Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Poniedziałek, 31 sierpnia 2020 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Savoie vivre, dz. 39

Rano zimno jak pieron, 3 stopnie! Ledwo udało się wyjść ze śpiwora. Zwijaliśmy się przez to dość leniwie (śniadanie w dość odległej świetlicy, z której nie chciało się wychodzić) i start dopiero o 9:30. Na początek 10 km zjazdu do La Salle. Tam zostawiamy bagaże w szopie u miłego pana (wcześniej Serwecz odwiedził chyba z 10 sklepów, we wszystkich mu odmówili!) i jedziemy na biga Col du Granon, z którym mamy porachunki jeszcze z 2010 roku (wtedy nam się nie chciało :p). Rześko, zwłaszcza na górze (2400 m npm) i jakoś kiepsko się jechało, ale przełęcz weszła.

Zjazd po bagaże, a potem z bagażami do Briancon, gdzie robimy małe zakupy w Geant (chleb i dżem, który bardzo nam tu podpasował). Po dalszych 3 km jesteśmy na kempingu Le 5 Vallees. Sympatyczny, ale musimy zaczekać na otwarcie recepcji o 14. Nic, to robimy kawę i jemy chleb z masłem i dżemem. Mniam! :)

Po dwóch kawach zdecydowanie odżyłem, bo wcześniej byłem strasznie jakiś marny i ciągle marzłem. Po rozstawieniu namiotu i ogarnięciu stuffu o godz. 15 ruszamy na lekko na biga Pre Madame Carle. Daleko. Łącznie 60 km. Najpierw trochę zjazdu, potem hopa 80 metrów, potem znów 150 metrów zjazdu i dopiero zaczyna się podjazd na biga. Na dodatek bardzo łagodny. Ciągnie się. No, ale w końcu zaczął się prawdziwy podjazd i wtedy kawa pokazała swoja moc. Szedłem jak burza! :) Na górze jestem o 17:45, a ok 18 dołącza Serwecz. Zjazd nieco nas niepokoił, bo dość silnie wiało w górę doliny, ale poszło w sumie sprawnie. O godz. 19 punkt jestem pod Lidlem 2 km od kempingu. Serwecz 2 minuty później. W Lidlu robimy naprawdę solidne zakupy, bo to ostatni poważny sklep we Francji (jutro tylko jakaś popierdółka na koniec dnia, a pojutrze Italia, gdzie na początku będzie trudno o sklep, bo odludzie). M. in na kolację nabywamy kurczaka po baskijsku, a na deser ciasto cytrynowe, mniam! :)


Dziś też mamy świetlicę, więc pisze te słowa we względnym komforcie i ciepełku :)

PS. Podjazdów w sierpniu wyszło 41 649 metrów!! Tylko o 2000 mniej niż w słynnym lipcu 2009 i to mimo tygodnia laby w Augsburgu! No, nie ma wstydu przed Ryśkiem! :DD
  • DST 103.60km
  • Teren 0.20km
  • Czas 05:30
  • VAVG 18.84km/h
  • VMAX 55.31km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 2379m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Dżem 4 fruits, czerwony. Truskawki, maliny, porzeczki i jeszcze coś rzekomo :-)
aard
- 20:45 wtorek, 1 września 2020 | linkuj
Masakra ile podjazdów :O
p.s a jaki to dżem? :P
Carmeliana
- 05:48 wtorek, 1 września 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl