Niedziela, 2 czerwca 2019
Kategoria Surly-arch, Wyprawa
Amico di bico, dz. 26, everestowy
Dziś na lekko, ale za to w upale. Podjazd wariantem wziętym ze strony bigów, który miał te wadę, że było w sumie 200 metrów zjazdu na podjeździe, ale te zalety, że był ładny widokowo i było na nim (rano) sporo cienia, więc w sumie jechało się całkiem okej.
Jest za to strasznie długi, więc mimo że zrobiłem rewelacyjną średnią prędkość na podjeździe (18 km/h!), to ciągnął się niemiłosiernie. Zjazd wariantem nieco krótszym, a przede wszystkim lepiej poprowadzonym (w sumie ok 50 metrów podjazdu na zjeździe), ale zdecydowanie mniej widokowym i w pełnej lampie, więc nawet na zjeździe udało mi się spocić :P Na tej trasie chyba dopiero wieczorem byłoby trochę cienia.
Rozważałem też wycieczkę do kanionu Gorropu (ponoć najgłębszy we Włoszech), ale wymagało to zjazdu o 700 metrów z drugiej strony biga (lub zejścia tyleż piechotą górską ścieżką), a potem oczywiście powrotu przez biga na kemping, a że chciałem dziś jednak choć troszkę odpocząć, więc po dłuższym namyśle odpuściłem. Obejrzałem film stamtąd, więc zaliczone :P Zresztą widziałem już na żywo podobne rzeczy, np. ten, w którym byliśmy z N. na Cyprze wydaje się nawet ciekawszy :)
Na bigu
Wieczorem wyskok do Arbatax na lokalny festyn historyczny połączony z degustacją lokalnych dań przygotowanych przez prywatne osoby i serwowanych za przystępne kwoty (cena 4-5 per danie plus kieliszek wina) - w sumie ponoć aż 55 gospodarstw domowych bierze udział w tym projekcie, więc naprawdę ciężko było wybrać JEDNO danie do zjedzenia. Generalnie wszystko było ciężkie i smażone na głębokim oleju, część to makarony (wystarczy mi makaronów), a część była na słodko (nie chciałem).
Torrone
Więc to, że mój ostateczny wybór nie brzmi zbyt atrakcyjnie (a zwłaszcza egzotycznie) to zasługa faktu, że w ogóle mało co tam wyglądało atrakcyjnie. Wybrałem dwa dania. Coś a la racuszki nadziewane krewetkami do tego czerwone wino (ono akurat niezłe, może dlatego, że BARDZO zimne :) oraz kotleciki z łososiem (bez popitki). W smaku dorównało wyglądowi, tzn. było nijakie. W 7 racuszkach miałem łącznie może 1,5 krewetki, a kotleciki z łososiem było TROCHĘ czuć JAKĄŚ rybą i to tyle.
Racuszki z krewetkami
Na górze kotleciki z łososiem
Generalnie porażka, żarcie przygotowane po taniości i naciąganie naiwnych, czyli m.in mnie. Szkoda.
Tortoli - Girasole - Lotzorai - Baunei - Genna SIlana (BIG) - Urzulei - Gola di Pramaera - Lotzorai - Girasole - Tortoli - Arbatax - Tortoli
Port w Arbatax
Jest za to strasznie długi, więc mimo że zrobiłem rewelacyjną średnią prędkość na podjeździe (18 km/h!), to ciągnął się niemiłosiernie. Zjazd wariantem nieco krótszym, a przede wszystkim lepiej poprowadzonym (w sumie ok 50 metrów podjazdu na zjeździe), ale zdecydowanie mniej widokowym i w pełnej lampie, więc nawet na zjeździe udało mi się spocić :P Na tej trasie chyba dopiero wieczorem byłoby trochę cienia.
Rozważałem też wycieczkę do kanionu Gorropu (ponoć najgłębszy we Włoszech), ale wymagało to zjazdu o 700 metrów z drugiej strony biga (lub zejścia tyleż piechotą górską ścieżką), a potem oczywiście powrotu przez biga na kemping, a że chciałem dziś jednak choć troszkę odpocząć, więc po dłuższym namyśle odpuściłem. Obejrzałem film stamtąd, więc zaliczone :P Zresztą widziałem już na żywo podobne rzeczy, np. ten, w którym byliśmy z N. na Cyprze wydaje się nawet ciekawszy :)
Na bigu
Wieczorem wyskok do Arbatax na lokalny festyn historyczny połączony z degustacją lokalnych dań przygotowanych przez prywatne osoby i serwowanych za przystępne kwoty (cena 4-5 per danie plus kieliszek wina) - w sumie ponoć aż 55 gospodarstw domowych bierze udział w tym projekcie, więc naprawdę ciężko było wybrać JEDNO danie do zjedzenia. Generalnie wszystko było ciężkie i smażone na głębokim oleju, część to makarony (wystarczy mi makaronów), a część była na słodko (nie chciałem).
Torrone
Więc to, że mój ostateczny wybór nie brzmi zbyt atrakcyjnie (a zwłaszcza egzotycznie) to zasługa faktu, że w ogóle mało co tam wyglądało atrakcyjnie. Wybrałem dwa dania. Coś a la racuszki nadziewane krewetkami do tego czerwone wino (ono akurat niezłe, może dlatego, że BARDZO zimne :) oraz kotleciki z łososiem (bez popitki). W smaku dorównało wyglądowi, tzn. było nijakie. W 7 racuszkach miałem łącznie może 1,5 krewetki, a kotleciki z łososiem było TROCHĘ czuć JAKĄŚ rybą i to tyle.
Racuszki z krewetkami
Na górze kotleciki z łososiem
Generalnie porażka, żarcie przygotowane po taniości i naciąganie naiwnych, czyli m.in mnie. Szkoda.
Tortoli - Girasole - Lotzorai - Baunei - Genna SIlana (BIG) - Urzulei - Gola di Pramaera - Lotzorai - Girasole - Tortoli - Arbatax - Tortoli
Port w Arbatax
- DST 100.81km
- Teren 0.30km
- Czas 04:45
- VAVG 21.22km/h
- VMAX 58.92km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 1384m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ale schudłeś! :O
Fajne to pierwsze i ostatnie zdjęcie :)) Carmeliana - 19:41 niedziela, 2 czerwca 2019 | linkuj
Fajne to pierwsze i ostatnie zdjęcie :)) Carmeliana - 19:41 niedziela, 2 czerwca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!