Piątek, 8 stycznia 2010
Kategoria .Schwinn-arch, Wycieczka
Śnieżne szaleńśtwo po pracy
Do pracy i z powrotem, a potem: Pabianice - Piątkowisko - Porszewice - Kostantynów - Łódź.
Cały czas w śnieżycy, dość silny wiatr z NE. Miejscami (prawdopodobnie z powodu wiatru) pod cienką warstwą śniegu był żywy lód - okazuje się, że czegoś takiego nawet kolce się nie trzymają. Kilka lekkich poślizgów, ale obyło się bez wywrotki ;)
Cały czas w śnieżycy, dość silny wiatr z NE. Miejscami (prawdopodobnie z powodu wiatru) pod cienką warstwą śniegu był żywy lód - okazuje się, że czegoś takiego nawet kolce się nie trzymają. Kilka lekkich poślizgów, ale obyło się bez wywrotki ;)
- DST 50.49km
- Czas 02:28
- VAVG 20.47km/h
- VMAX 33.50km/h
- Temperatura -6.0°C
- Podjazdy 197m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja tam jeżdżę co najmniej raz w miesiącu, a często 2 razy w tygodniu ;)
Jak dla mnie bomba :) aard - 19:15 niedziela, 10 stycznia 2010 | linkuj
Jak dla mnie bomba :) aard - 19:15 niedziela, 10 stycznia 2010 | linkuj
Ten odcinek trasy kojarzy mi się z szybko jadącymi i wymijającymi się tirami. Jechałem tam kiedyś , fakt że to było lato. Trasa ładna ale jak dla mnie niebezpieczna. Pozdro
woody - 11:03 sobota, 9 stycznia 2010 | linkuj
Aard masz jaja jak jedziesz w taką pogode tą ruchliwą trasa :) pozdrawiam.
woody - 20:12 piątek, 8 stycznia 2010 | linkuj
po żywym lodzie kolcami?! Barbarzyństwo! Nie krzyczał?:D
tatanka - 20:07 piątek, 8 stycznia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!