Bałkany, dz. 8, przemieszczeniowy
Wstałem o 4, o 6 bylem na belgradzkim dworcu centralnym. Punktualnie o 6:10 odjechałem pociągiem do Niszu. Potem przesiadka na pociąg do Pirota i o 14:10 punktualnie jestem na miejscu. W pierwszym pociągu nawet trochę działało WiFi! Ogólnie jestem pod wrażeniem serbskich pociągów - spodziewałem się dramatu, a było całkiem nieźle. Nie są niestety zbyt szybkie, ale bez problemów biorą rower i jeżdżą zgodnie z rozkładem. No i nie są drogie :)
W Pirocie od razu na kwaterę Pansion Sanja, a po zostawieniu rzeczy skoczyłem na lekko na biga Kopriwsztica. I tyle. Dziś był dzien pociągowy, ale od jutra wreszcie znowu normalna wyprawowa jazda :)
W Pirocie od razu na kwaterę Pansion Sanja, a po zostawieniu rzeczy skoczyłem na lekko na biga Kopriwsztica. I tyle. Dziś był dzien pociągowy, ale od jutra wreszcie znowu normalna wyprawowa jazda :)
- DST 31.58km
- Czas 01:43
- VAVG 18.40km/h
- VMAX 54.17km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 571m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wtedy był tylko Sokół - i to nie Millenium, tylko składak. Zasięg: Teofilów-Konstantynów-Rudzka Góra-Botanik.
huann - 18:55 piątek, 6 września 2019 | linkuj
Cholera, w Pirocie też byłem. Przeszedłem piechotą sporą część trasy Knjażevac-Pirot, tak mi się rzygać w fiacie chciało w drodze z Polski do Grecji. Tata jechał pięć na godzinę, a ja szedłem w niemożebnym upale. W sumie jechaliśmy (i szliśmy) prawie tydzień.
huann - 19:22 czwartek, 5 września 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!