Informacje

  • Wszystkie kilometry: 216332.20 km
  • Km w terenie: 5271.65 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1653201 m
  • Czas na rowerze: 434d 12h 30m
  • Prędkość średnia: 20.74 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 4 kwietnia 2010 Kategoria Surly-arch, Wypad

Szeroka droga Krzyżowa, dzień 2. i niespodziewanie ostatni ;)

Skurcza - Maciejowice - Deblin - Kozienice - Białobrzegi - Potworów - Odrzywół - Inowłódz - Tomaszów - Wygoda - Będków - Brójce - Stróża - Młynek - Łódź
  • DST 263.12km
  • Teren 1.00km
  • Czas 10:27
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 39.18km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 677m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
do wilka
Niestety ale zmuszony jestem tutaj sprawę wyjaśnić gdyż wyszły nieścisłości spowodowane pewnymi przekłamaniami.Gdy ktoś dokładnie śledził ten wątek będzie wiedział o co chodzi.Pozwoliłem sobie wg.sugestii odszukać wątki gdzie to niby mieliśmy dyskutować na pewne tematy.

..."A Ciebie obstawiałem - bo wielokrotnie przerabiałem z Tobą dyskusje w których twierdziłeś, że wręcz ryzykuję życiem jeżdżąc zimą na rowerze czy robiąc długie dystanse"...

Oświadczam że Kondor to nie to samo co El kondor
Kondor jest z B - a El kondor jest z Ł więc są to dwie różne osoby.

Wtorek, 19 stycznia 2010 - dla zainteresowanych podaję namiary blogu wilka
kondor - 19:26 sobota, 10 kwietnia 2010 | linkuj
A jaki niby miało wydźwięk?
@Flash u Cimana po dystansie 230km i średniej 23km/h
"Aż tak wiało w twarz, czy celowo jechaliście spokojnie?"

Miało dokładnie taki wydźwięk jak zrozumiałem, w ogóle nie zakładasz, że są ludzie dla których wyciągnięcie takiej średniej nawet z wiatrem jest dużym osiągnięciem i po przeczytaniu takiego tekstu przyjemnie im nie będzie. A wkurzyło mnie to przede wszystkim dlatego, że wpisałeś to u Marcina, z którym byłem na pierwszej trasie, Marcina który ma dopiero 17 lat i przejechał taką długą trasę (bardzo blisko swojej życiówki) w skrajnie trudnych warunkach (deszcz, zimnica, cały dystans po mokrej jezdni), na ciężkim rowerze i ani razu nie narzekał.

Chłopak ma prawo być dumny i z tej trasy i ze średniej jaką osiągnął - a tu kolega Flash pyta się czy aż tak wiało w twarz (dobrze wiedząc, że wiatr był sprzyjający, bo o tym napisałem w relacji).
wilk
- 22:32 piątek, 9 kwietnia 2010 | linkuj
bije się w pierś, faktycznie było to u cimana, jednak nie zmienia to faktu, że niepotrzebne dyskusje są dziełem Twojego wpychania nosa, a pytanie chociaż dotyczyło średniej prędkości, to nie miało tak płytkiego wydźwięku, jak Ty niesłusznie odebrałeś i zacząłeś mnie jechać jak jakiegoś pieprzonego prześmiewcę
flash
- 22:04 piątek, 9 kwietnia 2010 | linkuj
@ Platon - szkoda zachodu, szkoda nerwów na jakieś śledztwa, ale uważam podobnie jak Ty, że dość oczywiste i przykre jest, że takie anonimowe wpisy są od innych ludzi z bikestats, bo widać że są dobrze zorientowani w "tutejszych" realiach.

@ Flash - ja piszę to co myślę, poprawność polityczna niewiele mnie interesuje, szczególnie w sieci. I nie wprowadzaj ludzi w błąd. Spór ze mną zacząłeś kolejnym pytaniem o dziwnie niską średnią i nie u aarda tylko u cimana. A że nie było to Twoje pierwsze pytanie w tym guście (w razie czego służę odpowiednimi cytatami) - więc napisałem Ci dosadnie, że nie wszyscy jeżdżą z okiem wpatrzonym w przednie koło. Na Twoje pierwsze teksty w tym stylu odpisałem grzecznie, ale po kolejnym wyjaśniłem Ci w sposób ostry - że takie pytania bynajmniej nie są specjalnie zabawne.
wilk
- 21:54 piątek, 9 kwietnia 2010 | linkuj
xmichal, mam takie same odczucia, bo to samo było, gdy niedawno aarda o coś zapytałem... normalnie strach się udzielać na BS, bo nie wiadomo, z której strony wilk zawyje
flash
- 21:15 piątek, 9 kwietnia 2010 | linkuj
Jeszcze co się tyczy tych stereotypów typu świąteczne stoły i rodzinne spędy :)
Jak powiedział kiedyś pewien filozof:
Większość nigdy nie ma racji.

Pozdrowienia dla marudnych i niemarudnych :)
tator
- 09:42 piątek, 9 kwietnia 2010 | linkuj
Platon,
tutaj masz moją stała trasę, polecam, choć mnie się już trochę znudziła ;)
http://aard.bikestats.pl/index.php?did=255944
Oczywiście na koniec zamiast na Trzebnicę, trza walić na Wro ;)
aard
- 20:37 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Trasa ładna. Już kiedyś chciałem się Ciebie aard zapytać o trasę Łódź - Wrocław, jak polecasz jechać (ja akurat w drugą stronę się wybieram)? Najczęściej jeżdżę ósemką, chciałbym się w niedługim czasie do Łodzi przejechać i zastanawiam się czy jest jakaś lepsza trasa? Dk8 ma świetną nawierzchnię, ale jest ruchliwa (a no i wiem, że z 8 będę musiał zjechać bo do W-wy leci ;) ).

Imho Wilk ma całkowitą rację, nazwał rzeczy po imieniu i tyle. Sam nie cierpię ludzi, którzy wstydzą się podpisać pod swoimi wypowiedziami. Na szczęście w internecie nikt nie jest anonimowy, Wilku zagadaj do Blasa, jeśli będzie miał chwilę czasu puści searcha po logach BS i jeśli ten konkretny "tchórz" udzielał się wcześniej tutaj lub ma swojego bloga dowiesz się kim on jest :) Aż sam jestem ciekawy kto to jest taki odważny jako anonim :P
Platon
- 20:10 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Dziękuję za kolejne wsparcie - bo przyznam, że już traciłem wiarę w odwagę Kolegów Rowerzystów. Jest więc szansa, że może nie pozostanę Anonimowy i ujawnię Swoje intencje - rozpoczynając dialog na tym właśnie forum.
Pozdrawiam Kolegę Anonima i przyznaję, że mi to nie przeszkadza.
Anonimowy tchórz - 13:38 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Ludzka pamięć jest zawodna.Raz na jakiś czas coś tam od siebie skrobnę i mogło ulecieć.Trudno mi jednak uwierzyć w to że mógł bym komuś zarzucić że robi długie dystanse.Jestem z tych co długie samotne dystanse kocha i gdy ja pierwszą setkę robiłem to kolega jeszcze ssał mleko matki (bez urazy wilk)
Jeżeli chodzi o długie zimowe dystanse to ciarki przechodzą po plecach ze są tacy co to lubią.Nie każdy organizm znosi chłód w jednakowy sposób.
No ale zarówno Ty jak i aard o takich wyczynach piszecie.
kondor - 13:37 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Byłem pełen podziwu dla wyczynów Wilka, szczególnie ostatni wypad w Alpy, super!
Ale niestety muszę przyznać że w tej "rozmowie" Wilk pokazał się chyba od tej gorszej strony... Co spowodowało że trochę zmieniłem zdanie o nim.

Nie wiem jak odczucia innych bikestatowiczów, ale w tej bajce Wilk gra niestety negatywnego bohatera.
Anonimowy xmichal - 13:25 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Dziękuję za wsparcie!
Nareszcie znalazł się ktoś odważny i napisał prawdę - co myśli.
Pozdrawiam Kolegę Szosowca!
Anonimowy tchórz - 13:13 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
"Psie"!
Kończ już Waść i wstydu sobie oszczędź - bo nie jesteś anonimowy !
Nie obnażaj swojego prawdziwego oblicza.
Już lepiej pisz o Swoich wyczynach na rowerze, a nie zajmuj się analizą intencji Kogoś - kogo nie znasz i Ty na pewno nie poznasz.
Anonimowy tchórz - 13:09 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Witam. Śledzę tą "rozmowę" od początku. Anonim zadał gospodarzowi bloga pytanie (miał do tego prawo). aard napisał odpowiedź, za którą Anonim podziękował. Wszystko by było OK gdyby do rozmowy (a właściwie jeszcze przed odpowiedzią gospodarza blogu) nie wpieprzył się szanowny Wilk, który nie wiedzieć czemu zaczął obrażać Anonima i pisać do niego aroganckim językiem. Wilku, nikt Cie nie pytał o Twoje zdanie, a pytania Anonima (z tego co widzę) nie były kierowane do Ciebie.
Tak więc na razie jedynym szczekającym kundlem jesteś Ty Wilku!
szosowiec - 12:33 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
wilk
- 10:19 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Swoja wypowiedzia tylko udowodniles, ze rzeczywiscie umiesz niezle szczekac :). I jestes tchorzem bo boisz sie podpisac pod swoimi obelgami, ktore nawiasem mowiac zamiast wkurzyc (co bylo Twoja intencja) niezle mnie rozbawily.
Na drugi raz zapamietaj sobie ze jak juz probujesz komus dopiec, to nie mozesz tracic zimnej krwi - bo inaczej wychodzi taka parodia jak tutaj.
EOT, niezaleznie od tego co tchorz napisze.
wilk
- 10:18 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Niesmak.
aard
- 21:52 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Ty "Psie"!
Prosiłem Cię i upominałem, byś nie nazywał Mnie lekceważąco - skoro nie wiesz kim jestem. Za "cienki" jesteś, by to wiedzieć i móc poważnie dyskutować ze mną na tematy kolarstwa. A Ty nadal kąsasz - nie mogąc Mnie "zweryfikować".
Odpuść sobie i rób nadal to co robisz. Wykręcaj setki kilometrów i chwal się swoimi pseudo "wyczynami". Może komuś zaimponujesz. Bo dla Mnie jesteś śmiesznym
ZAJĄCEM w Wilczej skórze!
Anonimowy tchórz - 21:18 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Na razie to nic nie wyszło, bo kolega Anonim (vel Szczekający Kundelek) nie podał żadnej informacji go weryfikującej. A Ciebie obstawiałem - bo wielokrotnie przerabiałem z Tobą dyskusje w których twierdziłeś, że wręcz ryzykuję życiem jeżdżąc zimą na rowerze czy robiąc długie dystanse - do przejrzenia na moim blogu. Ale rzeczywiście zawsze się podpisywałeś pod swoimi tekstami - więc zwracam honor, Ciebie już nie podejrzewam, mimo zbieżności tematycznych, Ty nie jesteś tchórzem i nie masz problemu z podpisaniem się pod tym co piszesz.
wilk
- 20:11 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
-----Do wilka---
Ponieważ w tym wątku wyszły pewne fakty więc muszę je tutaj wyjaśnić.
Od momentu kiedy trafiłem na bikestats,a było to od samego początku powstania zaglądałem tu i poznawałem ludzkie możliwości.W sieci pojawiam się jako "kondor".z B.Nie przypominam sobie żebym dyskutował z wilkiem.Nie zaprzeczę że wpadałem tu i tam na Twoje wypowiedzi gdyż jesteś plenny.
Musisz brać odpowiedzialność za to co piszesz gdyż stwierdzenie że się kogoś podejrzewa że pisze anonimowo możesz po drodze niewinnych pokąsać Jest zapewne kilku kondorów w sieci jak i wilków i ktoś kto o tym nie wie może źle kojarzyć osoby które na swój nick pracują latami.Przy okazji wyszło że anonimem jest inna osoba,a niżeli te które podejrzewałaś więc na przyszłość warto myśleć o tym co i gdzie się pisze.
aard - jak widzę ładujesz akumulatory w tygodniu,a wolne dni wykorzystujesz na solidne wypady.Znam ten ból.

//nazywając lekceważąco kogoś - kogo nie zna// - masz rację.
kondor - 17:58 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Przepraszam Cię Kolego Miki za zamieszanie wywołane moimi pytaniami do Ciebie -
i tylko do Ciebie. Ale do dyskusji wmieszał się Wilk i to On prowokuje do używania ostrych słów. Ja chciałem od Ciebie usłyszeć (i usłyszałem) po co to robisz? I dziękuję Ci za tą odpowiedź. Satysfakcjonuje mnie ona. A Wasz kolega Wilk - Koledzy Turyści - niech czeka, aż ktoś zainteresuje się Jego wyczynami i zada Jemu pytanie. A nie "wcina" się do czyichś komentarzy i wykazuje przy tym całkowity brak kultury - nazywając lekceważąco kogoś - kogo nie zna i nigdy już nie pozna, bo nie jest tego wart.
Pozdrawiam i życzę udanego sezonu!
Anonimowy tchórz - 13:47 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Troll detected.
oki
- 12:07 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Nadal 'kąsasz' Wilku, a przecież nie do Twoich wyczynów odnosił się mój komentarz,
bo nie znam Twoich osiągnięć, i nawet nie jestem ich ciekaw.
Więc nie wymądrzaj się i nie prezentuj znajomości Ortografii.
Trzeba było od razu pytać o licencje PZKol, a nie jakieś PKol.
i zabawiać się w akronimy - bo to nie miejsce na takie REBUSY.
Jeszcze raz upominam Cię, żebyś mnie nie nazywał "kundelkiem"i prowokował.
Bo Ty nie jesteś Anonimowy i można Cię odnaleźć i wygarbować wilczą skórę!
Anonimowy tchórz - 12:02 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Jeżdżę już długie lata, nieraz robiłem dystanse ponad 200km i konsekwencje znam doskonale. Jest tak jak napisałem - wśród zawodowców tego typu kontuzje są dużo rzadsze niż wśród amatorów, bo mają profesjonalną opiekę medyczną. Najwięcej kontuzji miałem w okresie gdy moja wiedza na ten temat była znikoma. Od czasu gdy zacząłem przykładać dużą uwagę do prawidłowej sylwetki na rowerze - wszystko jest OK mimo bardzo długich dystansów. Jakoś się nie słyszy by byli kolarze narzekali na problemy ze stawami, wręcz przeciwnie - wielu ciągle się udziela w rozmaitych amatorskich imprezach.

Dalej wykręcasz się sianem, nie podałeś swojego imienia i nazwiska, czy nicku jakkolwiek Cię identyfikującego, jeśli tego nie podasz w kolejnym poście - to będzie moja ostatnia odpowiedź (SZCZEKAJĄCYM ZZA PŁOTA KUNDELKOM MÓWIMY STANOWCZE NIE!).

PS. PKol nie jest akronimem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, bo tym jest PKOl (O z dużej litery); jest zwykłą literówką od akronimu PZKol panie ZAWODOWIEC :)
wilk
- 11:11 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
,,Wszystkich Was łączy pasja do jazdy rowerem - To piękne!
Ale widzę, że łączy Was również niewiedza o konsekwencjach zdrowotnych - wynikających z przesadnego eksploatowania organizmu - przy zbyt ekstremalnych wyczynach. I robienie kpiących uwag na ten temat - jest oznaką braku profesjonalizmu. A dopytywanie się o licencję PKol. (Polski Komitet Olimpijski) - jest tego dowodem. ''

Oczywiście że brak profesjonalizmu bo jesteśmy amatorami, ja np: z dolnej półki , co nie znaczy że nie można poszaleć, pozdro...
cigane
- 09:40 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
a ja, gdybym był ciocią (samo bro!;), to też już byłbym w pierwszej dziesiątce! :DDD ano_ni_mowy_wujek_sb - 08:35 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Wszystkich Was łączy pasja do jazdy rowerem - To piękne!
Ale widzę, że łączy Was również niewiedza o konsekwencjach zdrowotnych - wynikających z przesadnego eksploatowania organizmu - przy zbyt ekstremalnych wyczynach. I robienie kpiących uwag na ten temat - jest oznaką braku profesjonalizmu. A dopytywanie się o licencję PKol. (Polski Komitet Olimpijski) - jest tego dowodem.
Anonimowy tchórz - 06:01 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
... A Kolegę Miki-ego szanuję i podziwiam - tylko nie rozumiem...

Żeby napisać taki elaborat tylko dlatego, ze nie rozumiesz :-D. Jesteś szczęśliwy człowiek, że masz tylko takie problemy :-).
Anonimowy Marecky - 04:44 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Jesteś zawodowcem? Masz licencję PKol ? Jakiego typu?
wilk
- 19:43 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Dziwne są te komentarze - a zwłaszcza gdy Amator chce przekonać Zawodowca -
o sensowności uprawiania sportu. Białko się ścina ! No cóż, dobrze jest udawać wyczynowca - jak nie jest się ocenianym i rozliczanym z wyników.
Mali chłopcy kopią piłkę na podwórkach - dopóki są mali.
A gdy gdy są już "Duzi" i do tego czasu nie udało im się stać zawodowcami, powinni robić to - czego nie mogą robić "Mali chłopcy".
Anonimowy tchórz - 17:15 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Mhmmm...dziwne kolega zadaje pytania, według niego najlepiej się położyć i umrzeć...
Tylko , że co niektórzy a jest ich setki - tysiące amatorów mocnych wrażeń...nie mogą żyć bez dawki adrenaliny, i to jest esencja życia...pozdrawiam wszystkich rowerzystów...
cigane
- 16:36 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Ależ dyskusja rozgorzała! :D
Wyczynowy Tchórzu, spróbuję odpowiedzieć na pytanie "po co". Otóż dla satysfakcji. Dla satysfakcji równie ekstremalnej jak wysiłek, czyli - w tym przypadku - raczej skromnej, ale jednak satysfakcji :)
aard
- 15:27 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
pewnie nie zawsze byles "sportowcem wyczynowym" co kolwiek to znaczy i nie zawsze miales z tego kase. Wiec co Ciebie pchalo do trenowania, poswiecania czasu i niekiedy pieniedzy bedac jeszcze amatorem ? Tak samo z innymi sportami po co dzieciaki graja w pilke nozna poswiecaja czas, zdrowie przeciez zawodowymi pilkarzami z nich bedzie jakis odsetek promil..... Bo nie którym po prostu to sprawia przyjemnosc i satysfakcje tyle. brak - 14:00 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
No weź nie kpij - a niby dlaczego nie możesz się przedstawić? Wyczynowym sportowcom to nie wolno na bikestats się wypowiadać? Taki zapis w kontrakcie mają? Jesteś jednym z braci Szczepaniaków i wstydzisz się wpadki na dopingu? :))

Nie jesteś żadnym wyczynowym sportowcem, bo jak wspomniałem wyczynowiec nigdy by takich pytań nie zadał, a tym bardziej słowem by nie wspomniał o wytarciu stawów kolanowych, bo takie kontuzje u zawodników z prawidłową opieką medyczną i odpowiednio ustawioną sylwetką na rowerze są bardzo rzadkie, w ogóle sobie nimi głowy nie zaprzątają.

I mało wiesz o sporcie wyczynowym jeśli w zawodowcach widzisz tylko ludzi liczących kasę i poświęcających się tylko dla niej. Bez pasji, bez pokonywanych tylko dla przyjemności setek kilometrów - nikt nie zostanie wyczynowcem. Lance Armstrong dochodzi 40 lat, ma grube miliony na koncie, wygrał niemal wszystko co było do wygrania, ma kilkoro dzieci - a mimo to do sportu wrócił, bo to jego życiowa pasja
wilk
- 14:00 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Skoro naprawdę nie wiesz, jaka jest różnica pomiędzy sportem wyczynowym a amatorskim, to jeszcze raz to skomentuję.
Wyczynowcy robią to dla pieniędzy - nie małych zresztą. I z tego żyjemy.
Dlatego poświęcają czas dla Rodziny - na długie i męczące treningi .
A amatorzy ? I to jest właśnie moje pierwsze pytanie w komentarzu - Po co ?
Co Ich pcha do poświęcania czasu i zdrowia do takiego ekstremalnego wysiłku ?
Nie jestem Tym "Anonimowym Tchórzem" - kogo podejrzewasz.
Chętnie bym się przedstawił - bo nie mam się czego wstydzić.
Ale nie mogę.
A Kolegę Miki-ego szanuję i podziwiam - tylko nie rozumiem.

Anonimowy tchórz - 13:38 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Tchórz napisał: " Człowiek jest istotą stadną, więc normalny - powinien mieć rodzinę."
Tchórzu, ale ja NIE jestem normalny! :)
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :)

PS. Po co? Nie wiem. Ale gdybyś zapytał "dlaczego?", odparłbym: "Bo to lubię" :)
aard
- 13:13 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Bo nie podpisując się pod swoją wypowiedzią - zachowujesz się dokładnie tak jak tchórzliwy kundelek mający odwagę poszczekiwać tylko zza tego płota. Kultura dyskusji wymaga by się pod swoimi wypowiedziami podpisywać.

I nie opowiadaj bajek o wyczynowym sportowcu, bo nie ma szans by ktokolwiek w taki kit uwierzył, sportowiec nigdy by nie zadawał pytań o rodzinę lub dlaczego ludzie się pchają na takie wyczyny - bo odpowiedzi zna aż za dobrze, życie wyczynowego sportowca wymaga o wielu więcej wyrzeczeń niż takie tego typu długie trasy kolarskie, prawdziwi kolarze to tyle na wyścigu etapowym pokonują niemal dzień w dzień i to ze średnią 40km/h

Gdybym miał obstawiać kto się kryje za tym "Anonimowym Tchórzem" to postawiłym albo na Kondora, albo na Roberto - bo już z każdym z nich niejedną pogawędkę w tym stylu przerabiałem.
wilk
- 13:09 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Nie było moim celem krytykowanie, tylko ciekawość - co pcha człowieka do podejmowania takich ekstremalnych wyczynów. Nikomu nie ubliżyłem i nie miałem takiego zamiaru.
Więc dlaczego Ty "Wilku" ubliżasz mi i wyjesz - porównując do "kundelka" i "leszczyka"? Mogę zdradzić, że jestem czynnym sportowcem wyczynowym i tylko dlatego chcę pozostać Anonimowy.
Na tym kończę i nie będę więcej odnosił się do tego typu komentarzy.
Anonimowy tchórz - 12:49 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Daruj sobie te wyświechtane komunałki i kupę stereotypów. To, że dla Ciebie wchodzenie na wysokie góry czy setki km na rowerze nie ma sensu - to jeszcze bardzo daleko od stwierdzenia, że nie mają sensu dla kogoś innego. Człowiek nie jest żadną istotą stadną, bo w stadach to żyją zwierzęta, które kieruja się tylko instynktem i dlatego wszystkie zachowują się wg tego samego sznyt. Każdy człowiek jest inny i każdy ma inne potrzeby, a Twój tekst to standardowa ocena leszczyka, który sam jest za słaby by takie dystanse pokonywać, co tylko ktoś na bikestats przejedzie dłuższy dystans to zawsze się odezwie jakiś zawistnik w tym stylu i zawsze się nie podpisze. Skoro Miki regularnie jeździ takie dystanse i sprawia mu to przyjemność - to znaczy, że tego właśnie potrzebuje do szczęścia - a Tobie nic do tego, jak Ty to oceniasz mu wisi.

I jak piszesz złośliwy tekst - to się pod nim podpisz, bo zachowujesz się jak kundelek szczekający zza płota.
wilk
- 11:56 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Ładny dystans gratuluje i tak trzymaj
krzychu60
- 11:42 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Człowiek jest istotą rozumną i tym różni się od....,dlatego wszystko co robi powinno mieć sens. Jaki sens mają wszystkie ekstremalne wyczyny: wchodzenie na wysokie góry, wykręcanie setek km. w ciągu jednego dnia, życie w zamkniętym klasztorze ? Człowiek jest istotą stadną, więc normalny - powinien mieć rodzinę. A nie normalny nie powinien być godny naśladowania. Anonimowy tchórz - 11:34 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Po co Panie Tchórzu?
A po co ludzie np. wchodzą na wysokie góry, wybierają się do Arktyki, nurkują w morzach, skaczą ze spadochronów? Są tacy, którzy najlepiej relaksują się kręcąc setki kilometrów, nie leżąc kołkiem na plaży jak miliony. Rodzina? Czy każdy musi mieć rodzinę? Są ludzie żyjący w zamkniętych klasztorach, choć większość to tacy dla których rodzina to wszystko to wolny wybór każdego

Syty głodnego nigdy nie zrozumie, nie przenoś swoich doświadczeń na inną osobę - bo nijak się do niej mają.


wilk
- 09:27 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Po co ? Czemu to ma służyć ? Do czego to ma prowadzić ? A Rodzina ?
A zużycie materiału, wytarcie stawów kolanowych!
Anonimowy tchórz - 07:38 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
Sęk w tym, że ja sam nie bardzo wiedziałem, dokąd dotrę, bo miałem jedno założenie (którego zresztą nie udało się spełnić): jechać z wiatrem ;)
aard
- 05:50 poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | linkuj
A cholera, faktycznie Tyś z Podłęży! (Podłęźa?). Przejeżdżałem tamtędy ok. 8:40. Żebym kojarzył (i jeszcze miał namiar), to bym Ci nie pozwolił posiedzieć z rodziną przy wielkanocnym stole ;)
aard
- 20:39 niedziela, 4 kwietnia 2010 | linkuj
W samej Skurczy bylem wczoraj wieczorem. Nocowałem w lesie między Skurczą a Tarnowem. Wystartowałem o 7:10, o 8 byłem w Maciejowicach (od rana zawsze dość niemrawo jeżdżę ;)
aard
- 20:36 niedziela, 4 kwietnia 2010 | linkuj
Szalejesz!
Ja dziś po 25km pod straszny wiatr zrezygnowałem i pojechałem w drugą stronę :P
dudi
- 20:31 niedziela, 4 kwietnia 2010 | linkuj
jechałem z bagażem, w tym rzeczami do spania i gotowania (jedna duża sakwa i jedna mała), ale wiatr miałem raczej sprzyjający - zresztą właśnie ze względu na wiatr wybrałem powrót do Łodzi już dziś - chciałem się "bezwysiłkowo" przelecieć z wiatrem ;)

Za to TY odwaliłeś wprost niesamowity numer!! GRATULACJE!!!
aard
- 20:12 niedziela, 4 kwietnia 2010 | linkuj
Niespodziewanie - bo tak szybko dojechałeś? :))
Fajny wypad, jeśli jechałeś z bagażem jak przypuszcza - to naprawdę wysoką średnią wyciągnąłeś, tym bardziej, że dziś sporo wiało z zachodu (przynajmniej u mnie)
wilk
- 19:43 niedziela, 4 kwietnia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl