Savoie vivre, dz. 33
Ciężki dzień. Wyjazd o 8:40, zaraz potem zakupy w Karfurze (pyszne bagietki, masło i dżem, mniam!) i przed bigiem drugie śniadanie na przystanku. Fragment wzdłuż ekspresówki był na szczęście ościeżkowany, jeszcze mała przełączka, zjazd i zaczynamy biga Col de la Croix-Fry.
Wszedł spoko, na sporym luzie i kolejna dwustumetrowa przełęcz po nim też. Potem zjazd na 800 i kolejny big, czyli Signal de Bisanne. Ten już z większymi oporami, zwłaszcza pod koniec "czuć było nóżki"*.
Na podjeździe dwa niewielkie zjazdy, za to ostatnie 200m to skok w bok, więc przynajmniej na lekko. Ze szczytu kapitalne widoki na masyw Mont Blanc! :-)
Po zebraniu bagaży zorietowaliśmy się, że market na dole czynny do 19 i nie zdążymy :-/ Spróbowaliśmy male Proxi po drodze, ale mimo, że czynne do 19, a my byliśmy pod nim o 18:58, to zamknięte na głucho :-/
Trudno, będzie kolacja w barze. Po dotarciu na kemping w Beaufort zasięgamy języka. Są raczej restauracje a nie bary. Mimo to po rozbiciu namiotu jedziemy do centrum. I tu szok, najtańsze danie mięsne kosztuje... 20 eur! Serwecz się skusił, a ja się zbuntowałem i wróciłem na kemping na zupkę chińską.
Oprócz tego oczywiście mycie, pranie, zmywanie... I tak już o 22 mam wolne i mogę zasiąść z telefonem :-P
*(c) Wilk
Wszedł spoko, na sporym luzie i kolejna dwustumetrowa przełęcz po nim też. Potem zjazd na 800 i kolejny big, czyli Signal de Bisanne. Ten już z większymi oporami, zwłaszcza pod koniec "czuć było nóżki"*.
Na podjeździe dwa niewielkie zjazdy, za to ostatnie 200m to skok w bok, więc przynajmniej na lekko. Ze szczytu kapitalne widoki na masyw Mont Blanc! :-)
Po zebraniu bagaży zorietowaliśmy się, że market na dole czynny do 19 i nie zdążymy :-/ Spróbowaliśmy male Proxi po drodze, ale mimo, że czynne do 19, a my byliśmy pod nim o 18:58, to zamknięte na głucho :-/
Trudno, będzie kolacja w barze. Po dotarciu na kemping w Beaufort zasięgamy języka. Są raczej restauracje a nie bary. Mimo to po rozbiciu namiotu jedziemy do centrum. I tu szok, najtańsze danie mięsne kosztuje... 20 eur! Serwecz się skusił, a ja się zbuntowałem i wróciłem na kemping na zupkę chińską.
Oprócz tego oczywiście mycie, pranie, zmywanie... I tak już o 22 mam wolne i mogę zasiąść z telefonem :-P
*(c) Wilk
- DST 104.52km
- Teren 0.50km
- Czas 06:36
- VAVG 15.84km/h
- VMAX 63.51km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 2680m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!