Zwierz Alpuhary, dz. 5
Cały dzień pod wiatr. Nawet jak było pod górę, to było pod wiatr, bo zbyt małe nachylenia, żeby osłaniało (do 7%). Wlokłem się jak potępieniec. Ze świadomością, że cały dzień jest jednym wielkim skokiem w bokiem po jednego biga. No, ale co zrobisz? Przecież go nie zostawię! Skąd inąd byłby jeszcze dalej...
Jedyny plus taki, że dziś wyraźnie chlodniej, ale już sam nie wiem, co gorsze; upał, czy solidny wiatr w pysk. A poza tym przez większość dnia pustynia, pustynia, pustynia...
Jak Nowy Meksyk czy inna Nevada...
Albo i Kolorado!
Ewentualnie Świebodzin na pustyni :-P
Dotarłem na ostatnich pedałach.
Kemping w Orihuela pierwsze wrażenie zrobił bardzo słabe, ale jak się urządziłem, to jednak nie jest źle. I bardzo tanio (8 eur), a że potrzebuję restu jak pustynia dżdżu, to chyba jednak zostanę dwie noce ;-)
Jedyny plus taki, że dziś wyraźnie chlodniej, ale już sam nie wiem, co gorsze; upał, czy solidny wiatr w pysk. A poza tym przez większość dnia pustynia, pustynia, pustynia...
Jak Nowy Meksyk czy inna Nevada...
Albo i Kolorado!
Ewentualnie Świebodzin na pustyni :-P
Dotarłem na ostatnich pedałach.
Kemping w Orihuela pierwsze wrażenie zrobił bardzo słabe, ale jak się urządziłem, to jednak nie jest źle. I bardzo tanio (8 eur), a że potrzebuję restu jak pustynia dżdżu, to chyba jednak zostanę dwie noce ;-)
- DST 100.44km
- Teren 0.50km
- Czas 06:20
- VAVG 15.86km/h
- VMAX 57.13km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 1555m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!