Alpi mio amore, dz. 44, znów samotnie
Rano bardzo duża rosa, ale dziś mnie to mniej obchodziło, bo zaczynałem od biga na lekko, więc była nadzieja, że do mojego powrotu wszystko wyschnie. Start o 8:10, na bigu Prato Nevoso (śnieżna łąka) byłem punkt 10 z jednym dwudziestominutowym postojem. Tempo: 800 metrów na godzinę, jest moc :)
Zjazd dość szybki, potem zwijanie obozu w pełnym słońcu i bez pośpiechu (wszystko suche :) i ok 12:30 ruszam dalej. Jest trochę czesko, ale ogólnie łatwo, no i blisko. Do Cuneo, gdzie mam zaplanowany rest, jest tylko 30 kilometrów :)
Na przedmieściach chciałem zrobić zakupy w Auchan, ale okazał się zamknięty do 17 września, cholera wie czemu, bo całe centrum handlowe czynne. Trudno, będzie Lidl, też dobrze :) Samo miasto mocno przypominało mi Łódź - takiej równiutkiej szachownicy ulic z główną osią "Piotrkoweskiej" nie widziałem nigdzie we Włoszech :) Poza tym mocno opustoszałe, czy to dlatego, że niedziela - nie wiadomo.
Kemping okazał się bardzo w porządku, są dżizasy pod dachem z dostępem do prądu, w miarę kulturalne łazienki i przystępna cena (27 EUR za dwie noce). Co dziwne dużo ludzi, a sadząc po wyglądzie miasta nikogo tu nie powinno być. Widać wszyscy siedzą na kempingu :P No i mnóstwo dzieciaków! Naliczyłem co najmniej 20 gimnazjalistów i drugie tyle dzieci w wieku 7-12 lat! Czy one nie chodzą do szkoły? Czy to kwestia niedzieli i jutro się zmyją...? Mam nadzieję, bo choć są w miarę spokojne, to jednak gwar robią niewąski ;)
EDIT: poniewczasie się dowiedziałem, że ze względu na pandemię w tym roku włoskie dzieciaki poszły do szkoły później. Niektóre od 7 września, a niektóre dopiero od 15. Po tych na moim kempingu nie było widać zmartwienia pandemią ;)
Zjazd dość szybki, potem zwijanie obozu w pełnym słońcu i bez pośpiechu (wszystko suche :) i ok 12:30 ruszam dalej. Jest trochę czesko, ale ogólnie łatwo, no i blisko. Do Cuneo, gdzie mam zaplanowany rest, jest tylko 30 kilometrów :)
Na przedmieściach chciałem zrobić zakupy w Auchan, ale okazał się zamknięty do 17 września, cholera wie czemu, bo całe centrum handlowe czynne. Trudno, będzie Lidl, też dobrze :) Samo miasto mocno przypominało mi Łódź - takiej równiutkiej szachownicy ulic z główną osią "Piotrkoweskiej" nie widziałem nigdzie we Włoszech :) Poza tym mocno opustoszałe, czy to dlatego, że niedziela - nie wiadomo.
Kemping okazał się bardzo w porządku, są dżizasy pod dachem z dostępem do prądu, w miarę kulturalne łazienki i przystępna cena (27 EUR za dwie noce). Co dziwne dużo ludzi, a sadząc po wyglądzie miasta nikogo tu nie powinno być. Widać wszyscy siedzą na kempingu :P No i mnóstwo dzieciaków! Naliczyłem co najmniej 20 gimnazjalistów i drugie tyle dzieci w wieku 7-12 lat! Czy one nie chodzą do szkoły? Czy to kwestia niedzieli i jutro się zmyją...? Mam nadzieję, bo choć są w miarę spokojne, to jednak gwar robią niewąski ;)
EDIT: poniewczasie się dowiedziałem, że ze względu na pandemię w tym roku włoskie dzieciaki poszły do szkoły później. Niektóre od 7 września, a niektóre dopiero od 15. Po tych na moim kempingu nie było widać zmartwienia pandemią ;)
- DST 69.81km
- Czas 03:28
- VAVG 20.14km/h
- VMAX 63.38km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 1478m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!