachsteina z różnych stron. No to mogę sobie co najwyżej chmury obejrzeć i kroplą w oko dostać :-P
Prognoza mówi, że ma przestać ok. południa, ale chmury do końca dnia. A trasa ma 130 km i 2k podjazdów, więc startując w południe i tak nie zdążę. Czyli trzeba zmienić trasę. Miałem gotowy wariant 85 km, też do Radstadt. No to tak właśnie zrobię. A tymczasem przejdę się na spacer :-P
Po powrocie ze spaceru mam zgrabiałe dłonie, nadal pada i zmieniła się prognoza. Teraz ma przestać o 17 😂 No więc robię drugie śniadanie, zwijam namiot w deszczu i ruszam o 11:30 wzdłuż Salzach. W mieście kupa remontów, a potem fajna ścieżka wzdłuż rzeki. Ale jak jej zabrakło, to szosa niezbyt fajna, bo taki ruch, że w każdej wsi tworzą się korki! A ścieżki są między wsiami, a we wsiach już nie :-P
Jeszcze male zakupy w Normie (nie wiedziałem, że jest w Austrii!) i wreszcie w Gollingen z ulgą opuszczam szosę na Bischofshofen i skręcam w Lammerską Dolinę ;-)
Leciutko w górę rzeki, potem ostra hopa i widzę, że jest tu atrakcja w postaci gorża Lammerklamm. Mam czas, mogę zwiedzić. Co prawda 9 euro, ale niech tam! ;-)



Gorż fajny, z godzinka mi w sumie schodzi. W tym czasie z grubsza ustaje też deszcz. Już tylko czasem jakaś samotna kropla kapnie. Potem jeszcze 150m podjazdu, Leberkasesemmel w Billi w Abentau, zjazd, jeszcze jedna przełączka i jestem o 18:30 w Radstadt. Bardzo rowerowe miasto :-)

Kemping spoko, jest prąd, ale dżizasa niet. Ale przynajmniej jest ławka, no i NIE PADA :-)
Siedzę w namiocie i myślę. Motywem dzisiejszego dnia miało być oglądanie Dachsteina z różnych stron. No to mogę sobie co najwyżej chmury obejrzeć i kroplą w oko dostać :-P
Prognoza mówi, że ma przestać ok. południa, ale chmury do końca dnia. A trasa ma 130 km i 2k podjazdów, więc startując w południe i tak nie zdążę. Czyli trzeba zmienić trasę. Miałem gotowy wariant 85 km, też do Radstadt. No to tak właśnie zrobię. A tymczasem przejdę się na spacer :-P
Po powrocie ze spaceru mam zgrabiałe dłonie, nadal pada i zmieniła się prognoza. Teraz ma przestać o 17 😂 No więc robię drugie śniadanie, zwijam namiot w deszczu i ruszam o 11:30 wzdłuż Salzach. W mieście kupa remontów, a potem fajna ścieżka wzdłuż rzeki. Ale jak jej zabrakło, to szosa niezbyt fajna, bo taki ruch, że w każdej wsi tworzą się korki! A ścieżki są między wsiami, a we wsiach już nie :-P
Jeszcze male zakupy w Normie (nie wiedziałem, że jest w Austrii!) i wreszcie w Gollingen z ulgą opuszczam szosę na Bischofshofen i skręcam w Lammerską Dolinę ;-)
Leciutko w górę rzeki, potem ostra hopa i widzę, że jest tu atrakcja w postaci gorża Lammerklamm. Mam czas, mogę zwiedzić. Co prawda 9 euro, ale niech tam! ;-)



Gorż fajny, z godzinka mi w sumie schodzi. W tym czasie z grubsza ustaje też deszcz. Już tylko czasem jakaś samotna kropla kapnie. Potem jeszcze 150m podjazdu, Leberkasesemmel w Billi w Abentau, zjazd, jeszcze jedna przełączka i jestem o 18:30 w Radstadt. Bardzo rowerowe miasto :-)

Kemping spoko, jest prąd, ale dżizasa niet. Ale przynajmniej jest ławka, no i NIE PADA :-)
- DST 85.96km
- Czas 04:03
- VAVG 21.22km/h
- VMAX 59.80km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 151
- HRavg 122
- Kalorie 1748kcal
- Podjazdy 979m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
WN 2025 dz. 0
W Wiedniu na Hauptbahnhof i w Salzburgu z dworca na kemping. Szalony wiatr E, ale wieczorem ustał. Aczkolwiek prognoza na jutro wątpliwa...
- DST 11.15km
- Czas 00:34
- VAVG 19.68km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 151
- HRavg 125
- Kalorie 295kcal
- Podjazdy 62m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście Wiedeń
- DST 10.54km
- Czas 00:33
- VAVG 19.16km/h
- VMAX 31.80km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 133
- HRavg 101
- Kalorie 163kcal
- Podjazdy 94m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Klosterrzeźnia i inne podjazdy
Prawie bezwietrznie, ale pochmurnie i słaba widoczność.
- DST 80.91km
- Czas 03:27
- VAVG 23.45km/h
- VMAX 54.70km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 157
- HRavg 124
- Kalorie 1579kcal
- Podjazdy 1429m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Happy Minutes standard
Bardzo silny wiatr NW, ale piękna, słoneczna pogoda.
No i łańcuch jednak niestety skacze. Konieczna wymiana kasety.
No i łańcuch jednak niestety skacze. Konieczna wymiana kasety.
- DST 26.12km
- Czas 01:02
- VAVG 25.28km/h
- VMAX 65.30km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 164
- HRavg 146
- Kalorie 688kcal
- Podjazdy 659m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście WIedeń
- DST 10.28km
- Czas 00:30
- VAVG 20.56km/h
- VMAX 32.50km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 136
- HRavg 107
- Kalorie 197kcal
- Podjazdy 75m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Z lotniska
- DST 24.23km
- Czas 01:14
- VAVG 19.65km/h
- VMAX 30.40km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 130
- HRavg 109
- Kalorie 397kcal
- Podjazdy 156m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Na lotnisko
- DST 23.87km
- Czas 01:03
- VAVG 22.73km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- HRmax 134
- HRavg 116
- Kalorie 418kcal
- Podjazdy 74m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Na myjnię, ale naokoło ;)
- DST 15.82km
- Czas 00:44
- VAVG 21.57km/h
- VMAX 44.30km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 145
- HRavg 121
- Kalorie 357kcal
- Podjazdy 179m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze