Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215945.76 km
  • Km w terenie: 5246.65 km (2.43%)
  • Czas na rowerze: 433d 15h 57m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 17 września 2019 Kategoria !Surlier, Wyprawa

Bałkany, dz. 20, na szybko ;)

Nie będę się powtarzał, o której wstałem, a o której wyjechałem ;) Powiem tylko, że rano przeżyłem chwile grozy ;) bo mi się wydawało, że nie mam mleka do kawy :P Dopiero po kilkunastu minutach (jak się na dobre obudziłem, a wcześniej prawie zaplanowałem poranną wyprawę do nieczynnego zapewne sklepu o kilka przecznic dalej) mi się przypomniało, że jednak wczoraj kupiłem ;)

Rano chłodno, 15 stopni, więc fajnie się jechało na pierwszą przełączkę (240m netto). Trochę się balem, że będę miał problem, bo rano nie trafiłem na piekarnię, a w sklepie chleb był strasznie gumowy, więc odpuściłem. Potem nie było sklepów... Ale wreszcie ok 10:30 natrafiłem przy szosie na czynną budkę z bułkami, burkami (a przed budką dwa burki żebrały o jedzenie ;) i takimi tam i już było OK :)

O 11:30 zaś byłem niemal na miejscu, tzn. pod bigiem. Sakwy jak zwykle w krzakach, tym razem nawet niezbyt ukrytych, bo wszędzie dookoła pola, ale przy tak bocznej szosie, ze chyba podczas mojej nieobecności nic nią nie przejechało ;) Big Szipczański Prohod łatwy i szybki (niby 750m podjazdu, ale nachylenia OK, a nie jakieś żenujące 1-2%). Z powrotem na dole bylem o 14, a w Kazanłyku, gdzie miałem zarezerwowany nocleg, o 14:45. Jeszcze małe zakupy w Lidlu i o 15:30 melduję się na kwaterze. Super szybki dzień! :)



I super domek, nowiutki, z czyściutką łazienką, dobrze wyposażoną kuchnią, dobrym WiFi i wszystko to za 60 zł. No wypasy! Jeden tylko szkopuł, że miała być pralka a nie ma, a gospodyni (która mieszka gdzie indziej) mówi tylko po bułgarsku... Ale dogadaliśmy się przez google tłumacza i... zabrała moje ciuchy na pranie do siebie. Ponoć jutro o 8 ma mi odnieść suche. Zobaczymy...
  • DST 99.83km
  • Teren 0.50km
  • Czas 04:42
  • VAVG 21.24km/h
  • VMAX 51.37km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 1220m
  • Sprzęt Surlier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Huann :-D :-D :-D
Carmeliana
- 09:35 środa, 18 września 2019 | linkuj
Przez Kazanłyk tylko przejeżdżałem w drodze w okolice Burgas. To było jeszcze małym fiatem, ale rzygałem jak w dużym, tylko było na to mniej miejsca i wolniej się wysiadało z racji dwudrzwiowości. Fajna ta Twoja wyprawa, przypominają się stare dzieje, jak to bywało niedobrze! :)
huann
- 17:40 wtorek, 17 września 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl