Alpi mio amore, dz. 46, królewski (płaskowyż)
Wczoraj grałem w brydża online z "moimi" chłopakami do 23:30, więc poszedłem spać po północy i budząc się przed 7 bynajmniej nie czułem się wyspany ;) W związku z tym leniwy poranek i start z kempingu dopiero o 9:20. Potem jeszcze chleb, dżem i masło w Lidlu i ostatecznie ruszam o 9:45. Późnawo, dobrze, że dziś raczej niezbyt wymagający dzień.
Początek fantastyczny, bo 40 km leciusieńko w dół (i początkowo z wiatrem, potem kołował). Aż do Saluzzo bliski krajobraz był wręcz mazowiecki (domy, pola, równiny), ale horyzont zamykały góry, a w sadach rosły kiwi i jadalne kasztany, więc jednak Mazowsze się chowa :)
W Saluzzo zjadłem na drugie śniadanie dwie kajzerki z masłem, dżemem i kawą mrożoną (mniamniam!) i wreszcie mi się udało podjąć kasę z bankomatu (w czwartym banku! Trzy pierwsze albo nie realizowały operacji bez podania przyczyny, albo twierdziły, że moja karta jest już nieważna, mimo ze jak byk napisano na niej "05/23" i mimo że w sklepowych terminalach płatniczych działa bez pudła! No, ale w czwartym poszło, a już się zaczynałem obawiać, że będzie problem z kasą. A niektóre kempingi, wręcz większość, przyjmują tylko gotówkę!)
Potem jeszcze odrobina zjazdu i jestem w dolinie górnego Padu. I tu od razu po górę i to raczej konkretnie, bo 4-6%. No, ale 14 km do Paesany zleciało szybko i już o godz. 13 z minutami jestem na kempingu. Przyjemny, przydomowy, ludzi mało, a łazienki kulturalne, piazzola zacieniona, jest też stół pod dachem (znacznie wygodniejszy niż wczoraj!), z prądem i WiFi. No wow! :)
Rozbijanie namiotu, mały przepak, lancz i o 14:45 ruszam na biga Królewski Płaskowyż (Pian del Re). Podjazd w całości doliną Padu aż do jego źródeł. Pierwsze kilometry bardzo łagodne, ale już po 2-3 zrobiło się 7% i nie odpuściło do końca. Tzn. były momenty 4%, ale były i 10. Fajny podjazd :)
Na górze już chmury i 14 stopni, więc nawet klimatycznie, ale niestety Monte Viso nie dało się przez to zobaczyć.
Zjazd, mimo kiepskiej nawierzchni, poszedł migiem, potem jeszcze strzeliłem sobie lody z marketu (na dole 19 stopni) i już o 18:30 można przystępować do mycia, prania, etc. Czasowy luksus :)
Początek fantastyczny, bo 40 km leciusieńko w dół (i początkowo z wiatrem, potem kołował). Aż do Saluzzo bliski krajobraz był wręcz mazowiecki (domy, pola, równiny), ale horyzont zamykały góry, a w sadach rosły kiwi i jadalne kasztany, więc jednak Mazowsze się chowa :)
W Saluzzo zjadłem na drugie śniadanie dwie kajzerki z masłem, dżemem i kawą mrożoną (mniamniam!) i wreszcie mi się udało podjąć kasę z bankomatu (w czwartym banku! Trzy pierwsze albo nie realizowały operacji bez podania przyczyny, albo twierdziły, że moja karta jest już nieważna, mimo ze jak byk napisano na niej "05/23" i mimo że w sklepowych terminalach płatniczych działa bez pudła! No, ale w czwartym poszło, a już się zaczynałem obawiać, że będzie problem z kasą. A niektóre kempingi, wręcz większość, przyjmują tylko gotówkę!)
Potem jeszcze odrobina zjazdu i jestem w dolinie górnego Padu. I tu od razu po górę i to raczej konkretnie, bo 4-6%. No, ale 14 km do Paesany zleciało szybko i już o godz. 13 z minutami jestem na kempingu. Przyjemny, przydomowy, ludzi mało, a łazienki kulturalne, piazzola zacieniona, jest też stół pod dachem (znacznie wygodniejszy niż wczoraj!), z prądem i WiFi. No wow! :)
Rozbijanie namiotu, mały przepak, lancz i o 14:45 ruszam na biga Królewski Płaskowyż (Pian del Re). Podjazd w całości doliną Padu aż do jego źródeł. Pierwsze kilometry bardzo łagodne, ale już po 2-3 zrobiło się 7% i nie odpuściło do końca. Tzn. były momenty 4%, ale były i 10. Fajny podjazd :)
Na górze już chmury i 14 stopni, więc nawet klimatycznie, ale niestety Monte Viso nie dało się przez to zobaczyć.
Zjazd, mimo kiepskiej nawierzchni, poszedł migiem, potem jeszcze strzeliłem sobie lody z marketu (na dole 19 stopni) i już o 18:30 można przystępować do mycia, prania, etc. Czasowy luksus :)
- DST 101.60km
- Teren 0.30km
- Czas 04:55
- VAVG 20.66km/h
- VMAX 65.92km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 1772m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!