Niedziela, 1 października 2017
Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa
Amici de Bici, dz. 57
W Skopje rano na stację kolejową, bowiem N. wymyśliła, że skoro nie ma gdzie spać po ok. 100 km, a jest po ok 150, to może da się podjechać pierwsze 50 pociągiem. Dało się :)
Do Wełesu zatem dość nieciekawymi (brudnymi i z niezamykanymi drzwiami wagonów) kolejami macedońskimi, a potem już na kołach przez Czaszkę i Izvor, za którym zaczął się szuter. Niezbyt ciężki, ale jednak mocno spowalniał, jak to szuter.
Zdobycie biga Babuna Pass zajęło nam zatem czas do godz. 15. Zjazd początkowo też po szutrze, ale tylko 6 km i dalej wreszcie asfalt. Co ciekawe, skończyły się (chwilowo) wapienie i zaczęły granity. Klimat w stylu Ciężkowic, tylko góry z 5 razy wyższe. Ładnie :)
W Prilepie chcieliśmy znów oszukać pociągiem, bo akurat był, a ze była już niemal 17, więc nie bardzo chciało nam się jechać jeszcze 40 km do zarezerwowanego noclegu w Bitoli. Niestety konduktorzy w ostrych słowach nam wytłumaczyli, że do macedońskich pociągów nie wolno zabierać rowerów. Wręcz nakrzyczeli na nas! Ciekawe, że konduktor z porannego pociągu nie miał o tym pojęcia...
Chcąc nie chcąc, pojechaliśmy zatem rowerami. Po drodze zrobiło się ciemno i już naprawdę serdecznie mieliśmy dość, ale jednak dotarliśmy. Hotel nawet przyjemny i tani (20 EUR), aczkolwiek w pokoju śmierdzi zastarzałym dymem papierosowym ;)
Prosta kreska to przejazd pociagiem
PS. Dziś wreszcie fajna pogoda, co prawda chmurzyło się, ale nie zanosiło się na deszcz i było w miarę ciepło.
Do Wełesu zatem dość nieciekawymi (brudnymi i z niezamykanymi drzwiami wagonów) kolejami macedońskimi, a potem już na kołach przez Czaszkę i Izvor, za którym zaczął się szuter. Niezbyt ciężki, ale jednak mocno spowalniał, jak to szuter.
Zdobycie biga Babuna Pass zajęło nam zatem czas do godz. 15. Zjazd początkowo też po szutrze, ale tylko 6 km i dalej wreszcie asfalt. Co ciekawe, skończyły się (chwilowo) wapienie i zaczęły granity. Klimat w stylu Ciężkowic, tylko góry z 5 razy wyższe. Ładnie :)
W Prilepie chcieliśmy znów oszukać pociągiem, bo akurat był, a ze była już niemal 17, więc nie bardzo chciało nam się jechać jeszcze 40 km do zarezerwowanego noclegu w Bitoli. Niestety konduktorzy w ostrych słowach nam wytłumaczyli, że do macedońskich pociągów nie wolno zabierać rowerów. Wręcz nakrzyczeli na nas! Ciekawe, że konduktor z porannego pociągu nie miał o tym pojęcia...
Chcąc nie chcąc, pojechaliśmy zatem rowerami. Po drodze zrobiło się ciemno i już naprawdę serdecznie mieliśmy dość, ale jednak dotarliśmy. Hotel nawet przyjemny i tani (20 EUR), aczkolwiek w pokoju śmierdzi zastarzałym dymem papierosowym ;)
Prosta kreska to przejazd pociagiem
PS. Dziś wreszcie fajna pogoda, co prawda chmurzyło się, ale nie zanosiło się na deszcz i było w miarę ciepło.
- DST 112.87km
- Teren 26.50km
- Czas 06:49
- VAVG 16.56km/h
- VMAX 46.62km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 1288m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!