Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2017

Dystans całkowity:1844.71 km (w terenie 35.10 km; 1.90%)
Czas w ruchu:105:19
Średnia prędkość:17.52 km/h
Maksymalna prędkość:64.77 km/h
Suma podjazdów:26935 m
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:65.88 km i 3h 45m
Więcej statystyk
Wtorek, 10 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 66

W nocy bardzo mnie bolało gardło i rano marnie się czułem, więc gdyby nie fakt, że mieliśmy już nieodwoływalną (i rekordowo tanią - 10 EUR za noc!) rezerwację w Sarande oraz, że w Dhermi nie było praktycznie nic do jedzenia w sklepach ani w knajpach, to może wolałbym zostać w hotelu. No, ale w świetle wyżej wymienionych zależało mi, żeby dojechać i to mimo, że łamało mnie w kościach i prawdopodobnie miałem gorączkę :P
A jeszcze wyjątkowo wredna trasa była - profil jak ostrze piły - czechy, czechy, czechy... Na szczęście w jej drugiej połowie (i po dwóch ibupromach) poczułem się lepiej i jakoś się doczłapaliśmy do Sarandy. Mamy tu dwa noclegi (mieliśmy w planie jechać jutro na lekko na Syri i Kalter), więc może przez ten jeden dzień jakoś się wykuruję ;)

Z to widoki dziś piękne, szkoda, ze nie bardzo miałem siłę się zachwycać ;)




mały Wielki Kanion ;)



Dhermi - Hiimare - Borsh - Lukove - Sarande


  • DST 73.62km
  • Czas 05:00
  • VAVG 14.72km/h
  • VMAX 62.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 1660m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 65

Vlore - Qafa Llorgase (big) - Dhermi.

Od strony Vlore widoki ładne, od strony Dhermi - fantastyczne! :) Z przełęczy, oprócz morza i gór, było widać Korfu, inne greckie wyspy oraz... Apulię! Co prawda tylko w postaci kreski na horyzoncie, ale jednak! :)




Od strony Vlore




Od strony Dhermi

Poza tym ładna pogoda. Jak dla mnie jesień, zima i wiosna, powinny właśnie tak wyglądać. A lato też, tylko ciut cieplej :)
Ale jakby się ktoś zakochał w okolicy i chciał tam pojechać na urlop, to jedna uwaga: w Dhermi nie ma gdzie zrobić zakupów. Niby są dwa przydomowe sklepiki, ale zaopatrzone tragicznie. Polecamy Fergese Gjize (rodzaj paprykowego sosu w dużych słoikach - pyszne!), ale poza tym dramat. nawet chleba nie było!


  • DST 63.00km
  • Teren 0.40km
  • Czas 04:05
  • VAVG 15.43km/h
  • VMAX 64.77km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 1410m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Użytkowo

Amici de Bici, dz. 64

Dwa dni siedzenia niemal cięgiem w domu (tylko zakupy) i kurowania się N. A że Vlora nie jest zbyt atrakcyjnym miastem, to i ja się nie ruszałem specjalnie. Dopiero dziś wyszedłem zobaczyć kilka miejsc wymienionych w Wikipedii, ale faktycznie nic specjalnego. Tylko widok ze wzgórza Kuzum Baba fajny.


Widok z Kuzum Baby


Pomnik niepodległości Albanii


Jutro wreszcie ruszamy dalej :)


  • DST 15.83km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 16.66km/h
  • VMAX 37.63km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 88m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 61

Dziś dzień wybitnie przelotowy. Pierwsze 50 km bez jedzenia (do Lushnje), potem po 3 kanapki i reszta znów praktycznie w ciągu. Po drodze N. stwierdziła, że jednak jest przeziębiona (podejrzewała to od przedwczoraj) i w związku z tym jutro i pojutrze robimy rest (w apartamencie po 15 EUR za noc :), żeby się wykurowała.

Co się akurat dobrze składa, bo ma padać. Może nie bardzo, ale jednak prognoza nie najlepsza, a od niedzieli znów ma być ładnie, więc akurat poczekamy, aż N. wyzdrowieje (a ja się, miejmy nadzieję, nie zarażę) i dalej w drogę :)

Elbasan - Rrogozhine - Lushnje - Fier - Vlore


  • DST 126.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 05:34
  • VAVG 22.63km/h
  • VMAX 46.53km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 397m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 60

Rano podjazd na mała przełączkę nad Jeziorem Ohrydzkim, a resztę dnia generalnie w dół z małymi hopkami, czyli dolina Shkumbin.
Uchodzi za wyjątkowo piękną, już z kilku albańskich ust słyszeliśmy, jak fajnie mamy, że tam będziemy, ale dla nas... nic specjalnego. Dolina jak dolina, nawet nie gorge. Za to śmieci tyle co wszędzie albo i więcej.

Z Elbasan jeszcze skok na biga Gracen i dopiero tam były piękne widoki :) Aczkolwiek liczyłem na widok z góry na Tiranę, ale niestety była zasłonięta.


Elbasan z góry


Paskudna (ale na szczęście już niedziałająca) huta na przedmieściach Elbasan


Widoki z biga Gracen

Wifi w hotelu  Le Olive raz działa a raz nie (ale głownie nie), więc wieczór spędzamy nieco wkurzeni :P


  • DST 115.47km
  • Teren 1.60km
  • Czas 05:34
  • VAVG 20.74km/h
  • VMAX 59.71km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 1394m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 59

Rano z hostelu/ kwatery na biga Dardhe Ski Pista Bigell (nawet ma "big" w nazwie! ;) - zimno było, a na górze chmura i 9 stopni, więc czym prędzej się ubrałem i na dół. Ponieważ i tak nie było szans dziś dotrzeć do Elbasan, więc nie spieszyliśmy się. Start dopiero w południe. Kotliną Korczy (największa kotlina Albanii) dotarliśmy po praktycznie płaskim terenie prawie nad jezioro Ohrydzkie i tam dopiero dwie male przełączki, gdzie zarazem jechaliśmy po własnych śladach z 2012 roku, tyle, że w przeciwnym kierunku. Aż ciężko było uwierzyć, że to to samo miejsce, bo zapamiętaliśmy okolicę jako niemal pustynną, a teraz rolnicze tereny, całe pola kukurydzy, papryki, kapusty... to chyba spichlerz Albanii. Ale jednak na sam koniec zrobiło się pustkowie i faktycznie to był ten fragment, który nam się pokrył. Po prostu wtedy nie mieliśmy pojęcia, że "za rogiem" gór jest taki róg obfitości. W każdym razie miejsce dość ruchliwe i niezbyt ładne.

Zjazd nad jezioro bez przygód, a w Pogradcu zrobiliśmy zakupy na resztę dnia i jutro, bo nocleg mieliśmy zarezerwowany w hotelu w środku niczego i nie wiadomo, jak daleko trzeba będzie jutro ujechać, zanim trafi się sklep. Reszta trasy po płaskim (o dziwo) brzegu jeziora. Widoki umiarkowanie ładne, woda na szczęście nadal bardzo czysta. Natomiast czy nadal ciepła - nie sprawdzaliśmy.



Hotel duży i pusty (23 EUR), z basenem (ale już opróżnionym) i fajnymi chatkami wokoło oraz własną plażą nad jeziorem. W sezonie musi tu być dość przyjemnie, jeśli ktoś akurat lubi spędzać czas w hotelu i okolicy :P

PS. Może i jest przyjemnie, O ILE jest ciepła woda w prysznicu. My, mimo dwukrotnej interwencji, mieliśmy ledwo letnią :/
  • DST 82.34km
  • Teren 0.50km
  • Czas 04:13
  • VAVG 19.53km/h
  • VMAX 62.77km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 1015m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de bici dz. 58

Bardzo przyjemny nocleg, hotel w samym centrum, a żarcie ww knajpach nadal tanie jak barszcz, więc kolacja była pyszna. Pokój też wygodny, więc wstaliśmy wypoczęci, mimo wczorajszego wymagającego dnia. Potem jeszcze wymieniliśmy resztkę denarów na albańskie leki, żeby na dzień dobry nie zostać bez kasy w nowym kraju.

Trasa: Bitola - Każani - Kozjak - Prespansko Jezero - Oteszewo - Albania - Gorice e Vogel - Lajthize - Plase - Korce



Dzień niezwykle przyjemny, większość czasu spokojne lub całkiem puste drogi (zwłaszcza w okolicach jeziora, gdzie właśnie spodziewaliśmy się dość turystycznej okolicy - jak nad Ohrydzkim - a tymczasem nic takiego - pustki!), przepiękne widoki, szczególnie po albańskiej stronie i pogoda całkiem OK, czyli taka sama jak wczoraj.



No i bez takiego przegięcia na koniec, żeby trzeba było jechać po ciemku. Aczkolwiek szkoda, że nie udało nam się bardziej sprężyć, bo chciałem jeszcze dziś pojechać z Korce na biga, a tak, to będę musiał jechać rano. Ale trudno ;)
  • DST 101.88km
  • Czas 05:56
  • VAVG 17.17km/h
  • VMAX 61.68km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1366m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 57

W Skopje rano na stację kolejową, bowiem N. wymyśliła, że skoro nie ma gdzie spać po ok. 100 km, a jest po ok 150, to może da się podjechać pierwsze 50 pociągiem. Dało się :)

Do Wełesu zatem dość nieciekawymi (brudnymi i z niezamykanymi drzwiami wagonów) kolejami macedońskimi, a potem już na kołach przez Czaszkę i Izvor, za którym zaczął się szuter. Niezbyt ciężki, ale jednak mocno spowalniał, jak to szuter.



Zdobycie biga Babuna Pass zajęło nam zatem czas do godz. 15. Zjazd początkowo też po szutrze, ale tylko 6 km i dalej wreszcie asfalt. Co ciekawe, skończyły się (chwilowo) wapienie i zaczęły granity. Klimat w stylu Ciężkowic, tylko góry z 5 razy wyższe. Ładnie :)



W Prilepie chcieliśmy znów oszukać pociągiem, bo akurat był, a ze była już niemal 17, więc nie bardzo chciało nam się jechać jeszcze 40 km do zarezerwowanego noclegu w Bitoli. Niestety konduktorzy w ostrych słowach nam wytłumaczyli, że do macedońskich pociągów nie wolno zabierać rowerów. Wręcz nakrzyczeli na nas! Ciekawe, że konduktor z porannego pociągu nie miał o tym pojęcia...

Chcąc nie chcąc, pojechaliśmy zatem rowerami. Po drodze zrobiło się ciemno i już naprawdę serdecznie mieliśmy dość, ale jednak dotarliśmy. Hotel nawet przyjemny i tani (20 EUR), aczkolwiek w pokoju śmierdzi zastarzałym dymem papierosowym ;)

Prosta kreska to przejazd pociagiem

PS. Dziś wreszcie fajna pogoda, co prawda chmurzyło się, ale nie zanosiło się na deszcz i było w miarę ciepło.


  • DST 112.87km
  • Teren 26.50km
  • Czas 06:49
  • VAVG 16.56km/h
  • VMAX 46.62km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1288m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl